12. To właśnie moja Kang Mirae

1.1K 90 79
                                    

– Pamiętacie, że dzisiaj urodziny Jimina? – podszedł do nich rozradowany Yoongi, rzucając plecak obok swojej ławki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Pamiętacie, że dzisiaj urodziny Jimina? – podszedł do nich rozradowany Yoongi, rzucając plecak obok swojej ławki.

– Ta, słyszałem w nocy wasze podekscytowanie – prychnął Kim i wrócił do słuchania Jeona, który opowiadał mu o jakimś filmie.

– On się nawet ze mną nie przywita? – mruknął już mniej zadowolony, biorąc sobie krzesło ze swojego stolika, chcąc usiąść bliżej nich. Szturchnął go delikatnie w ramię, by zwrócił na niego uwagę.

– Ta, cześć, Yoon – powiedział, wracając zaraz do poprzedniego tematu.

Min wywrócił oczami, słuchając także czarnowłosego, skoro już musiał.

– O właśnie, daj swoją dłoń, Tae – mruknął, sięgając po swoje dzieło do plecaka.

Kim wystawił rękę w jego stronę i uśmiechnął się szeroko, gdy starszy wsunął na jego palce pierścionki z uroczymi zwierzątkami. Najbardziej w sumie podobał mu się ten z króliczkiem.

– Dziękuję, Jungkook – pisnął dosyć podjarany. Przysunął zaraz swoją dłoń bliżej oczu, by dokładnie się temu przyjrzeć. Naprawdę wyglądały idealnie.

– A ja? – jęknął Yoongi, patrząc na nich z politowaniem.

– Masz też – chłopak podał mu dwa pierścionki, które już nie były aż takie wyjątkowe, ale dalej ładne.

– A, w sumie nie trzeba było, ale dzięki – pokręcił głowa, parskając śmiechem.

– Idę do łazienki – mruknął nagle Kim i wstał, chcąc wyjść samotnie z klasy.

Jungkook pobiegł zaraz za nim, domyślając się, że młodszy chce po prostu zapalić. Oczywiście nie mylił się. Usiedli sobie razem na parapecie przy uchylonym oknie, a blondyn wyciągnął z plecaka papierosy.

– Tae...  – mruknął starszy, spoglądając na zaciągającego się dymem Kima.

– No? – zaśmiał się cicho.

– Bądź proszę miły dla mojej dziewczyny, bo mówiłem jej o tobie same dobre rzeczy i jak będziesz się zachowywał źle, to pomyśli jeszcze, że ja coś mam z głową – prychnął i oparł się o ramie chłopaka.

– Będę sobą po prostu, jak jej nie polubię, to nie mam zamiaru być miły – wywrócił oczami, ale objął starszego ręką.

– No okej – westchnął Jeon, przytulając się zaraz mocniej do blondyna.

– Ale nie zrobiłeś się zbyt przylepny? Ej, to już wygląda źle z boku, Kook – zaśmiał się, odpychając go delikatnie.

– Zawsze mogę iść przytulać Yoori, ale ty, chociaż śmierdzisz, jesteś na pierwszym miejscu. Ciesz się – mruknął rozbawiony dosyć.

morosis • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz