Zapukałam delikatnie do drzwi sypialni Felicji i gdy tylko usłyszałam jej delikatny głos, weszłam do środka. Kobieta uniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie z łóżka. Zamknęłam za mną drzwi i przysiadłam się do niej, nie wiedząc, jak rozpocząć rozmowę.
— Wiem, że był tu Marcin.
— Tak. — Felicja skinęła głową i spojrzała na mnie. — Groził nam.
— Pozwie mnie do sądu?
— Był wściekły i tylko ugoda załatwiłaby wszystko.
Zmarszczyłam brwi, wpatrując się w poważną minę kobiety.
— Jaka ugoda?
Podniosła się z łóżka i podeszła do okna. Promyki słońca oświetliły jej twarz, a gdy odwróciła się z powrotem w moją stronę, skrzyżowała ramiona.
— Marcin chce odwiedzać syna w weekendy.
— Nie. — Pokręciłam szybko głową, nie chcąc tego słuchać.
— Musisz się nad tym zastanowić.
— Mam prawo jako matka.
— Oszukałaś Marcina i znajdziesz się w trudnej sytuacji. Marcin może wygrać tę sprawę.
Wstrzymałam oddech i potarłam palcami skronie. Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić tego, gdyby Iwański wygrał w sądzie ze mną i zabrał mojego syna z dala ode mnie. Moje dłonie zaczęły drżeć na tę myśl, ale próbowałam się uspokoić.
— Nie pozwolisz na to?
Felicja wpatrywała się we mnie tylko, nie odzywając się. Odeszła od okna i stanęła nade mną.
— Sąd rzadko przyznaje ojcu wygraną. Inaczej by było, gdybyś była zwyrodniałą matką. Jeśli testy DNA ukażą całą prawdę...
— Odbierze mi go wtedy?
— Nie ma teraz żadnych praw do dziecka, bo prawowitym opiekunem jest Daniel. — Felicja usiadła obok mnie, prostując plecy. — Marcin musi udowodnić, że jest ojcem dziecka, a ty wszystko wyjaśnić, jak było.
— Mogę stracić dziecko?
— Nie sądzę. Opowiem ci wszystko i zrobimy odpowiedzi na pytania, dobrze?
Przełknęłam ślinę, jednak skinęłam głową w odpowiedzi. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i dotknęła mojego ramienia.
— Nie martw się. Razem sprawimy, że się uda.
— Żałuję, że nie powiedziałam mu od razu.
— Dobrze zrobiłaś, Lauro.
— Umrę jeśli stracę syna. Wyjadę z nim jak najdalej tylko od Marcina.
— Wtedy pogrążysz się jeszcze bardziej. Wygramy sprawę.
Wierzyłam w słowa Felicji, bo była w końcu dobrym adwokatem. Byłam jej wdzięczna za to, że wybroniła mnie w sprawie z Ignacym, jednak teraz miałam mieszane uczucia. W tej sprawie to ja okłamałam Marcina, nie mówiąc mu prawdy o prawdziwym ojcu dziecka. To ja wmówiłam mu, że Daniel był ojcem Marcinka, a jego krew nie była powiązana z rodziną Iwańskich. Z jednej strony czułam się głupio i żałowałam, że musiało dojść do tego, ale z drugiej strony musiałam walczyć i pamiętać w dalszym ciągu, co zrobił mi Marcin. Będę walczyła jak lwica o dobro swojego dziecka.
Zostawiłyśmy z Felicją sprawę z Marcinem i opowiedziałam jej o balu, który miał się odbyć dzisiaj wieczorem w fabryce. Na pomysł wpadł sam Adam, aby pokazać zaproszonym producentom oraz prasie, że nasza fabryka perfum powróciła na dobry poziom i miało teraz być już tylko z górki. Widziałam w oczach Felicji radość, ale i również przerażenie. Fabryka nie miała za dużo pieniędzy na organizację balu, ale zaproszenie prasy mogło wywołać dobrą reklamę, która postawi ją znowu na nogi.
CZYTASZ
Zniewolona | Osaczona #2
RomanceMiłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie. _____________________________________ Laurze udaje się wyjść cało z dżungli, jednak traci częściowo pamięć, nie pamięta więc, kto był zaplątany w jej porwanie oraz rozbicie helikoptera. Kiedy...