Mówisz
Potrzebuje kogoś kto przez pryzmat całości
Patrzeć będzie na mnie
Kto
Chwalił
Widział
Zauważał
Będzie
Nie zważał na błędy
Wybaczał to
Kiedy uderzęPrzecież wielu mnie kocha i zapewne zacznie wielu
Ale trwam z tobą
Mówiąc
Kocham Cię za to jaki jesteś
Nie widzę w tobie bólu który mi zadałeś
Błędów i potknięć nie liczę
Są niedoskonałe
Wybaczam trwając w uwielbieniu Czekając na zmianę twoją
Poprzez niedocenienie wypowiedziane te słowa
W żalu i złości
W całości Ciebie
Dobro
Widzę-Jestem
Więcej niż inni
Rzeczy niezauważalne dla źrenicy gołejMówisz
Musisz się zmienić
Mój świat z moralności pozbawiony
Twój-zgubionyZmieniam się
Chyląc głowę do ziemi nisko
Zamykam serce
Zmieniam się bardzo-ty nie widzisz
Zmiany żadnej
Za mało patrzysz na mnie
Wciąż za mało obserwujeszJak byś był ślepy lecz odzyskiwał wzrok
W chwili mojego potknięcia drobnego
Szybciej!
Mocnej mnie popchnij
A spadnę
Wtedy już mnie nie odzyskasz
Choćby świat zatopił się w mgle
Cierpienia
Choćby wszystkie gwiazdy spadły
Szamocząc się w ulewie
Twoich gorzkich łezTylko cień
Po mnie zostanie
Ledwie wyczuwalny puls
Gdy chwycisz mnie za rękę.