Rozdział 27

3.1K 151 49
                                    

Blood Quill Consequences

Część dwudziesta siódma

Syriusz zachichotał spod swojego partnera i szturchnął Remusa w ramię.

– Hej, jestem głodny, a ty zaspokoiłeś tylko jeden apetyt.

Remus zsunął się z Syriusza z figlarnym pomrukiem.

– Przypuszczam, że będę musiał pozwolić ci odejść, choć jeszcze nie skończyliśmy. – Przebiegł palcami po rozczochranych włosach. – Myślisz, że jest jakaś szansa na mięso? Surowe.

Animag przeciągnął się tam, gdzie leżał, po czym zszedł z łóżka, wsuwając się w parę spodni i szatę.

– Jestem pewien, że skrzaty mogą zorganizować jakiś gruby, krwisty stek. – Pochylił się, by złożyć pocałunek na ustach swojego towarzysza, zanim jego uwagę przykuło rozdrażnione pohukiwanie. Uśmiechnął się do sowy siedzącej na karniszu i patrzącej na nich z gazetą w szponach. – No to dawaj.

Ptak zatrzepotał skrzydłami i upuścił papier w ręce Syriusza, po czym wyfrunął przez otwarte okno. Syriusz potrząsnął głową i rozwinął gazetę, po czym zbladł na widok tego, co zobaczył. Przeczytał artykuł i dotarł do zdjęcia Bellatrix, zanim jego oczy wywróciły się do tyłu i upadł na ziemię straciwszy przytomność.

W panice Remus położył swojego towarzysza na materacu, próbując go obudzić, ale bezskutecznie. Serce Remusa stanęło w gardle, gdy wskoczył w najbliższą parę spodni i usiadł przed kominkiem, wzywając jedyną osobę, która mogła mu pomóc. Miał tylko nadzieję, że Snape będzie w pobliżu, aby odpowiedzieć. Jeśli nie, zabierze Syriusza do Poppy, a konsekwencje niech będą przeklęte.

Nie było żadnej odpowiedzi przez kominek.

Remus wydał z siebie żałosny, podobny do wilczego skowyt, po czym podszedł do łóżka, owinął Syriusza w miękkie prześcieradło i podniósł go. Biegł po schodach po dwa stopnie i przeklinał Dumbledore'a za to, że nie pozwala na podróże kominkiem i aportację na terenie Hogwartu. Zatrzasnął drzwami do ambulatorium.

– Madam Pomfrey... Proszę, proszę, pomóż mi!

Poppy patrzyła na szalonego wilkołaka, który stał przed nią z owiniętą w prześcieradło bryłą wielkości człowieka.

– Remus? Co u licha?

– Pomóż mu. – Oczy Remusa zmieniały się z bursztynowych na brązowe i z powrotem bez jego kontroli, gdy tulił Syriusza blisko siebie. – Wszystko było w porządku, był głodny. Potem przeczytał gazetę i po prostu... zasłabł. Nie mogę sprawić, żeby się obudził.

Poppy prawie się przewróciła, gdy zobaczyła, kogo Remus niesie, ale wtedy jej trening uzdrowicielski wziął górę i kazała Remusowi położyć go na jednym z tylnych łóżek. Zaciągnęła zasłonę wokół nich i wskazała na krzesło obok łóżka.

– Siadaj i nie odzywaj się, chyba że zadam jakieś pytanie, których później będzie mnóstwo. – Następnie zabrała się za badanie zbiegłego skazańca, podskakując, gdy ten zaczął się sam poruszać.

Oczy Syriusza rozszerzyły się, gdy zobaczył znajomą twarz wiedźmy, patrzącej na niego z góry.

– O cholera.

– W rzeczy samej, panie Black. Nie! Niech pan nawet nie myśli o wstawaniu, dopóki nie dowiem się, dlaczego w ogóle pan zemdlał. – Wyjęła różdżkę i rzuciła zaklęcie diagnostyczne, brwi unosząc do połowy czoła, gdy odczytała wyniki. – Huh, no cóż.

– Co się dzieje, co mu dolega? – Remus wciąż walczył, by utrzymać kontrolę, ale czuł ogromną ulgę, że jego towarzysz znów był przytomny. – Przestraszyłeś mnie Siri, tak bardzo mnie przestraszyłeś.

Blood Quill Consequences || tłumaczenie SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz