Rozdział XVI

11 1 1
                                    

Gdy wysiadłam z auta zobaczyłam znany mi już wcześniej budynek. Byliśmy tu ostatnio, kiedy Harry porwał mnie z domu.

- Może jednak powinnam wrócić do domu? To impreza zespołu.

- W żadnym razie. Po pierwsze dostałaś zaproszenie, a po drugie to otwarta impreza, więc zawsze możesz powiedzieć, że się do nas dosiadłaś. Ewentualnie jesteś tutaj jako moja towarzyszka.

- Dałeś tyle argumentów, że jestem zdziwiona twoją niską oceną z rozprawek.

- Bardzo zabawne, a teraz już chodź.

Powiedział Harry, łapiąc mnie za rękę. W środku wszyscy już na nas czekali.

- Jednak przyszłaś.

Powiedział Zayn, przytulając się do mnie.

- Nie miałam wyboru.

Popatrzyłam groźnie na Harrego, który był dumny ze swojego dzieła.

- Może wypijesz? Mamy naszykowany kieliszek dla ciebie.

Powiedział jeden z chłopaków, a ja popatrzyłam na pełen kieliszek z przezroczystą cieczą.

- Myślę, że to wy powinniście świętować z okazji ostatniego koncertu, a nie ja.

Uśmiechnęłam się.

-Nie marudź, tylko pij.

Kiedy miałam sięgnąć po kieliszek, Harry zabrał mi go sprzed rąk i od razu wypił.

- Przyniosę ci kolejny.

- A co było z tym nie tak?

Zapytałam.

- Właśnie Harry. Chyba nie myślisz, że kumple chcieliby otruć twoją łaskę.

Powiedział Liam

- Ja nie jestem...

Nie zdążyłam dokończyć.

- Po prostu chciało mi się pić.

- Aż tak?

Harry już więcej się nie odezwał tylko poszedł po następny kieliszek.

- Proszę bardzo.

Podał mi alkohol i usiadł wreszcie koło chłopaków, zostawiając mi jeszcze kawałek miejsca. Usiadłam posłusznie i zaczęłam się wsłuchiwać w rozmowę o zespole i jego największy przypałach.
Wypiłam podaną mi wcześniej ciecz, a potem nadszedł kolejny kieliszek i kolejny.

- Harry, może pojedziemy już do domuuuu.

Powiesiłam się na nim i powiedziałam do jego ucha.

- Dlaczego? Źle się bawisz?

Odpowiedział, będąc zdecydowanie bardziej trzeźwym.

- Spać mi się chce, a Jonah... Właśnie.. Jonah, zostawiłam go samego na tyle czasu. A jak coś się stało?

Szybko wstałam i zachwiałam się na nogach.

- Przykro mi chłopaki, ale ja się zwijam.

Zaraz za mną wstał Harry i machnął do nich, wyprowadzając mnie za rękę do samochodu. Gdy już w nim byliśmy poczułam cudowny zapach.

- Co tak ładnie pachnie?

Zapytałam, nie uzyskując odpowiedzi. Następnie zaczęłam wąchać wnętrze auta. Woń ewidentnie leciała od Harrego.

- Czy mogłabym cienie, znaczy ciebie powąchać?

- To nie ode mnie.

Mimo to przybliżyłam się i zaczęłam wąchać jego szyję.

Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz