Rozdział 12

4.2K 207 65
                                    

Blood Quill Consequences

Część dwunasta.

Unosząca się w powietrzu głowa Syriusza uśmiechała się z kominka w Pokoju Życzeń do piątki zgromadzonych nastolatków.

– To sprawia, że jestem dumny, całe nowe pokolenie łamiących zasad nicponi. Więc potrzebujecie zaklęcia, by sprawdzić kompatybilność z animagią.

– Tak, to byłoby genialne. – Harry uśmiechnął się ponownie i po raz kolejny został uderzony faktem, jak bardzo tęsknił za swoim ojcem chrzestnym; fiukanie było dobre, ale nic nie dorównuje możliwości spotkania się z nim osobiście. – Pamiętasz je?

Draco przysunął głowę bliżej ognia.

– Czytałem, że to zwierzę wybiera czarodzieja, a nie czarodziej wybiera swoją zwierzęcą formę. Czy to prawda? – Draco przypuszczał, że to ma sens, ale bał się, że skończy jako coś głupiego... Jak fretka. Och nigdy by tego nie przeżył, gdyby tak się stało.

– Nie do końca. Twoja forma animagiczna jest zwierzęciem, które do ciebie pasuje. Jest to zwierzęca wersja twojej osobowości. Tam, gdzie Patronus jest tym, co sprawia, że czujesz się bezpiecznie, forma animagiczna jest tym, kim zwyczajnie jesteś. Więc to nie jest wybór, ale naturalny stan. Dlatego właśnie istnieje test "kompatybilności". Wielu ludzi, oprócz tego, że nie ma odpowiednich cech do bycia animagiem, po prostu nie jest na tyle blisko osobowościowo do jednego zwierzęcia, by to się udało. James był rogaczem, jeleniem, trochę wyniosłym, pełnym gracji, zaborczym i chroniącym swoje 'stado', a ja jestem wielkim czarnym psem. Nie sądzę, że podzielę się tym, dlaczego jestem psem. – Na jego ustach pojawił się czysty psi uśmiech.

Hermiona prychnęła i wymamrotała.

– Nie musisz, to dość oczywiste.

– To zabolało.

– Wąchaczu, pamiętasz zaklęcie czy nie?

– Oczywiście, że tak. Rzeczą do zapamiętania jest to, że inkantacja do testu na kompatybilność jest inna niż ta do przyjęcia formy animaga. To jest tylko test. Zaklęcie to Animal Animam Indicabo. Jeśli jesteś możliwym animagiem, otoczy cię świecąca forma świetlna o podstawowym kształcie twojej formy animagicznej.

– Dziękujemy Syriuszu, doceniamy twoją pomoc. – Powiedział Harry, przewracając oczami. Nie sądził, że to była wielka tajemnica dla kogokolwiek, dlaczego forma Syriusza była psem. – Chcesz zostać, gdy będziemy rzucać zaklęcie zgodności? Zobaczyć, czy zadziała? – Harry zapytał swojego ojca chrzestnego. – Och, ale żadnych zakładów o to, jakie zwierzę, jeśli w ogóle, będziemy jakieś mieli.

– Oczywiście. Nie założyłbym się o to...może z wyjątkiem Draco-AUĆ! – Syriusz obejrzał się za siebie. – Cyzia, za co to było?

Chłodny, stłumiony kobiecy głos odpowiedział z ukrycia.

– Doskonale wiesz za co. Nie czepiaj się mojego skarbu.

Wargi Hermiony zadrgały i zbliżyła się do Draco, gdy Syriusz przepraszał Narcyzę.

– Chyba naprawdę lubię twoją matkę. Widziałam, żeby tylko Remus tak szybko uwiązał go na smyczy.

Draco uśmiechnął się, choć jego policzki zaróżowiły się lekko od komentarza o skarbie.

– Witaj matko. – Zawołał do ognia, a następnie zwrócił się do Hermiony. – Och, miała swój udział w szkoleniu psów, nigdy jeszcze nie zawiodła.

– Dobra, kto powinien iść na pierwszy ogień? – Zapytał Harry, jak otrzepywał kurz z kolan.

Syriusz przeszedł do trybu poważnego.

Blood Quill Consequences || tłumaczenie SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz