Moje serce oszalało
Nie ma siły
Nie ma prawa już
Które mogłoby utrzymać je na wodzy
Marzy już o miłości
Wieczorach ciepłych
O sztuce
O byciu artystą
Marzeniu uśpionym
Wiele lat temu
W Zakopanem
Przepadło między
Starymi rzeźbami
I mchem
Zasłaniającym
Ich smutne pozbawione wyrazu
Kamienne twarze
Serce zbudzone ze snu
Wyrywa się z mojej piersi
Zabiera mi oddech
Nauczyć się więc muszę
Czerpać powietrze
Na nowo
Zacząć życie
Patrzeć na świat
Słyszeć
Zauważać
Odczuwać
Sygnały nieba.
Udać się na spotkanie z Bogiem
By odzyskać
Zgubioną duszę
Dotknąć na nowo pasji ognistego serca
I już nigdy nie zapomnieć
O jego istocie
Wulkanie
Pozostawionym w uśpieniu
Żywym
Pod skorupą
Utworzoną z cierpienia.