Rozdział XVIII

14 2 0
                                    

Obudziło mnie słońce, które docierało od okna. Gdy się rozejrzałam miałam ochotę wyskoczyć z łóżka jak oparzona, czego ostatecznie nie zrobiłam. Znajdowałam się na Harrym. On leżał na plecach i trzymał ręce na moich, a ja miałam głowę opartą o jego tors i nogi między jego. Ręce trzymałam na jego ramionach. Gdyby ktoś nas zobaczył, mógłby wywnioskować, że noc była ostra. Jonah. Musiałam natychmiast się odsunąć, Jonah nie może nas tak zobaczyć. Zaczęłam delikatnie się odsuwać, jednak poskutkowało to jedynie mocniejszym uściskiem Harrego. Spojrzałam na jego twarz. Wyglądał uroczo, miał jednego loczka koło oka. Złapałam go i gdy chciałam odsunąć na bok, dwie zielone tęczówki spojrzały prosto w moje.

- Harry?!

Powiedziałam głośno i natychmiast odepchnęłam się na drugi koniec łóżka, jednocześnie z niego spadając.

- Amber, nic ci nie jest?

Odezwał się cudowną chrypką i szybko do mnie podszedł.

- Nie, ja, znaczy.. Dzień dobry?

Uśmiechnął się do mnie tak jak nigdy. Wyglądał jakby naprawdę się cieszył. Mogłabym patrzeć na niego bez przerwy, bez żadnego mrugnięcia. Jednak w końcu ruszył w stronę drzwi.

- Poszukam ci jakiś ubrań.

- Dziękuję.

Wstałam i wyszłam razem z nim z pokoju. Jonah jeszcze spał. Patrzyłam na niego z uśmiechem, gdy Harry podał mi ubrania.

- Powinny być dobre.

Uśmiechnęłam się i poszłam w stronę łazienki doprowadzić się do porządku. Po chwili wyszłam i zobaczyłam jak Harry śmieje się z Jonah.

- Mam nadzieję, że nie obgadujecie mnie.

Pstryknęłam Jonah w nos i spojrzałam na Harrego. Jonah odezwał się.

- My..

- Jonah, obiecałeś.

- Przepraszam.

Przybili razem żółwika i Harry poszedł do łazienki.

- Jonah, o czym rozmawialiście?

- Nie mogę powiedzieć.

Uśmiechnął się.

- Eh, no dobrze. Jak się czujesz?

- Super, ale jestem głodny. Będą naleśniki?

- Jonah..

- Tak będą.

Odezwał się Harry, wychodząc z łazienki.

- A nauczysz Amber robić je?

- Jonah..

- Oczywiście. To ty idź i włącz sobie jakąś bajkę, a my zrobimy śniadanie.

- Dobrze.

Jonah posłusznie poszedł oglądać bajki, a ja popatrzyłam na Harrego.

- Stwierdziłam, że może wykupie mieszkanie w jakimś hotelu.

Natychmiast spoważniał.

- A co ci nie pasuje w tym?

- Nie chce się narzucać, to twoje mieszkanie, a my nadużywamy gościnności. Nie mówiąc o tym, że mamy dom.

- Chyba żartujesz. Myślałem, że mamy ten temat za sobą. Nie zamierzam spuszczać cię z oka, dopóki nie dowiem się, kto ci grozi.

- Ale ja tak nie mogę. Nie jesteś mi niczego winien. Dlaczego to robisz?

Dream and Nightmare || H.S. (Poprawiane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz