Rozdział 6: A gdyby tak nagle zaczął znów chodzić?

79 5 7
                                    

Zadzwoniłam do drzwi mieszkania Patryka i wzięłam głęboki wdech. Szykowała się przede mną poważna rozmowa z Olgą Iwańską, ale nie dam jej po raz kolejny wygrać. Musiałam pokazać tej kobiecie, na co mnie było stać i jaką przyjęłam teraz nową wersję samej siebie.

— To ty? — zapytała zdziwiona Barbara, otwierając drzwi.

Nie zwracając na nią uwagi, weszłam do mieszkania i odwróciłam się do niej przodem.

— Zawołaj Olgę Iwańską. Przyszła Laura Sabińska.

— Pani cię nie przyjmie — wymamrotała oschle, zamykając drzwi. — Wynoś się stąd.

— Nie pyskuj, Barbaro.

Służąca podeszła do mnie zdecydowanym krokiem i uniosła dłoń.

— Nie rozkazuj mi...

— Co tu się dzieje?!

Odwróciłam się, słysząc ten znajomy głos. Olga wpatrywała się we mnie złośliwie, ale ja w tym momencie odczułam pewną satysfakcję.

— Wyrządziłaś wiele krzywd, Olgo. Wbiłaś kolejną szpilkę Felicji, zniszczyłaś swoje własne dzieci, a dalej ci się nie znudziło.

— Za kogo ty mnie uważasz? — prychnęła z irytacją kobieta, unosząc dumnie głowę. — Jak śmiesz tak do mnie mówić? Stoisz zbyt nisko.

Uśmiechnęłam się złośliwie.

— Mam teraz pieniądze Felicji, więc startujemy z jednego poziomu, Olgo.

Kobieta wpatrywała się we mnie przez dłuższą chwilę. Wiedziałam, że chciała mnie jak najbardziej upokorzyć i poniżyć jak dawniej. Tak bardzo widziałam tę chęć w jej ciemnych oczach.

— Żartujesz sobie. Nigdy mi nie dorównasz.

— Teraz ty stoisz niżej. Twój mąż ciężko pracuje, a ja mieszkam w rezydencji. Teraz ja odpłacę ci się tym samym.

— Zamilcz!

— Nie rozkazuj mi! — Zmrużyłam oczy i zrobiłam krok w jej stronę. — Role się odwróciły.

— Wynoś się! Opieka Felicja dodała skrzydeł, ale dalej jesteś zerem. Tak jak twoje dziecko.

— Nie waż się obrażać mojego syna.

— To bękart — uśmiechnęła się szeroko, najwidoczniej zadowolona ze swoich słów.

Uniosłam rękę i uderzyłam kobietę mocno w policzek. Jej głowa zwróciła się i dotknęła bolącego miejsca.

— Wypłucz usta, zanim coś powiesz na nasz temat! — powiedziałam z zaciśniętymi ustami. — Masz trzymać się z daleka od Felicji!

— Wynoś się!

— Nie boję się ciebie.

Drzwi otworzył się od mieszkania i obie zwróciłyśmy się w ich stronę. Patryk patrzył raz na mnie, raz na swoją żonę, marszcząc przy tym pytająco brwi.

— Laura...

— Ta dziewczyna mnie poniżyła — zaczęła Olga, wciąż trzymając się za policzek, w który uderzyłam. — Barbara była świadkiem, jak dała mi w twarz.

— To wariatka — zgodziła się z nią służąca, stojąc nieopodal nas.

— Uderzyłaś ją? — zapytał Patryk, po czym odwróciłam się w jego stronę.

Poprawiłam spokojnie torebkę na ramieniu.

— Nie przyjrzałeś się jej nadal? Ten ślub był błędem. — Odwróciłam się jeszcze raz do Olgi, zanim wyszłam z ich mieszkania. — A ty zapamiętaj, Olgo. Niedługo poznasz nową Laurę Sabińską.

Zniewolona | Osaczona #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz