Zatracony sens w tym amoku
Tłumie przepychajacych się spojrzeń
Tłumionych uczuć
Które bez ustanku
Żałośnie i niepoprawnie
Zrywają stal
Która od serca
Przez duszę
Zniewala
Czas pierwszego pocałunku
Pierwszej obietnicy
Której sam Bóg świadkiem
Wiara która zabija
Paradoksalnie sprawiając że dusza żyje
Cierpienie przez które widzisz
Mimo łez zaślepiających oczy
Miłość
I anioły jako uosobienie oświecenia
Żyjące serce
Oświecenie w bezswiadomosci
Sam stwórca obserwując cicho w zadziwnieniu
Upadek anioła
Ratunek diabła
Serce topiące się w lawie
Gęstych labiryntach z czerwieni
Korytarze piekła i lustra składające się z nienawiści
Coz ci po krzyku
I cóż ci po tej łzie
Kiedy nikt nie słyszy
Wołania które rozbrzmiewa tylko w twojej głowie.