1

6K 100 8
                                    

Wołają na mnie Skylar, dla przyjaciół Sky. Urodą przypominam matkę.
Jestem niską blondynką, o zielonych hipnotyzujących oczach, mam średniej wielkości usta, oraz szczupłą sylwetkę.
Uśmiech mam po ojcu, gdy się uśmiecham pojawiają się, słodkie dołeczki.
Skórę, mam dobrze opaloną, nie mam na niej, niepotrzebnych pryszczy.
Wyglądam trochę jak mulatka, co mi bardzo odpowiada.
Mam 17 lat, a za trzy miesiące będę hot 18.
Uczę się w dosyć znanej szkole.
Mam jednego prawdziwego przyjaciela, który jest dla mnie, jak brat, jest to - Harry wysoki rudzielec, o błyszczących zielonych oczach, z burza loków na głowie.
Okej, ale skoro się już przestawiłam, to czas zacząć, ubierać się, do szkoły.
Większość, z nastolatków nie lubi chodzić, do szkoły i się uczyć. Mi natomiast to wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Lubię do niej chodzić.
Zawsze dzieje się, tam coś ciekawego.
**

Wstaje i patrzę w lustro.... o mamo! ja tak wyglądam!?
Gniazdo na głowie, oczy podpuchnięte, ehh nie spałam za dobrze...
Moje usta, są popękane i spuchnięte, jakby je osa użądliła.
Chyba tyle, wam wystarczy. To jedyny powód, przez który nie lubię iść,do szkoły.
Musisz jakoś przecież wyglądać...
Poszłam do łazienki, dzięki temu, że rodzice są bogaci, mam spory luksus w domu.
Poszłam pod prysznic, wzięłam żel, o zapachu truskawki, połączona z szamponem kokosowym.... po prostu Mmm.
Wyszłam spod prysznica i wytarłam się dokładnie ręcznikiem.
Założyłam czystą bieliznę, oraz ciuchy na dzisiaj: czarne spodnie z wysokim stanem, dużą bluzę Harrego, która była o rozmiar za duża.     Pod bluzę założyłam koszulkę, w razie czego, oraz na nogi, założyłam vansy.
Wysuszyłam włosy i zaplotłam w luźnego warkocza, na twarz nałożyłam puder, korektor aby zamazać wory pod oczami i błyszczyk ochronny. Zbiegłym na dół, gdzie krzątała się gosposia, która była dla mnie, jak babcia.
- dzień dobry Katherine- powiedziałam wesoło kobiecie.
- Witaj kochanie- odpowiedziała z uśmiechem, stawiając, przed moja twarzą talerz z owsianką.
- Smacznego, musisz nabrać siły na wyczerpujący dzień- zaklaskała w dłonie.
- Och, dbasz o mnie, jak nikt inny! -przytuliłam kobietę.
- dobrze już kochanie jedz i zmykaj do szkoły- tak jak powiedziała, tak zrobiłam.
Wyszłam z domu, do szkoły miałam jakieś pół godziny, ale dzisiaj postanowiłam się przejść. Szlam przez lasek, który po prostu kocham, znam go jak własną kieszeń.
Zawsze przychodzę tu pomyśleć i rysować. Wzięłam telefon i napisałam do mojego przyjaciela...

Do: Upośledzony sexowny Haroldzik❤️👅❤️
Jesteś w szkole?

Od: Upośledzony sexowny Haroldzik❤️👅❤️
Jeszcze nie, będę za jakieś 15 minut a ty?

Do: No tez Coś około, jestem w lasku jak coś wiec powinnam zdążyć hahahah😏

Od: ok,widzimy się pod szkoła mycha buziol😘👅❤️😂

Nic już nie odpisałam. Schowałam telefon i szlam dalej. Akurat po 15 minutach byłam pod szkołą, niektórzy jak to zwykle szeptali , ja Się tym nie przejmowałam, no bo po co, nie każdy człowiek ma dobry gust, w wybieraniu co nie??
Gdy byłam przy wejściu, zobaczyłam mojego Harolda wiec skradając się, wskoczyłam mu na plecy.
- iaaaaaa- zapiszczał jak dziewczynka, a ja zaczęłam Się, z niego śmiać.
- Witaj Haroldzie- powiedziałam i pocałowałam go w polik.
- Cześć mycha- i uśmiechnął się tym jego zabójczym i lśniącym uśmiechem.
- Co teraz mamy?
- yyyy chyyyyba wos? Coś takiego chodź pod sale. - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę sali.
- w ogóle, do naszej klasy, ma dołączyć mój kuzyn, z jakimiś kolegami- powiedział z błyskiem w oku.
- to ten taki dziwny? Co mi mówiłeś? - zapytałam i zaczęłam się cicho śmiać.
- ejjj on nie jest dziwny!, no może trochę! Ale zapoznam cię z nimi hehehe.. - posiedział i poruszył zabawnie brwiami!... już wiem co to oznacza ship życia lol?! Dobra nieważne.
Gdy zaczęł się już wos, do klasy weszła dyrektorka moja ciocia w jednym hahahahah.
Wiec weszła ona z 7 chłopakami. CZEKAJ CZEKAJ 7 O BOŻE I TO NIE BYLE JAKIMI!!!!
-yyyy Hazz to jest ten twój kuzyn i jego świta?!- zapytałam z oczami jak 5 złote BYŁAM W KOMPLETNYM SZOKU myślałam, ze to będą  jakieś typy z okularami, a to przecież greckie bogi,...
- No tak hahahahhahaha jakbyś widziała teraz swoją minę HAHHAAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAH- zaczął się śmiać, jak opętany.
- hmmm, a jak ma na imię, ten na samym przodzie?! - zapytałam ciekawa przystojnego chłopaka, o ciemnych brązowych prawie czarnych włosach i chyba yyy niebieskich? Oczach ciężki stwierdzić miały dziwny kolor. - uuuuuu czyżby ktoś tu wpadł komuś w oko?! - zapytał i dźgnął mnie w żebra łokciem - to jest właśnie mój kuzyn Derek- powiedział i uśmiechnął się cwanie..
- aj cicho siedź, już nie można się zapytać- powiedziałam oburzona i dopiero teraz zobaczyłam, ze lekcja dobiegła końca, ale szybko co się dziwić w sumie.
- chodź przedstawie cię im- powiedział i poszedł w kierunku grupki chłopaków, a ja oczywiście za nim Boże.. CO JA ROBIĘ ....
- siema chłopaki, dawno się nie widzieliśmy!- powiedziała mój przyjaciel przybijając piątkę z każdym.
- Harry no trochę minęło, co u ciebie?! - zapytał jeden z przystojniaków.
- a nic szczególnego, A właśnie chce wam kogoś przestawić, mycha chodź tu słońce ty moje- powiedział Hazz, a każdy popatrzył z moja stronę- a wiec chłopaki, to jest moja można  powiedzieć przyrodnia siostra, w sensie jest dla mnie jak siostra kumacie cnie? - pokiwali głowami- wiec To Skyler dla przyjaciół Sky, czyli dla nas hahahahhaha- zasmiali się razem z nim.
- Mycha, a to są moi przyjaciele Damien, Michael, Roger, Lucas, Zayn i Liam, yyy a gdzie Derek? - zapytał.
- w sumie to nie wiemy, no wyczuł coś, a bardziej kogoś w sensie, jakby coś ale tak trochę nie? - płatał się w słowach jego przyjaciel, ale widziałam, ze Hazz zrozumiał.
- oby to było to co myślimy - powiedział Harold, a reszta mu przytaknęła.
Staliśmy tak 20 minut gdyż byla przerwa, dużo się dowiedziałam, o nich jak i oni o mnie, coś czuje ze się polubimy...:;

I tak mnie kochasz/ KOREKTAA///Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz