- Widzę, że zacieśniasz więzy ze Stylesem. Nie spodziewałem się, że odwiezie cię do domu.
- Uwierz, że ja też i wcale mnie to jakoś nie cieszy. Ale pomińmy temat Stylesa, mieliśmy porozmawiać.
- Tak wiem, właśnie dlatego przyszedłem. Stwierdziłem, że moge nie mieć na to jutro czasu.
- Rozumiem, przed nami pierwszy sprawdzian z matematyki, a chciałeś mieć dobrą ocenę. Nie dziwię się więc, że tak wcześniej zaczynasz się uczyć.
Jego oczy szkliły się. Ostatni raz widziałam jak Alex płakał 8 lat temu, bo zgubił swoją ulubioną czapkę. Bałam się usłyszeć powodu, dla którego ogarnia go taka rozpacz. Jemu też ciężko było wydusić to z siebie. Chciałam jakoś przerwać tą ciszę
- Może wejdziemy do domu?
- Tak, to dobry pomysł, ale błagam nie wpadnijmy po drodze do twojego pokoju na Jonah albo twoich rodziców. Nie chcę, aby widzieli mnie w takim stanie.
- Rozumiem, postaram się.
Weszłam po cichu do domu, żeby sprawdzić czy ktoś jest w pobliżu. Machnęłam ręką w stronę Alexa, dając mu do zrozumienia, że może spokojnie wejść.
Gdy byliśmy już na górze w moim pokoju Alex odezwał się.- Bardzo ciężko mi to powiedzieć. Nie umiem cię, aż tak bardzo zranić.
- Alex... Co się dzieje? Zaczynam się bać.
- Muszę wyjechać do Brazylii znowu.
- Aaa o to chodzi, spokojnie to tylko 2 miesiące, szybko minie. Damy radę.
W tym momencie Alex poważnie się rozpłakał. Przytuliłam go, na co on odsunął mnie kawałek od siebie.
- Amber, ty nie rozumiesz. Ja wyjeżdżam na zawsze.
Poczułam się jakby ktoś mnie przebił na wylot, przechodząc przez serce. To jest nie możliwe. Położyłam dłonie na twarzy i zaczęłam szlochać. Wtedy Alex mnie przytulił i razem płakaliśmy. Znamy się od małego, przyjaźnimy i wspieramy od 17 lat, a on tak nagle mnie opuszcza? Na zawsze?
- Alex, ty nie możesz. Przecież ja zostanę sama, będę siedzieć sama w szkole, spędzać sama popołudnia, nikt mnie nie będzie wspierał przy kłótniach ze Stylesem. Nie mogę stracić jedynego przyjaciela! Nie mogę!
- Próbowałem coś na to poradzić, naprawdę ja też nie chce cię zostawiać, ale muszę i boli mnie to jak bardzo w tym momencie cię ranie. Pamiętaj proszę, postaraj się nie kłócić z Harrym i najlepiej nie wchodź z nim w żadną znajomość bo to cię zniszczy. Znajdź sobie jakiegoś przyjaciela, nie zostań sama bo zwariujesz.
- Jak możesz prosić mnie, żebym znalazła sobie innego przyjaciela!? Ty jesteś moim jedynym przyjacielem i jeśli mam stracić ciebie nie zamierzam znajdować sobie innego. Zawsze będziesz ty...
Przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam.
- Przepraszam, że to powiem, ale muszę już iść pakować się bo jutro wyjeżdżam. Ale obiecaj mi, że nie zostaniesz sama i nie będziesz kłócić się i gadać z Harrym, spróbuj zapomnieć o mnie, wtedy będzie mniej bolało i oczywiście nie przyjeżdżaj jutro na lotnisko. Idź do szkoły i spróbuj zapomnieć. Zostawię ci mój numer, tylko nie wiem kiedy uda mi się żeby był aktywny w Brazylii. Staraj się nie dzwonić. Tylko w wyjątkowych sytuacjach, naprawdę wyjątkowych.
- Nie umiem ci obiecać takich rzeczy i w dodatku nie dzwonić do ciebie często.
- Amber, błagam. Zrób to dla mnie. Ważne jest dla mnie, żebyś była szczęśliwa.
CZYTASZ
Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)
Fanfiction,,..Miałam kontynuować konwersację, ale zjawił się Harry. - Tyle rzeczy, że wybór był trudny. Wzięłam w dłonie sukienkę, którą mi podał. - Czy krótszej nie było? Odpowiedziałam, widząc jedyną króciutką sukienkę w szafie, w której nigdy nie chodzę...