Rozdział VIII

19 2 0
                                    

Obudziłam się dzisiaj 30 minut przed budzikiem, a sen wcale nie sprawił przyjemności. Tak jak przed snem myślałam o pocałowaniu Harrego, tak w nocy miałam koszmar, że mnie zmusza do seksu. Nie rozumiem, czemu mam koszmar, gdy przed snem czuje się taka szczęśliwa. Ewidentnie czuje coś do Stylesa, ale boje się czy ten sen nie zdarzyłby się w rzeczywistości. Chciałabym, żeby mój związek w przyszłości był oparty na miłości, a nie wyłącznie na seksie. To takie głupie, że myślę o takich rzeczach, ale to u mnie w naturze. Myślenie o problemach, których jeszcze nie mam, myślenie o chłopaku, z którym nic mnie nie łączy. Choć jest nieziemsko przystojny to wciąż  jest dupkiem, nie mogę o tym zapomnieć.
Z rozmyślań, tym razem nie zapisywanych, otrząsnął mnie Jonah, wybiegający do pokoju.

- Ambeer, mama powiedziała, że musi iść wcześniej do pracy, więc chyba będziesz z musiała już wstać, żeby z nami pojechać.

A no tak zapomniałam, że od teraz jeśli mogę to muszę jechać z mamą do szkoły. Noowaa zasaadaa. Ale beznadzieja. Jeszcze najlepiej, żeby mnie za rączkę zaprowadziła do ławki. Jestem pełnoletnia i mam prawo robić, co mi się podoba i zadawać się z kim mi się ze chce. Niesprawiedliwością jest takie ograniczanie mnie.

- Dobrze, już wstaje, słodziaku.

- Jaki słodziaku? Jestem bardzo męski.

Skrzyżował ręce na piersi.

- Rzeczywiście. Już się poprawiam. Dobrze, już wstaje, przystojniaku. Może być?

- Tak.

Uśmiechnął się i wybiegł.
Natomiast ja zanim wstałam spojrzałam na telefon, na którym pojawiła się jedną nieodebrana wiadomość.

Harry: Bardzo trzyma cię po tym kieliszku?

Amber: Bardzo zabawne, jeszcze będzie ze mnie ponad przeciętny alkoholik.

Odpisałam na szybko i zaczęłam się ogarniać do szkoły. Założyłam pierwsze, lepsze jeansy i sweter, bo pogoda nie do końca dopisywała, następnie delikatnie się pomalowałam i zeszłam na śniadanie.

- Witaj Amber, zjedz śniadanie i jedziemy.

Powiedziała tak chłodno mama, że nawet nie miałam ochoty się uśmiechnąć. Wykonałam posłusznie polecenie i poszliśmy do auta.

- Przyjadę po ciebie po lekcjach. Pamiętaj unikać Harrego i reszty jego paczki.

- Tak, wiem.

- Grzeczna dziewczynka.

Bycie grzeczną dziewczynką coraz bardziej zaczynało mnie drażnić. Nic nie wolno, zawsze posłuszeństwo i rozsądek. A ja czasami lubię porządnie i bezmyślnie zaszaleć, czuje wtedy, że żyje.
Gdy przybiłam piątke z Jonah i wysiadłam z auta, starałam się nie zwracać uwagi na nikogo i na nic. Jak najszybciej wejść do szkoły, olewając Harrego. Kiedy byłam już blisko wejścia do budynku, ciekawość przejęła inicjatywę. Harry kompletnie się nie odezwał, nie rzucił żadnym złośliwym komentarzem. To nie było normalne. Gdy się obróciłam zobaczyłam jak Harry całuje Kate, a reszta ekipy gada ze sobą nawzajem. Nie wiem czemu, ale byłam tak cholernie zazdrosna, że myślałam o zabiciu Kate. Wczoraj zabrał mnie na imprezę, ja myślałam, żeby go pocałować, a on całuje ją? Co za dupek.
W tym momencie wpadłam na bardzo zły pomysł. Powinnam wejść do szkoły, naprawdę to właśnie powinnam zrobić. Ale do mojej głowy wpadł pomysł na mocne wkurzenie Harrego.  Nie myślałam już, o tym dłużej. Podeszłam do ich ekipy, a gdy Harry mnie zauważył, podeszłam do Zayna i oplatając go rękami gorąco pocałowałam. Niespodziewanie on oddał ten pocałunek. Wszyscy wiwatowali i gwizdali oprócz Harrego, który gwałtownie wstał i łapiąc Zayna za kark odciągnął go. W efekcie miał być bardzo wkurzony, ale niedoceniłam jego możliwości. Był  totalnie wkurwiony. Odezwałam się.

Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz