Chodziłam po pokoju tam i z powrotem ze spuszczoną głową. Próbowałam wysilić umysł, przypomnieć sobie zdarzenia z przeszłości, ale nie potrafiłam. Jakimś cudem one zniknęły i nie chciały powrócić. Gdy ujrzałam Bruna, miałam nadzieję, że coś się zmieni, ale pustka pozostawała nadal pustką.
Rozprostowałam kości w karku i podeszłam do okna. Promyki słońca wpadały do pokoju, oświetlając go. Klasztor był otoczony wysokimi, potężnymi drzewami i nic poza tym.
Czy mogłam tu zostać, gdybym nic sobie nie przypomniała? Siostra Regina mi na to pozwoli?
Ktoś zapukał do drzwi i pomyślałam od razu, że to wspomniana przed chwilą przeze mnie zakonnica. Pewnie uporała się już z dostawcą żywności i chciała dokończyć naszą przerwaną rozmowę. Usiadłam na łóżku i spojrzałam w stronę drzwi.
— Proszę wejść.
Drzwi otworzyły się i ukazała się siostra Regina, a po chwili naprzód wysunął się nieznajomy mi mężczyzna. Na mój widok szeroki uśmiech zawitał na jego twarzy i podszedł do mnie bez żadnego zawahania.
— Laura!
— Kim pan jest? — Podniosłam się z łóżka, odsuwając się szybko od mężczyzny przestraszona. — Nie przypominam sobie pana.
Mężczyzna spojrzał na zakonnicę, ale ta opuściła już mój pokój. Zostaliśmy we dwoje, a atmosfera zaczęła gęstnieć. Miał ciemne włosy, dokładnie widocznie rysy twarzy, a jego uśmiech był tak szeroki, że każdego by uszczęśliwił.
Jednak nie mnie.
— Lauro, to ja, Marcin.
Zmarszczyłam brwi, przyglądając mu się uważnie.
— Marcin?
— Na pewno mnie pamiętasz. — Przysunął się bliżej mnie i spojrzał prosto w oczy. — Wszyscy myśleliśmy, że zginęłaś, ale dzięki Bogu.
Moje serce zabiło szybciej, gdy nachylił twarz w moją stronę i zamknęłam momentalnie oczy. Poczułam oddech nieznajomego na mojej twarzy, muskał moją twarz w jak najprzyjemniejszy sposób. Po chwili jego usta zetknęły się z moimi i poczułam, jak prąd przebiegł po całym moim ciele. Moje stopy oderwały się pod podłoża, a dłoń wysunęła się do góry.
I nagle poczułam w sobie coś dziwnego.
Oderwałam się od mężczyzny i spojrzałam mu prosto w oczy, próbując odgadnąć zagadki, które przez kilka dni mną miotały.
— Marcin? To ty? — uśmiechnęłam się, czując napływające do oczu łzy. — Przypomniało mi się. Nazywam się Laura Sabińska, a moim mężem jest Daniel...
— Siostra Regina mówiła, że straciłaś pamięć.
— Tak, ale ten pocałunek... — Pokręciłam głową zdezorientowana.
Jeden pocałunek pozwolił, abym wszystko sobie przypomniała. To musiał być na pewno sen.
— Nie mogę uwierzyć, że cię znalazłem, że żyjesz. — Marcin chwycił moje dłonie i złożył na każdej z nich pocałunek. — Wszyscy się baliśmy. Ktoś cię uprowadził, a później dostałem dziwny telefon o wypadku. Kto cię porwał?
Spojrzałam na Marcina, a mój uśmiech nagle zniknął. Szczęście odeszło na chwilę na bok, ta chwila rozpłynęła się tak szybko, jak i przybyła. Wzięłam głęboki wdech i spuściłam głowę.
— Nie wiem, tego nie pamiętam. Pamiętam, że wyszłam z rezydencji i chciałam pojechać do pracy, miałam z Emilem kupić samochody dla mnie, Felicji i Gabrysi. W pewnym momencie zjawili się bandyci i wsadzili mnie do samochodu, a potem nie wiem — westchnęłam i chwyciłam się za głowę. — Pamiętam, jak spadaliśmy helikopterem, ale nie wiem, kto tam był.
CZYTASZ
Zniewolona | Osaczona #2
RomanceMiłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie. _____________________________________ Laurze udaje się wyjść cało z dżungli, jednak traci częściowo pamięć, nie pamięta więc, kto był zaplątany w jej porwanie oraz rozbicie helikoptera. Kiedy...