Gdy otworzyłam oczy leżałam na łóżku, a koło mnie siedział Harry.
- No nareszcie jesteś.
- Zasnęłam?
- Zemdlałaś.
- A o czym rozmawialiśmy?
- O powrocie naszego problemu, czyli Parkera. Pamiętasz już?
- Tak.
Powiedziałam, wycierając łzę, niefortunnie spływającą po moim policzku.
- To pogadasz z matką?
- Harry, ty nie rozumiesz. Jeśli jestem oskarżona to matka nie będzie wspierać mnie, tylko postara się, żebym została ukarana. Nie mówiąc o tym, że ty też tam byłeś.
- Ale z niej suka.
- Mamy przesrane. Widzę to tak. Gdy matka się o tym dowie, zabierze mnie na policję, będę zeznawać, kiedy ona będzie im podpowiadać, że kłamię. Wezmą mnie do więzienia albo inną karę wymyślą. A ty, ty napewno pójdziesz odrazu do więzienia. Od dawna matka, o tym marzy.
- I od dawna jej się to nie udaje. Tym razem nie będzie inaczej. Postaraj się jak najbardziej udobruchać matkę. Zwal winę, jeśli trzeba na mnie.
- Dlaczego mam zwalać na ciebie winę? To ja jestem winna, a ty przeze mnie oberwiesz. Dlaczego tak mi pomagasz?
- Bo sobie dam radę wszędzie, od zawsze tak żyje. A ty będziesz miała mnóstwo problemów i przerośnie cię to. Kiedyś ci wszystko wyjaśnię.
- Kiedy nadejdzie ten dzień?
- Nie długo.
Przejechał delikatnie ręką po moim policzku, a następnie wstał i szybko wyszedł. Była już godzina 2.30 więc zasnęłam na jeszcze parę godzin, by nie wyglądać aż tak na niewyspaną.
Obudziłam się idealnie 5 minut przed budzikiem. Choć byłam zmieszana i trochę zdezorientowana to na szczęście udało mi się w miarę dobrze wyspać. Wyłączyłam budzik, a następnie wstałam i rozpoczęłam codzienne czynności. Gdy zeszłam do kuchni zobaczyłam całą rodzinę przy stole. Przygotowałam sobie kubek kakao i szybką kanapkę. Przez ten cały czas wszyscy siedzieliśmy w ciszy. To było naprawdę dziwne. Zazwyczaj mamy, o czym rozmawiać.
Nasza rodzina coraz bardziej się od siebie oddala. Byliśmy tak blisko, a teraz każdy boi się powiedzieć o jedno słowo za dużo, każdy ma swoją tajemnicę, którą próbuje ukryć. I to nas rozdziela.
Wychodząc z domu spojrzałam na telefon. Miałam jedną nieodebraną wiadomość.HARRY: Jest w szkole i mamy dzisiaj z nim lekcje. Będzie nie ciekawie na matematyce... Matka wie?
Zaczęłam pisać odpowiedź: ,,chyba nie", ale przed wysłaniem dotarł do mnie głos.
- Amber, po szkole musimy porozmawiać.
- O czym?
- Już ty dobrze wiesz.
- Nie wiem.
- Przestań się wypierać! Zniżyłaś się tak nisko, by bić nauczyciela?
- Nikogo nie pobiłam! On kłamie.
- To ty kłamiesz! I obiecuję ci, że zostaniesz ukarana. Ale to potem, narazie masz być miła dla nauczyciela, przeprosić i odpłacić się jakoś za takie poniżenie.
- Mamo...
- Po szkole porozmawiamy.
Matka wsiadła do auta, nie słuchając już moich słów. Wsiadłam również i odpisałam szybko Harremu.
CZYTASZ
Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)
Fanfiction,,..Miałam kontynuować konwersację, ale zjawił się Harry. - Tyle rzeczy, że wybór był trudny. Wzięłam w dłonie sukienkę, którą mi podał. - Czy krótszej nie było? Odpowiedziałam, widząc jedyną króciutką sukienkę w szafie, w której nigdy nie chodzę...