Życie ucznia jest bardzo ciężkie... No bo, kto normalny wstaje sam z siebie o siódmej rano? Zapewne nikt. Zaspana zeszłam do kuchni po śniadanie, jak co rano moim śniadaniem był jogurt. Kiedy cały zjadłam zasypiając, wróciłam do pokoju. Ubrałam sie w czarne rurki, i różową bluzę z kapturem. Później ruszyłam do łazienki, po odbyciu porannej toalety zeszłam do przedpokoju zakładać buty, oczywiście wcześniej zabierając plecak.
-Rose gotowa?! Późno! - krzyknełam do siostry stając przy pierwszym schodku.
-No już - błękitnooka zeskakiwała ze schodów.
Do szkoły miałyśmy trzydzieści minut. Mama nas zawoziła, Susanne czasami jednak, musiała być wcześniej w pracy niż my w szkole, więc jechałyśmy autobusem. Rose miała podstawówkę naprzeciwko mojego liceum, miałam bardzo blisko do niej, kiedy coś się działo.
Ruszyłam do budynku, a już w oddali pod drzwiami stała Stella, była to wysoka szatynka. Miała włosy do szyji, piwne oczy. Zawsze nosiła długie kolczyki, i pełno bransoletek. Stella ubierała się w koszulę, miała ich całą kolekcję, i na przemian jednego dnia nosiła spodnie, drugiego spódniczkę.
-Hej - przywitałam się.
-Hejka, późno coś dzisiaj - rzekła, kiedy przekroczyłyśmy próg drzwi.
-Bo Rose, się nie wyrobiła -wywróciłam oczami.
-Wiem, mam to samo - zaśmialyśmy się.
Weszłyśmy do kalsy siadając w ławce, zobaczyłam, że po drugiej stronie klasy siedzi dwóch chłopaków. Wyglądali podobnie,rozbił ich tylko kolor oczu i włosów. Patrzyli na mnie przeszywająco, nie wiem z jakiego powodu, ciarki przeszły po moim ciele. Zamrugałam odwracając wzrok i skupiając uwagę, na Stelli. Po chwili, do klasy weszła nauczycielka.
-Witajcie - ciepły głos naszej wychowawczyni rozbrzmiał po sali. - Od dzisiaj, mamy w klasie dwóch nowych uczniów wstańcie - poprosiła.
Dwójka wstała rozglądając się po rówieśnikach.
-Jestem Joe odezwał się chłopak o zielonych oczach i ciemno brązowych włosach.
-Jestem Connor - drugi natomiast miał, ciemne oczy i czarne włosy.
Usiedli i zaczeła się lekcja.
*Po szkole*
Stałam z przyjaciółka pod bramą szkoły. Obie czekałyśmy na swoje rodzeństwo.
-Wydają się bliźniakami ale się różnią - rzekła dziewczyna.
-Może nie chcą być, podobni do siebie - odparłam patrząc na tą dwójkę. Stali obok granatowego bmw.
-Są starsi? - zapytała Stella.
-Muszą jeśli to ich samochód. - usłyszałyśmy piski opon.
Jak zwykle, chłopcy ze starszej klasy popisywali się robiąc drifty.
-Nie powinni tego robić, tutaj chodzą dzieci - zauważyłam zirytowana.
Nienawidziłam takiego zachowania. Czy tak trudno usznaować, swoje życie i innych?
-O idą - rzekła szatynka.
Rose szła pierwsza, a zaraz za nią William brat Stelli. Gdy dziewczynka mnie zobaczyła, ruszyła biegiem w moim kierunku. Usłyszałam piski i trąbienie, a Rose wkroczyła na pasy. Serce mi zamarło. Samochód, który robił drifty, jechał prosto na moją siostrę...
-Rose! - krzyknełam rzucają się do biegu. Dziewczynka zamarła na środku pasów. Wtedy stało się coś, czego się nie spodziewałam. Joe znalazł się z Rose na chodniku przy mnie, a Connor dwoma rękami zatrzymał auto. Samochód stanął dęba i opadł.
Mocno przytuliłam siostrzyczkę do siebie, dziewczynka rozpłakała się. Ściskała mnie mocno i cała się trzęsła.
Stella zabrała Williama dla, którego to też był szok.
-Wszystko dobrze ? - Connor odezwał się patrząc na brata i na mnie.
-Tak, dziękuję - popatrzyłam na nich.
Joe ukucnął przed blondynką.
-Nigdy więcej, nie przebiegaj przez pasy i rozgladaj sie okej? - odezwał się z ciepłym uśmiechem.
Dziewczynka pokiwała głową i przytuliła chłopaka.
-Rozumiem,dziękuję - wytarla łzy.
-Pójdziemy już - zabrałam siostrę w strone domu.
Time skip.
Kiedy dotarłyśmy do domu, odrazu zadzwoniła do rodziców. Natychmiast przyjechali. Rose siedziała wtulona w mamę, a tata chodził w koło, wyklinając na tego kierowcę.
Siedziałam na fotelu zamyślona. Jak znaleźli się tak szybko przy niej? I jakim cudem Connor ma tyle siły?
-To moja wina, mogłam szybko się przemieścić ale Stella, była obok mnie... - rzekłam smutna.
-Nie skarbie, bardzo dobrze, że tego nie zrobiłaś. Nie przy świadkach - mama zawsze wiedziała, co powiedzieć w trudnych sytuacjach.
-A oni? Kim oni są? -zapytałam.
-Nie mam pojęcia - odezwał się Penny.
-Pójde do siebie, jestem zmęczona - wstałam.
Siedziałam na łóżku płacząc. Mogłam ją uratować, mogłam użyć swojej szybkości... ale wtedy Stella i inni ludzie, dowiedzieliby się kim jestem...
A może to mój własny lęk, a nie strach przed ludźmi, nie pozwolił mi uratować siostry?
___________________________________
Hej!
Jak się podobało?Zostaw gwiazdkę i komentarz😊
![](https://img.wattpad.com/cover/253993963-288-k919856.jpg)
CZYTASZ
JESTEM INNA NIŻ TY
FanfictionDiana - córka Pennywisea i Susanny...Przez swojego ojca, różni się od rówieśników. Co wydarzy się w życiu siedemnastolatki? Czy jest, taka sama jak jej ojciec, czy potrafi być zła? I co najważniejsze czy będzie, potrafiła zabić? A może jest za s...