Rozdział 30

2.8K 149 39
                                    

_______________
Ulubione zaklęcie Harry'ego?
_______________

Blood Quill Consequences

Część trzydziesta.

Draco szedł krętym korytarzem w kierunku kolacji w Wielkiej Sali, gdy nagle został złapany i wciągnięty do ciemnej, pustej sali lekcyjnej. Szarpiąc za różdżkę, Draco pomyślał o Śmierciożercach i swojej ciotce. Do jego uszu dotarły chichoty i Draco znieruchomiał, rozpoznając te głosy.

– Awww spójrz na niego Gred, taki uroczy dodatek do rodziny, nie sądzisz?

– Mmm też tak myślę Forge, brakowało nam w rodzinie jakiegoś małego blond gryzonia.

– Co to ma znaczyć? – Draco wyrwał swoje szaty z uścisku bliźniaków. – Spóźnimy się na kolację.

– To? To jest tylko trochę...

– ...trochę taka mała inicjacja, już niedługo będziemy braćmi draczku. Jakimi bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nie przyjęli cię do rodziny?

Draco zbladł.

Fred wymienił uśmiech z bratem.

– Poza tym, jakimi bylibyśmy braćmi, gdybyśmy nie zaoferowali odrobiny ostrzeżenia w odniesieniu do naszej kochanej, sprytnej, nowej siostrzyczki? – Wyciągnął jakiś rodzaj... kapelusza, a potem uśmiechnął się do Draco. – Wiemy, że kochasz Hermionę, ale naszym obowiązkiem jest upewnić się, że wiesz, z czym będziesz musiał się zmierzyć, jeśli kiedykolwiek będziesz na tyle głupi, by ją skrzywdzić.

– Masz, załóż to, braciszku, i bądź dobrym chłopcem. – Uśmiech George'a był niemal szalony, gdy z pomocą brata wcisnął kapelusz na blond włosy Draco.

– Nie, przestań, co ty robisz? – Draco poczuł, jak przechodzi przez niego mrowienie i nagle stał się bardzo, bardzo zaniepokojony.

– Co o tym sądzisz Forge? Według mnie to niemalże ulepszenie. – George przechylił głowę, patrząc na Draco.

Fred objął brata ramieniem.

– Yup Gred, o wiele lepiej. Dlaczego Charliemu mogłoby się spodobać, prawda? – Uśmiechnął się do Draco. – Tylko pamiętaj, mały smoku, Weasleyowie potrafią się wściekać. My – wskazał na siebie i George'a – w większości przypadków zrobilibyśmy z ciebie naszego osobistego królika doświadczalnego. Charlie, Bill i Ron jednak? Cóż, można powiedzieć, że zostałbyś obdarty ze skóry, zaklęty i zakopany żywcem?

Draco spojrzał w dół na swoje łuskowate dłonie i poczuł, jak ciężki smoczy ogon trzepocze za nim. Przytaknął energicznie; nie chciał znaleźć się po ich złej stronie, jeśli to było zwykłe przekomarzanie się.

– Nigdy nie chciałbym jej skrzywdzić, jest moim wszystkim.

– Tak jak powinno być. – odpowiedział George. – Będzie dobrze, o ile będziesz o tym pamiętał. – Poklepał Draco surowo po ramieniu.

Fred wyciągnął rękę i dotknął długiego, wąsatego wyrostka, który wyrósł Draco.

– Witaj w rodzinie, Draco. – Następnie zwrócił się do swojego brata. – A teraz chodź Gred! Kolacja nas woła!

– Chodźmy więc Forge, jestem głodny. – Rudzielec szczerzył się nikczemnie, zarzucił ramię na bliźniaka i ruszył do drzwi. – Och i zobaczymy się tam na dole, nie ma mowy, żebyś się z tego wycofał. – Uśmiech był sympatyczny, ale głos zimny, gdy George zwrócił się do Draco.

Bliźniacy Wesley opuścili pokój, a Draco przeklął pod nosem, starając się jak mógł, by zdjąć przeklęty kapelusz, ale bezskutecznie. Może lepiej było po prostu ruszyć z tym i mieć z głowy. Jeśli to zrobi, pokaże, że był gotów zrobić z siebie głupca dla dobra Hermiony. Przejechał palcami po rogu w kształcie poroża i westchnął głęboko, zanim zacisnął zęby i zszedł do Wielkiej Sali.

Blood Quill Consequences || tłumaczenie SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz