12

2.3K 81 0
                                    

Biegłam po schodach i nagle straciłam, z oczu jeden ze schodków.
Świat zawirował mi przed oczami.
Czułam, że będę miała bliskie spotkanie z twardą glebą.
Lecz to nie nastąpiło, zamiast tego poczułam silne ramiona, wokół mojej talii.
- uważaj jak chodzisz cukiereczku- usłyszałam zachrypnięty głos, tuż przy moim uchu.
-Jasne- odpowiedziałam cała czerwona.
Patrzyliśmy na siebie dopóki Rachel, nie wyłoniła się zza drzwi.
Zaciągnęła mnie do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
- co tam się stało?- wydała z siebie bardzo wysoki dźwięk.
Machnęłam jedynie ręką, aby nie rozmawiać, o jej przystojnym bracie.
-czy mi jedzie tu pociąg?- zmrużyła oczy.
Przewróciłam oczami, na jej tekst.
- przewróciłam sie na schodach- westchnęłam, ale widząc zwężone oczy dziewczyny kontynuowałam.
-i Derek mnie złapał- zakończyłam, ale dziewczyna dalej patrzyła wyczekująco, więc dopowiedziałam.
- i mniepocałował- dokończyłam tak szybko, że nie byłam pewna, czy cokolwiek zrozumiała.
Po chwili usłyszałam głośny pisk i lekki huk.
Spojrzałam, w tamtym kierunku i zobaczyłam, Rachel skakającą po łózku.
- O mój Boże! Chce byc chrzestną 1 dziecka!- wydarła się tak głośno, że musiałam zatkać uszy.
- uspokój się! Bo ci więcej nic nie powiem!- upomniałam ją, a po chwili dodałam ciszej.
- z resztą, napewno ma kogos na oku!- mruknęłam zawiedziona.
Myśl, że chlopak mógłby mieć kogoś innego, zabolała mnie w sercu.
- czujesz coś do niego?- zapytała poważnie
- nie wiem! Nie jestem w stanie ci, tego powiedzieć, znam go kilkanaście godzin?- mruknęłam i opadłam zrezygnowana na łóżko obok dziewczyny.
- Jednak przy nim, czuje się inaczej!- przetarłam dłońmi twarz.
- opowiadaj- zachęciła dziewczyna.
- Gdy jest obok, czuje się jakby otaczała mnie jakaś tarcza, taki ochronny mur, uśmiechać mi się chce, na samo wypowiedzenie jego imienia, a jego oczy, bardzo mnie intrygują, ale też i wciągają ciężko jest oderwać od nich wzrok!- wyżaliłam się, spogladając na tryskającą entuzjazmem rudowłosą.
- oj kochana, czuje jakbyś opowoadała moją historię, poznania Zayna.- zaśmiała się.
- może teraz, nie jest to miłość, ale pewien rodzaj zauroczenia.- poklepała mnie po plecach.
- I co ja mam teraz zrobić?- zapytałam rudej.
- no ty, raczej się strać o niego nie będziesz- parsknęłam śmiechem.
- jakby się jakiś chłopak, może przy tobie zakręcił- zawinęła swoje włosy wokół palca.
- Sprawdzimy jego zachowanie- klasnęła w dłonie.
- Więc tak, jeżeli też go, w jakimś stopniu pociągasz, albo jest tobą zauroczony, to będzie zazdrosny i nie pozwoli innemu, mężczyźnie się, przy tobie zakręcic! Jeżeli to wypali, stawiasz mi lody, a jeżeli nie, to idziemy na basen i do klubu. Zgoda?- zapytała i wyciągnęła rękę.
- stoi szykuj hajs na basen i striptizerów. - zaśmiałam się i uścisnęłam smukłą dłoń dziewczyny.
- teraz pytanie, kogo wynajmiemy?- zapytała,
a mi do głowy przyszedł idealny kandydat.
- Mój kuzyn! Stara jak go zobaczysz padniesz! Gdyby nie to, że to rodzina, brałabym go!- pisnęłam, na co dziewczyna wyszczerzyła zęby w szczerym uśmiechu.
- współczuje braciszkowi!- zaśmiała się.
- dobra, ja ide się wykąpać, a ty pójdź po przekąski, zapytaj chlopaków o moją szafkę i weź z niej wszystko, co chcemy zjeść- przyjęłam misje, którą dostałam i zeszłam na dół do salonu, gdzie siedziało 10 chłopaków.
Zasłoniłam im telewizor, na co zaczęli mruczeć coś pod nosem.
- Rachel mówiła, żeby któryś z was, pokazał mi jej szafkę. Będzie któryś z was tak miły?- spytałam i się wyszczerzyłam.
- Jak chcesz, mogę ci coś innego pokazać, jakbyś była chętna.- jeden z nich poruszył brwiami śmiejąc, się pod nosem.
Wywróciłam oczami, na jego głupi tekst i rozejrzałam się po reszcie.
- chodź cukiereczku- usłyszałam głos tuż przy uchu, na co się wzdrygnęłam.
Derek złapał mnie mnie za rękę i pociągnął, w stronę kuchni .
Przez ten ruch, przez moje ciało przelecoało miliony iskierek.
Dziwne ale jakie przyjemne.
Stanęliśmy pod szafkami, gdzie jedną z nich otworzył, a wtedy zrozumiałam.
- Widzę, że nie tylko ja mam takie zapasy- zaśmiałam się i zaczęłam wyciągać z niej, słodycze.
Wyszło tego tak dużo, że nawet mając 8 rąk jak ośmiornica, nie zabrałabym się.
Wpadłam na super pomysł.
Wzięłam worek na śmieci i zapakowałam wszystko, co było nam potrzebne, do przetrwania dzisiejszej nocy.
Wychodząc z kuchni, płeć męska spojrzała, się na mnie jak na kosmite.
- co ty zwłoki tam niesiesz?- zapytał rudowłosy chlopak, na co zrobiłam poważną minę i odpowiedziałam.
- Uważaj lepiej jak śpisz, bo będziesz nastepny- chłopak wytrzeszczył oczy, o mało nie spadając z fotela, na co reszta zaczęła się śmiać.
-co wy tam, będziecie robić?- zapytał inny.
- im mniej wiesz, tym lepiej śpisz- mrugnęłam do nich.
- Derek? Mógłbyś mi pomóc?- spytałam czując ciepło pod wpływem, jego spojrzenia.
Ten uśmiechnął się i poklepał swój policzek, na co zmarszczyłam brwi.
- Chcę buziaka za pomoc- puścił mi oczko, na co sie zarumieniłam.
- Nie chciałbyś mi pomóc, z dobrego serca?- spytałam z nadzieją.
Niestety jak to mówią, nadzieja matką głupich.
- Nie- zaśmiał i się i kolejny raz stuknął swój policzek.
- za jakie grzechy- mruknęłam, powoli zbliżając swoją twarz do jego.
Gdy już, moje usta miały zetknąć się, z jego skórą, jego głowa obróciła się niemal, o 180 stopni, a wtedy nasze usta opadły na siebie.
Złączyliśmy się w jedność, na kilka długich sekund.

I tak mnie kochasz/ KOREKTAA///Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz