Znów
Popadam w skrajność
Paradoks spojrzenia
Przecież jeszcze kilka tygodni temu
Czułam mocne porywy mojego serca
Teraz
Obojętność
Jakby zgaszona świeca która dalej stoi na drewnianym stole
Ale nie taka piękna
Nie daje światła
Ani mrokuPomiędzy miłością a obojętnością
Odczuwam obcość bytu
Słyszę twoje serce
Słyszę jak oddychasz
Ale to już
Inny rytm
Obcy
Nie znam już Ciebie
Poprzez obcosć bytu
Przemijamy
Pogłębiając się w skrajnościach
Obcych nam spojrzeń.