Podniosłam wzrok, kiedy wielkie drzwi łączące mój gabinet z gabinetem Marcina otworzyły się i ukazał mi się sam Iwański. Zmrużyłam oczy i przeniosłam wzrok z powrotem na papiery, niezadowolona z pojawienia się mężczyzny.
— Dzień dobry. Co za chłodne przywitanie.
— Wchodzi się tędy do mojego biura. — Wskazałam na główne drzwi, którymi często wchodził przed tym, zanim nie wszczął ze mną kolejnej kłótni.
Marcin podszedł do mojego biurka i kącik jest ust znacznie się powiększył.
— Musiałbym obejść cały korytarz. Drzwi łączą się ze sobą idealnie.
— Każę je w takim razie zamknąć.
— Nie zrobisz tego — odkaszlnął i podał mi białą teczkę, którą miał do tej pory w dłoniach. — Zauważyłem kilka nieścisłości w kontrakcie. Sprawdź je lepiej.
— Dziękuję, a teraz możesz wyjść.
— Tak, pani prezes. — Marcin ukłonił się nisko i podszedł do ogromnych drzwi, wchodząc do swojego gabinetu.
— Nie korzystaj z tych drzwi więcej — upomniałam go, mając nadzieję, że brzmiałam jak najbardziej władczo i poważnie.
— A jeśli zapukam?
— Byle mocno i czekaj na moją zgodę.
— Twoja prośba jest dla mnie rozkazem, pani prezes.
Zacisnęłam usta, kiedy drzwi zamknęły się tuż przed nim. Poklepałam się kilka razy po policzkach, aby powrócić do rzeczywistości. Byłam w rzeczywistości, ale nie mogłam nadal uwierzyć, że Marcin pracował w fabryce. To był jego pierwszy dzień, a już miałam go dosyć. Mogłam wcześniej pomyśleć o łączących drzwiach, ale kompletnie zapomniałam, że będą jeszcze przez kogoś korzystane. Gdyby jednak drzwi nie było, a oba gabinety zostały połączone w jedność, musiałabym wytrzymać jego wzrok co sekundę, a tego nie mogłam sobie tak całkiem wyobrazić.
Przejrzałam cały kontrakt i podniosłam się od biurka, podchodząc do wielkich drzwi. Nacisnęłam guzik na ścianie otwierający je i weszłam do pomieszczenia, podając teczkę z powrotem Marcinowi.
— Budżet jest niedopracowany. Pomyliłeś się.
— Nie można było wejść głównym wejściem?
Parsknęłam cicho i skrzyżowałam ramiona.
— Nie żartuj sobie. Jestem tutaj prezesem.
— To mój gabinet. — Marcin wstał z fotela i podszedł do mnie. — Stęskniłaś się.
— Błagam. — Pokręciłam głową, ale zamarłam w miejscu, kiedy znalazł się blisko mnie.
— Zapomniałaś o ostatnim pocałunku?
— Nie wspominam go za dobrze — mruknęłam, wpatrując się w jego ciemne oczy.
Marcin uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na moje usta.
— Nie wierzę.
— Co on tu robi?!
Podskoczyłam przestraszona, słysząc za sobą głos Adama. Mężczyzna stanął przy mnie, obserwując poważnym wzrokiem sylwetkę Iwańskiego.
— To ty nic jeszcze nie wiesz?
— O czym?
— Wróciłem — uśmiechnął się Marcin i włożył dłonie w kieszenie spodni.
Adam otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie pytająco.
— Tak. — Skinęłam głową, spoglądając niepewnie na mężczyznę. — Marcin znów tu pracuje.
CZYTASZ
Zniewolona | Osaczona #2
RomantizmMiłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie. _____________________________________ Laurze udaje się wyjść cało z dżungli, jednak traci częściowo pamięć, nie pamięta więc, kto był zaplątany w jej porwanie oraz rozbicie helikoptera. Kiedy...