Zamarłam, wpatrując się w jeden punkt w ciemnym pomieszczeniu. Słyszałam tylko płacz Gabrysi, kołatanie swojego serca oraz wstrzymany oddech Felicji za kratami. Miałam nadzieję, że się przesłyszałam i tkwiłam w śnie. Jednak kiedy zamrugałam, odezwała się ponownie moja siostra:
— Zastrzeliłam go. Zabiłam Artura.
— Uspokój się! — warknęła Felicja, ściskając kraty palcami. — Nie powtarzaj tego tutaj w kółko.
— To niemożliwe — wyszeptałam, kręcąc niedowierzająco głową.
— To nieprawda. — Felicja weszła mi w słowo, spoglądając w moją stronę. — Gabrysia chce mnie tylko ratować.
— Nie chcę dalej kłamać! Przeze mnie możesz pójść do więzienia!
— D-dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś?
Gabrysia oderwała się od kraty i odwróciła się w moją stronę. Łzy leciały ciurkiem po jej zaczerwienionych policzkach.
— Artur zakradł się do mojej sypialni i chciał mnie potem zgwałcić. Już raz chciał to zrobić, ale zdążyłam mu uciec. Znalazłam nożyczki w szufladzie, ale zdążył mi je wyrwać. — Jej głos drgnął i pociągnęła nosem ponownie. — Zajrzałam więc do następnej szuflady, w której był pistolet.
— Gabrysia, cicho. Wezmę na siebie tę cała winę.
— Sumienie mi na to nie pozwoli. — Gabrysia ponownie odwróciła się do Felicji, zbliżając się do niej.
— Nie pozwolę, byś siedziała w więzieniu. Nie przeżyję tego!
— To byłoby straszne — zabrałam głos, patrząc na obie kobiety przede mną — ale nie może płacić pani za czyjeś błędy.
— Muszę się poświęcić.
— Dlaczego? — Zmarszczyłam brwi, skupiając spojrzenie na Felicji. — Tylko matka może poświęcić się tak dla dziecka.
— Felicja jest...
— Milcz! — przerwała jej kobieta stanowczym tonem, a jej twarz napięła się znacząco. — Idź stąd, Gabrysia i ani słowa więcej. Idźcie stąd obie i zostawcie mnie w spokoju!
Felicja oddaliła się od nas, obejmując się rękoma. Gabrysia zapłakała i włożyła między kraty swoje ręce, patrząc wyczekująco na kobietę. Ta pojrzała na nie i nie wiele myśląc, zrobiła kilka kroków naprzód i chwyciła ręce mojej siostry, ściskając je mocno. Zamrugałam powiekami kilkukrotnie, uwalniając kolejne łzy spływające po moich policzkach kaskadami.
Gdy tylko wróciłyśmy do rezydencji, poszłam za siostrą do jej sypialni. Nadal nie mogłam pojąć, że to Gabrysia zabiła Artura, a nie Felicja. Nie chciałam, by moja młodsza siostra poszła do więzienia, ale Felicja nie mogła tam siedzieć za jej winę. Miałam jej za dobre, że chroniła dziewczynę, ale nie mogła ponownie odpokutować za czyjeś grzechy. Obie musiały pozostać wolne i miałyśmy być jedną, kochającą się nadal rodziną.
— Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś?
— Chciałam, ale Felicja nie dała mi dojść do słowa.
Usiadłam obok Gabrysi na łóżku i ścisnęłam jej ramię. Spojrzała na mnie, a jej oczy ponownie się zaszkliły.
— Już dobrze. Nie pozwolę, abyś trafiła do więzienia. Jednak musimy ratować Felicję, ale jak?
— Tylko prawda wszystko załatwi. Tylko to ją uwolni, jak i mnie.
****
Założyłam torbę z rzeczami dla Marcinka na ramię, a jego samego wzięłam na ręce. Uśmiechnęłam się, gdy otworzył oczy i spojrzał na mnie, więc zaczęłam do niego mówić. Zeszłam spokojnym i cichym krokiem na dół, aby zabrać go do szpitala, jak obiecałam Iwańskiemu. Miałam lekkie obawy zabierając tak małe dziecko do takiego miejsca, ale nie mogłam teraz odmówić mężczyźnie. Miałam wyrzuty sumienia, że nie pozwoliłam mu wcześniej zobaczyć naszego syna. Byłam mu coś winna i miałam zamiar dzisiaj to zrobić.
CZYTASZ
Zniewolona | Osaczona #2
RomanceMiłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie. _____________________________________ Laurze udaje się wyjść cało z dżungli, jednak traci częściowo pamięć, nie pamięta więc, kto był zaplątany w jej porwanie oraz rozbicie helikoptera. Kiedy...