12

730 50 33
                                    

Najlepszy patent na imprezę w klubie? Koszula! Tańczysz lub dużo pijesz i jest ci ciepło? Podwijasz rękawy i rozpinasz kilka górnych guzików. Robi ci się zimno? Opuszczasz rękawy i zapinasz wszystkie guziki - o ile koszula nie jest mocno przepocona, powinno zrobić się trochę cieplej. To był sposób Deana, który polecił Castielowi, jako, że chłopak nigdy wcześniej nie był w takim miejscu.

Pierwszy raz widział Castiela w koszuli i w ułożonych włosach. Lubił ten jego artystyczny nieład na głowie, ale musiał przyznać, że w ułożonych mimo wszystko wyglądał lepiej - porządniej. Castiel ubrał czarne spodnie i gładką granatową koszulę. Dla kontrastu Dean ubrał białe spodnie i czarną koszulę w białe ananasy, uważając, że to doda mu to trochę luzu. Też ustawił włosy na żel i postanowił się nie golić - Castiel przekonał go do tego, że dobrze mu w delikatnym zaroście, ale na galę chyba i tak go zgoli. 

Galę... to brzmiało dla niego niedorzecznie, bo nie spodziewał się, że Być Wolnym mogłoby jeszcze kiedykolwiek dostać tam nominację - wierzył w to po pierwszym sezonie, a potem sobie odpuścił. A teraz? Mieli aż cztery nominacje do Teen Choice Awards. Być Wolnym było nominowane w kategorii najlepszy serial, a oprócz tego Charlie miała nominację dla najlepszej aktorki, a on i Benny dostali nominację na najlepszego aktora. Szczerze wątpił, aby coś wygrali, bo konkurencja była mocna i już nagradzana, ale sama nominacja była czymś sporym. Dlatego Dean chciał, aby Castiel był tam z nim, a chłopak bez zawahania zgodził się mówiąc, że jeśli Dean go tam chce to tam z nim pójdzie. 

Wciąż czekał też na oficjalne informacja o nominacjach do nagrody Emmy - mieli opublikować listę nominowanych w lipcu. Rowena upierała się, że będzie nominowany, ale on wciąż średnio w to wierzył.

Spojrzał na Castiela i uśmiechnął się do niego.

— Gotowy? — spytał, a chłopak przytaknął.

— Na pewno mnie wpuszczą? — zapytał niepewnie. — To klub...

Dean założył ramiona na jego barki i oplótł go, przysuwając się blisko i przerywając mu pocałunkiem.

— Skarbie, to prywatna impreza, sprawdzają tylko listę, na której jesteś — powiedział. — Trochę więcej pewności — poprosił. — Jeśli gdzieś będzie szansa, że nie wejdziesz to cię nie zabiorę, bo byłoby niezręcznie.

Castiel przytaknął i wtulił się w niego. Spędzili razem już trzy tygodnie i to był wspaniały czas. Świetnie spędzało im się razem te liczne godziny, a dni mijały zdecydowanie zbyt szybko. Najlepsze chyba w tym wszystkim było to, że poprzestali na pocałunkach i dotyku - obejmowali się, trzymali za ręce, przytulali... i nie myśleli o seksie. Było im naprawdę dobrze bez tego, nie potrzebowali seksu, aby poczuć jak silne uczucie ich łączy i im obu się to podobało. Trzymali się zasady, że najwcześniej dojdzie do tego w marcu, a był dopiero czerwiec - to zostawiało sporo czasu, który mogli wykorzystać na wiele innych rzeczy, które pozwalały lepiej poznać tego drugiego i jego upodobania. Nie byli tylko parą - byli przede wszystkim najlepszymi przyjaciółmi, co sprawiało, że po prostu świetnie się razem bawili. A że przy okazji zabawy mogli się pocałować? Traktowali to jako bonus.

— Jak za dużo wypijesz i nie będziemy akurat razem to znajdź mnie. Ogarnę cię, okej? — poprosił Dean, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Castiel nigdy nie był na podobnej imprezie i nie pił większych ilości alkoholu, a dzisiaj będzie to normą. Normalnie Castiel nie miałby prawa kupić alkoholu w klubie i miałby problem, aby w ogóle tam wejść, ale na takich imprezach nikt na to nie patrzył - był na liście, więc nikt nie pytał ani o wiek, ani o nic innego.

Tak, pewnie był jakiś paragraf na rozpijanie nieletnich, ale to była impreza Charlie i były tam zaufane osoby. Poza tym Dean był przekonany, że nikt nie zrobi mu dużej awantury z tego, że zabrał swojego siedemnastoletniego chłopaka na imprezę z alkoholem. Okej, powiedział Castielowi, że może pić, ale sam nie zamierzał mu niczego dawać, więc zawsze mógł bronić się argumentacją, że zabrał go tam wierząc w jego zdrowy rozsądek. No i zawsze mógł powiedzieć, że to wina klubu, że barmani mu to sprzedali, prawda? Nie żeby sam nie pił w tym klubie na jakiejś imprezie, gdy miał szesnaście lat... 

Chłopak [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz