Mimo wszystko.

81 4 4
                                    


Ciemność. Nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieje. Chciałam się ruszyć,
jednak poczułam uścisk na nadgarstkach i kostkach. 

Nagle światło wpadło, blask oślepił mnie, zmrużyłam oczy.  Teraz widziałam leżałam, na szpitalnym łóżku. Byłam do niego przywiązana.

-Witaj -
znowu widziałam siebie, w wersji klauna.

-Gdzie jestem? -
zapytałam.

-Tu gdzie powinnaś haha -
Jej...mój śmiech był przerażający. 

-Czemu jesteś mną? Dlaczego widzę siebie jako morderczego klauna?

Spojrzałam na ,,siebie" uśmiech rozciągnął się na moich ustach szeroko, a oczy rozjaśniła żółć.

-Bo nim jesteś...Tylko jeszcze o tym nie wiesz - wysyczałam przez zęby.

Byłam przerażona, pokręciłam głową na nie.

-Nie nie nie, kłamiesz nie jestem mordercą. Jestem normalną dziewczyną.

-Oh doprawdy? Hihi - nagle przedemną pojawiło się lustro, zasłonięte czarnym materiałem. JA obeszła mnie od tyłu, podeszłam do lustra. Pociegnełam za czarny materiał, który opadł na ziemie. Rudowłosa stanęła obok mnie, pochylając się a jej  policzek stykał się z moim.

Widziałam siebie w lustrze... wygladałam jak ONA... Jakbyśmy były bliźniaczkami.
Moje serce przyśpieszało, a po ciele przeszeszła mi fala ciepła.

-Jestem twoim odbiciem, twoją ukrytą stroną o, której
jeszczę nie masz pojęcia.

-To nie jestem ja!!!

Szarpałam się z więzłami, panika zapoczątkowała moją walkę o życie. Tak bardzo chciałam się uwolnić. Zamknełam oczy.

Znowu nastała ciemność ale tylko chwilę, tym razem czułam, że siedzę na ziemi. Byłam w swoim pokoju na dywanie.
Usłyszałam krzyk, a drzwi od pokoju otwarły się szeroko.

Ujrzałam Stelle czołgajacą się po ziemi, była cała we krwi. Jakaś postać, ktora była rozmazana, przekrciła ją na plecy. Dziewczyna spojrzała na mnie, jej wzrok był pusty,  a jej krzyk rozniósł się po całym domu. Postać wyrwała jej serce.

Podbieglam do niej.

-To ty ją zabiłaś -
postać wycharczała w moją stronę. 

-Co? Nie... -
spojrzałam na swoje dłonie we krwi.

Stella zniknęła, a ja siedziałam w wielkiej kałuży krwi.

Zerwałam się do siadu, serce biło mi jak szalone. Głucha cisza panowała w pokoju, a światło księżyca wpadało przez okno, rozświetlając pomieszczenie. Zauważyłam przyjaciółkę leżącą na materacu.Czyli byliśmy u bliźniaków. Na stoliku stała butelka z wodą i proszki przeciwbólowe. Wziełam wodę, gdyż strasznie chciało mi się pić. W pewnym momencie zrobiło mi się niedobrze, wstałam z łóżka, i wybiegłam szukając toalety. Jak dobrze, że łazienka charakteryzuje się  innymi drzwiami.

JESTEM INNA NIŻ TY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz