Ucieczka w nieznane.

51 3 4
                                    

Czułam uścisk na swojej dłoni. Otworzyłam oczy, patrząc w bok. Uśmiechnełam się szeroko, widząc chłopaka.

-Długo spałaś - odezwał się ciemnooki.

-Connor - ścisnełam jego dłoń. - Gdzie jest Joe? 

-Poszedł zrobić ci herbatę, skubany powiedział, że za chwilę się obudzisz i proszę. Nie wiem skąd on to wiedział - Connor zaśmiał się wesoło.

Podniosłam się do siadu.

-Długo byłam nieprzytomna? Gdzie Luke?

-Cztery godziny, musiał iść do pracy.

-Pracuje, gdzie? - byłam ciekawa czyli musiał być starszy od nas.

-Jest barmanem w klubie - pokiwałam głową, że rozumiem.

No cóż, pytać nie musiałam, w jakim klubie ponieważ Derry ma tylko jeden lokal.  Do pokoju wszedł Joe z tacką, na której był kubek z herbatę i jakaś drożdżówka.

-Proszę - położył tacę na moich udach.

-Dziękuję, miło cie widzieć - złapałam za ciepły napój. 

-Ciebie również - usiadł na łóżku. 

Nastała między nami cisza, dosyć nie zręczna. Musiałam o to zapytać, ale nie wiedziałam jak. Może prosto z mostu? To chyba najlepszy sposób.

-Dlaczego to zrobiliście? - bliźniaki popatrzyli na mnie.

Spodziewali się chyba mojego pytania, nie okazali żadnego zdziwienia.

-Pennywise nam zabronił - powiedział cicho Joe.

-A od kiedy, wy się go słuchacie?

-Ojciec jest zdolny do wszystkiego Megan.

-To znaczy?

-Wiedział, od początku, że wróciliśmy.

-Słucham? Kiedy ja mu powiedziałam o was, przy wypadku z Rose był zdziwiony... -  zmarszczyłam brwi.

-Megan - Connor pochylił się w moją stronę - Nie znasz swojego taty, aż tak dobrze. 

-A was znam? Tak chcieliście być ze mną, ze swoją siostrą...A co zrobiliście? Pozwoliliście, aby mi wmówiono, że byłam w śpiączce! - odstawiłam kubek i tace na łóżko.

Wstałam zakładając buty.

-Meg, to nie tak - Joe probował mnie powstrzymać.

-Nie dotykaj mnie - warknełam, patrząc w oczy chłopaka. - Udawaliście, że mnie nie znacie... Pozwoliliście mi myśleć, że nie znam was! 

-To przez twoją matkę! - Connor wstał gwałtownie z krzesła. 

-Jak to ? Wkońcu ojca czy matkę, bo już się pogubiłam - byłam wściekła, ale w oczach miałam łzy.

-Najpierw Penny, jednak potem rozmwiała z nami Susanna. Powiedziała, że chcę abyś miała normalne życie bez ,,NIEJ" - wypowiadając ostatnie słowo zrobił cudzysłów z palców. 

Nie rozumiałam totalnie.

-Kogo? Mamy?

-Nie Megan, twojego drugiego JA, które siedzi w tobie.

-Ty sobie żartujesz? Luke już mi coś mówił takiego.

-I mówił prawdę, masz to po ojcu. Nie tylko ty zresztą.

-Nie wierzę ci. Jestem normalna! - krzyknełam.

W tym momencie, Joe spojrzał na mnie a ja zamarłam, jego oczy były rażąco zielone, przeniosłam wzrok również na Connora, on miał natomiast czerwone oczy.

JESTEM INNA NIŻ TY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz