Rozdział dziesiąty ,,Dziękuję, Hange. Za wszystko."

408 35 30
                                    

Luna_Dragon

— Nie przypuszczałam, że będziesz mnie śledził, wiesz? — powiedziałam z wyrzutem, kiedy przywiązywałam konia w zagrodzie.

Stał za mną. Czułam na sobie jego palący, a jednocześnie zimny wzrok.

— Stety albo niestety za późno za Tobą wyjechałem. Usłyszałem tylko końcówkę waszej rozmowy. — prychnął. — Oczekuję jednak od Ciebie, jakich kolwiek wyjaśnień.

Tego raczej bym chciała jak najbardziej uniknąć. Chodź w tamtej chwili powinnam być z nim w stu procentach szczerą, moja obietnca, duma oraz charakter na to nie mogły pozwolić. Nie mogły pozwolić na wyjaśnienie mu całej historii. I to, że znaliśmy się parę dobrych lat, w zupełności nic nie znaczyło. Żyliśmy w trudnych czasach, gdzie każdy dzień był walką o przetrwanie. Życie za murami jak i w środku nich nauczyło nas, że nawet najważniejsze osoby w naszym życiu nie powinny znać całej prawdy.

— Nie chce rozmawiać tutaj. — mruknęłam niechętnie, nadal będąc odwrócona tyłem do jego osoby.

— Więc, chodź. — nie czekając na mnie, pewnym krokiem ruszył przed siebie. Zapewne kierując się do swojego pokoju, ale żeby na wszelki wypadek go nie zgubić, od razu dorównałam mu kroku.

Nie myliłam się. Faktycznie szedł do swojego pokoju, a kiedy już się w nim znaleźliśmy, wiedziałam, że miałam mu od razu wszystko powiedzieć. Czekał na to.

— Musiałam się z nim spotkać, Levi. — powiedziałam zgodnie z prawdą. — Po prostu nie miałam wyboru. Zeke opowiedział mi trochę o swojej osobie i twierdzi, że jest członkiem odrodzenia Erdii. Wygląda na to, że jest po naszej stronie i..

— Na prawdę mu wierzysz? — spytał cenicznie, zakładając dłonie na piersi. — Mam ci przypomnieć, co zrobił naszym żołnierzom i samemu Erwinowi? — Nie musiał. Pamiętam to, jakby to było wczoraj. Bolało. —Ten skurwysyn zrobi wszystko, aby zdobyć nasze zaufanie. A ty, jako Generał, powinnaś myśleć trzeźwo i rozpatrywać wszystkie za i przeciw.

— Słucham? — zapytałam głupio, mając nadzieję, że się przesłyszałam. — Masz mnie za taką idiotkę i myślisz, ze wcale nie myślałam przed tym spotkaniem co może mnie spotkać? Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, jaki jest Zeke. Myślę i planuję cały czas. Bo jestem Generałem i przysięgłam sobie, że gdy już zginę i spotkam Erwina ponownie, usłyszę od niego słowa takie jak " Świetne się spisałaś, Hange. Wykonałaś swoje przeznaczenie. ". Jak narazie jednak muszę spełnić swoją misję, nawet jeśli mam zaufać Zeke'owi, aby uratować tych ludzi. A wiesz co jeszcze, mam ci do powiedzenia? Boli mnie to, że we mnie nie wierzysz, Levi.

Mówiąc to, jednocześnie patrząc w jego dość zaskoczone oczy, wiedziałam, że musiało być mu chociażby trochę głupio. Cisza również na to wskazywała.

— Wybacz, ale udam się do swojego pokoju. — odezwałam się wreszcie, odwracając się do niego tyłem i niemal od razu łapiąc za klamkę od drzwi.

W ostateczności zatrzymał mnie jego głos.

— Stój — rzekł stanowczo, przez co po moich plecach, przeleciał zimny dreszcz. Nie odwróciłam się. — Porozmawiajmy jeszcze raz. Wysłucham cię, bez wtrącania swego słowa.

— Nie wiem, Levi. — pokręciłam bezradnie głową, czując, że w kącikach moim oczu pojawiają się łzy. — Twoje słowa nadal krążą w mojej głowie. Muszę się z tym przespać. Ja po pros...

— Przepraszam.

Odwróciłam się lekko z niemałym zaskoczeniem, kiedy z jego ust padło to jakże proste a zarazem trudne słowo.

𝑾𝒊ę𝒄𝒆𝒋 𝒏𝒊ż 𝒕𝒚... | 𝑳𝒆𝒗𝒊𝒉𝒂𝒏✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz