Rozdział XIV

18 1 0
                                    

Obudziłam się oblana potem. Spojrzałam na zegarek, na którym widniała godzina 6 rano. Leżałam chwilę bez ruchu, patrząc w sufit i przetwarzając, co się stało. Miałam sen, w którym jakiś mężczyzna gonił mnie, a ja nie potrafiłam przed nim uciec. Za każdym razem, gdy mnie dopadał, pojawiałam się w miejscu początkowym mojej ucieczki. Wszystko działo się w lesie w nocy. Próbowałam uciec, ale nie potrafiłam skryć się przed nim, wiedział cały czas, gdzie jestem. Ale najgorsze było to, że nie umiałam rozpoznać jego twarzy oraz się obudzić. Nigdy nie miałam takiego snu, zazwyczaj mam dobre sny, ale ten...
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki przemyć twarz. Jednak zdałam sobie sprawę, że muszę wejść pod prysznic.
Popatrzyłam na moje kolana i inne zadrapania. Było zdecydowanie lepiej. Nie czułam już tak wielkiego bólu, nawet w kostce. Gdy zdjęłam opatrunek rana miała na sobie mocny strup, dlatego mogłam spokojnie sie umyć. Ciepła woda obudziła mnie i pomogła dojść delikatnie do siebie. Następnie ubrałam się i uczesałam włosy w luźny kok. Popatrzyłam na zegarek i miałam jeszcze chwilę zanim obudzę Jonah. Zeszłam do kuchni i zaparzyłam sobie herbatę, a Jonah kakao. Bardzo chciał żebym zrobiła mu naleśniki, ale naprawdę nie umiałam i dzisiaj nie miałam za bardzo siły na nowe rzeczy, dlatego zrobiłam tosty z czekoladą. Gdy już miałam iść budzić go, usłyszałam głośne kroki na korytarzu, a potem głos.

- Amber, gdzie jesteś?

- W kuchni.

W końcu zobaczyłam małą postać na schodach.

- Dlaczego mnie nie obudziłaś?

- Miałam właśnie iść.

- No dobrze. A dobrze się czujesz?

- Tak, dlaczego pytasz?

- Masz dzisiaj bardzo jasną skórę i czerwone oczy.

Faktycznie zapomniałam się umalować, a po dzisiejszej nocy muszę trochę mocniej nałożyć podkład.

- Spokojnie, źle mi się spało.

- A ja miałem taki fajny sen. Brałem udział w wyścigach w takich fajnych samochodach.

- I wygrałeś?

- Tak.

- No to gratuluję, mistrzu. A teraz zmykaj umyć się i ubrać ładnie, bo nie długo do szkoły.

- Dobrze.

Poszłam na chwilę do łazienki, umalować się, a następnie usiadłam przy kubku z herbatą. Wyciągnęłam telefon i puściłam muzykę. Uwielbiałam jej słuchać, ale zazwyczaj musiałam to robić w słuchawkach, żeby rodzice nie zauważyli. Inaczej mogliby się czepiać, że się nie uczę tylko zajmuje bzdurami. Teraz wreszcie mogę ją włączyć i nie przejmować się niczym innym. Podgłośniłam trochę i zaczęłam śpiewać z Bruno Marsem, co chwila przepijając herbatę.

- Jak długo trzeba się uczyć, żeby znać taki trudny tekst na pamięć?

Podszedł do mnie Jonah.

- Kawałek, najważniejsze żebyś powtarzał swoją wiedzę systematycznie.

- Ale ty jesteś mądra.

Zaśmiałam się.

- Ty też kiedyś będziesz, a teraz chodź. Zrobiłam pyyszne śniadanie.

- Naleśniki?

- Tosty, ale obiecuję kiedyś będą naleśniki.

- Mam nadzieję.

Lekko wykrzywił się w uśmiechu, uśmiechnęłam się do niego z wzajemnością.
Nagle drzwi od domu się otworzyły, a do środka wszedł Harry.

Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz