Siedziałam nad papierami w biurze i za cholerę nie mogłam się skupić. Moje myśli wciąż pędziły do dzisiejszego poranka, który nie zaczął się dobrze. Liliana zobaczyła artykuł w gazecie poświęcony mi oraz Marcinowi Iwańskiemu. Musiałam zgrywać przed nią głupią, ale widziałam w jej oczach, że bardzo martwiła się o Daniela. Od zawsze traktowała mnie jak córkę, której nie miała, broniła jak lwica, ale pierwszym i najważniejszym jej zadaniem była obrona własnych synów. Wiedziała doskonale, że nie kochałam Daniela, ale nie chciałam z niego kpić, całując się z Iwańskim. Proponowałam Danielowi nie tylko wspólne wyjście na przyjęcie, ale i też pomoc w znalezieniu pracy, ale ten zawsze odmawiał i zachowywał się, jakby ludzie na wózkach byli przykuci ciągle do nich, w swoich domach. Rozwód na ten moment był najlepszym rozwiązaniem dla mnie i Smolińskiego.
Drzwi do gabinetu otworzyły się i do środka weszła niepewnym krokiem Magda.
— Pan Marcin czeka na panią.
Zmarszczyłam w roztargnieniu brwi, ale szybko odpowiedziałam kobiecie, przekładając papiery.
— Powiedz mu, że mam naradę.
— Proszę nie kłamać!
Westchnęłam głośno, gdy Iwański wkroczył do biura, jak do siebie. Zerknęłam tylko na Magdę i machnęłam jej ręką, aby zostawiła nas samych. Podniosłam się od biurka, kiedy drzwi zamknęły się.
— Chcę negocjować.
— To znaczy? — Skrzyżowałam ramiona i stanęłam pewnie przed mężczyzną, zachowując jednak należytą odległość między nami.
Marcin rozejrzał się wokół, a na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
— Lubię tę fabrykę. Czułem, że jeszcze do niej wrócę.
— Nie rozumiem.
— Powiem to wprost. Jesteś matką mojego syna i okłamałaś mnie w sprawie ojcostwa.
Znowu zaczął się ten sam temat.
— Przejdź do rzeczy.
— Chcę, żebyś była przykładem dla mojego syna. Adam Malinowski chce cię uwieść, więc będę cię uważnie pilnował.
— Co ty bredzisz? — Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
Marcin zrobił dwa kroki w moją stronę i nieco nachylił się do mnie.
— Zgódź się na moje warunki, a nie pójdę do sądu.
— Jakie warunki?
— Ustalimy godziny i dni moich odwiedzin z synem, a wcześniej zwrócisz moje dawne stanowisko.
Zadygotałam po usłyszeniu jego ostatnich słów. Spojrzałam na niego poważnie, ale Iwański nie zamierzał ze mnie żartować. Grał ze mną czysto-ironicznie, mając przy sobie dodatkową broń w postaci sądu.
— Zwariowałeś!
— Pójdę do sądu i odbiorę ci syna. Jak wolisz.
Zacisnęłam usta w wąską linię, kiedy obszedł mnie i zasiadł na moim miejscu. Przesunął dłonią po drewnianej nawierzchni biurka, ciesząc się z tego jak małe dziecko.
— Jesteś...
— Radziłbym się pilnować — przerwał mi, przenosząc wzrok na mnie. — Adam Malinowski wie, kim jestem, a teraz też wie, co nas łączy.
— Nie flirtuję z nim — mruknęłam, dotykając palcami krawędzi biurka. — Adam przynajmniej zachowuje się jak dżentelmen.
— Nie zaprzeczaj. Będę musiał cię pilnować.
CZYTASZ
Zniewolona | Osaczona #2
RomanceMiłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie. _____________________________________ Laurze udaje się wyjść cało z dżungli, jednak traci częściowo pamięć, nie pamięta więc, kto był zaplątany w jej porwanie oraz rozbicie helikoptera. Kiedy...