10

775 57 30
                                    

Polecam przed przeczytaniem przesłuchać piosenkę z mediów, bo pojawia się ona w rozdziale i łatwiej będzie Wam wyobrazić sobie tę scenę.

***


— Jak to kurwa nie przyjedzie?! 

Dean naprawdę bardzo rzadko krzyczał do telefonu i jeszcze rzadziej przeklinał, ale gdy dzień przed przybyciem Castiela, który miał przylecieć do niego pierwszym samolotem po skończeniu ostatniego dnia lekcji w tym roku szkolnym, Meg zadzwoniła z informacją, że Castiel chce zostać w Phoenix, nie potrafił zareagować inaczej.

To raczej pytanie do ciebie — stwierdziła Meg, która była zadziwiająco opanowana. — Podobno masz chłopaka czy coś, więc woli się odsunąć.

Dean zamarł na moment. Jak to miał chłopaka? Przecież nie widywał się nawet z nikim oprócz znajomych z plany i głównie była to Charlie, która była lesbijką, więc Castiel nie miał absolutnie o co się martwić, bo nie miał żadnej konkurencji i Dean był praktycznie pewien, że nie będzie miał jej nigdy, bo był naprawdę wspaniały i warty dosłownie wszystkiego.

— Co?! — znowu krzyknął. — Ale ja nikogo nie mam. Nawet nie myślę o nikim innym niż on.Co on sobie ubzdurał, boże? — jęknął zrezygnowany.

Podobno jak pojechał do ciebie, gdy byłeś chory to mówiłeś, że ktoś ci się podoba.

Poważnie?! Castiel pomyślał wtedy, że mówi o kimś innym, a nie o nim i dlatego się odsunął? Przecież to nie miało sensu!

— Mówiłem o nim, na litość boską — powiedział, nie mając pojęcia, jak ta sytuacja obróciła się w tak paskudny sposób. Owszem, Castiel był ostatnio mnie weselszy w ich rozmowach przez telefon, ale myślał, że to przez koniec szkoły, że może był zmęczony, a nie że czuje się w jakiś sposób odepchnięty. — Dawałem mu jasne sygnały, nie wiem, czemu ich nie zauważył.

Które widocznie źle odczytał, więc musisz to teraz naprawić. 

Jak niby miał to naprawić, skoro Castiel nie chciał tu przyjechać? Miał pojechać do Phoenix i zaciągnąć go tu siłą?

— Nie możesz go zmusić, żeby wsiadł w ten samolot? 

Nie wpuszczą mnie za bramki, siłą go tam nie zaprowadzę. Jak uzna, że nie leci to nie leci. 

Dean znowu zaklął. Gdyby wiedział, że te jego sygnały wszystko pogorszą, byłby cicho. Mógł zacząć je dawać dopiero podczas dłuższego pobytu Castiela u siebie, wybadać go i wtedy ewentualnie wyznać mu prawdę. Ale nie - pierwszy raz, gdy tak naprawdę mu zależało i to on został sprowadzony do roli zdobywcy, musiał spieprzyć sprawę.

— Dobra, jedno pytanie, może dwa. Mogę?

Usłyszał westchnięcie Meg w słuchawce.

Pytaj.

— Myślisz, że nie chce przyjechać, bo też coś czuje czy boi się, że jeśli się z kimś zwiąże to go odstawię na bok, a nie chce tracić naszej przyjaźni?

Nie powiedział tego wprost, ale jestem prawie pewna, że to pierwsze. Dlatego mówię, że musisz coś zrobić.

Myślał, że poczuje ulgę na taką wiadomość, a było dokładnie odwrotnie - przestraszył się, bo nagle dotarło do niego, że to wszystko mogło się wydarzyć naprawdę - że ten nieco zamknięty w sobie, ale dobry jak anioł chłopak mógłby zostać jego chłopakiem. Nagle pojawiła się prawdziwa szansa na to, że faktycznie mógłby być z kimś, kto traktuje go normalnie i komu na nim zależy. Nie mógł wypuścić tej szans z rąk. Tylko jak miał to zrobić? Nagle uświadomił sobie, że pod kątem związku nie wiedział o Castielu praktycznie niczego.

Chłopak [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz