- Harry dupku, zdejmij ze mnie tą szmatę!
Ten chuj chyba założył na mnie jakiś worek i związał mi ręce, bo nie mogłam się ruszyć. Nagle poczułam jak mnie podnosi i kładzie na ramieniu.
- Eejjj nie przesadzaj, dobra zejdę po dobroci, zejdę po dobroci.
Lecz zamiast mnie puścić on zaczął się śmiać i powoli schodzić z balkonu. Oczywiście ledwo się powstrzymywałam od krzyknięcia. Wolałam iść po powiedzmy "dobroci" z Harrym niż drzeć się i nigdy więcej świata nie ujrzeć przez zakazy mamy. Myślałam, że umrę albo przynajmniej zwymiotuje. To wcale nie było fajne, nie mówiąc o tym, że gdy byliśmy na dole zaczął mocniej ściskać mój pośladek.
- Harry radzę wziąć to łapsko z mojej dupy, bo ci jaja wyrwę jak tylko mnie puścisz.
- Jaka jesteś odważna kiedy mi w oczy nie patrzysz.
I tu miał rację. Kiedy już stał blisko koło mnie i patrzył mi w oczy nie umiałam mu już zajechać ostrym tekstem.
Nagle postawił mnie na ziemi.- Jak miło, koniec podróży.
Usłyszałam otwierające się drzwi samochodu i głośne śmiechy.
- Serio Harry? Porwałeś ją? Jakie to romantyczne.
Powiedział któryś z osób siedzących w samochodzie, a potem z powrotem się śmiali.
- Sama prosiła, do tego sądząc po jej odzywkach, podobała jej się scenka porwania.
Odpowiedział Harry też się śmiejąc.
- Po pierwsze "jej" ma imię, po drugie o nic nie prosiłam ty nierozumny debilu, a po trzecie jak Harry mnie w tej chwili nie rozwiążesz to możesz się pożegnać z twoją płodnością.
Dalej się śmiali, jakby to co powiedziałam było zabawne. Następnie wreszcie Harry wziął się za odwiazywanie mnie. Oczywiście zamiast normalnie mnie odwiązać Styles objechał dłońmi cały obszar wokół supełka, ale nie chciałam już się odzywać bo dzisiaj by mnie nie rozwiązał. Choć to było głupie, sprawiało mi jakąś dziwną przyjemność, gdy dotykał mojego ciała. Miał ciepłe i delikatne dłonie, powoli robiące daną czynność. Powinnam czuć obrzydzenie, że ktoś mnie w ogóle dotyka, ale zamiast tego czuje, że chce aby nie kończył, chce więcej. Dlaczego on tak na mnie działa??!
Gdy wreszcie zdjął z mojej głowy czarny materiał ujrzałam jego twarz jak zwykle uśmiechniętą. Natomiast w samochodzie siedziało tylko dwóch chłopaków. Jakiś całkiem ładny tajemniczy mulat i wesoły blondyn.- To moi przyjaciele, Zayn i Niall, a w klubie jeszcze spotkamy pozostałą dwójkę.
- Porwałeś ją z domu na imprezę i nawet nie dałeś jej się przebrać?
Powiedział Zayn, śmiejąc się.
- Wystąpiły komplikacje
Powiedział Harry, a ja miałam ochotę się roześmiać. Nagle zaczął zdejmować swoją bluzę i machnął nią przed mną, zostając w samej koszulce.
- Załóż, żeby chłopaków nie kusić, a ja wrócę na chwilę do twojego pokoju.
- No dobrze.
Posłusznie założyłam dużo za dużą bluzę i stanęłam przed samochodem czekając na Harrego. Gdy wspinał się na balkon było wspaniale widać jego mięśnie. Jestem ciekawa jak ja tam z powrotem wejdę bez tych mięśni. Jeśli matka się o tym dowie zabije mnie, jego i całą resztę. Nigdy nie lubiłam ryzyka, a teraz chodzi za mną krok w krok.
- Będziesz tak stać?
- Nie gryziemy, możesz usiąść.
Powiedzieli razem, śmiejąc się.
CZYTASZ
Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)
Fanfiction,,..Miałam kontynuować konwersację, ale zjawił się Harry. - Tyle rzeczy, że wybór był trudny. Wzięłam w dłonie sukienkę, którą mi podał. - Czy krótszej nie było? Odpowiedziałam, widząc jedyną króciutką sukienkę w szafie, w której nigdy nie chodzę...