17. Podobało mi się

1.3K 100 88
                                    

Po zakończeniu ich małych sprzeczek, chłopcy w końcu położyli się obok siebie, zaczynajac oglądać jakąś koreańską dramę, którą wybrał Taehyung

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po zakończeniu ich małych sprzeczek, chłopcy w końcu położyli się obok siebie, zaczynajac oglądać jakąś koreańską dramę, którą wybrał Taehyung. Swoją drogą Kim przytulał się cały czas do starszego i wchodził na niego, by uzyskać wygodną pozycję. Jungkook nawet tego nie komentował, jedynie czasami pomiział go po boku.

– Koook, a jak ja też chcę, żebyś mi dał buziaka w policzek? – zaśmiał się młodszy, nawiazując do jednej ze scen.

– Pochyl się, to ci dam – wzruszył ramionami.

– Wiedziałem, jesteś uroczy – uśmiechnął się, samemu zaraz cmokając polik starszego.

– Spierdalaj – prychnął Jeon, wbijając mu swój łokieć w bok, dzięki czemu blondyn się odsunął.

Oczywiście nie na długo, bo zaraz powrócił do naruszania przestrzeni osobistej Jungkooka. Po prostu miał ochotę na przytulanie się. Dopiero po zakończeniu oglądania trzeciego odcinka, odsunął się wreszcie od starszego, rozciągając swoje ręce.

– Zamówimy coś do jedzenia? Napiłbym się w sumie czegoś też – uśmiechnął się delikatnie młodszy, podchodząc do okna, by przyjrzeć się ulicom pochłoniętym przez ciemność.

– Jasne, Tae – chłopak też już wstał, przytulając się zaraz do pleców blondyna.

Kima trochę to zaskoczyło, ale raczej w tym pozytywnym sensie. Odwrócił się zaraz w jego stronę, łapiąc za poliki starszego i patrząc mu prosto w oczy. Przybliżył dosyć niebezpiecznie swoją twarz do tej jego. Jungkook w sumie myślał już, że młodszy chce go pocałować. Odetchnął z ulgą, kiedy Taehyung po prostu stanął na palcach, cmokając go w czoło.

– Uważaj na siebie, Jeon – mruknął, co jeszcze bardziej zdezorientowało starszego.

– Co? – jęknął, patrząc na niego niezrozumiale.

– Przejdziesz się po soju, nie możesz odmówić – uśmiechnął się do niego uroczo.

– Ach... Nie możesz iść ze mną? – prychnął, wywracając jednocześnie oczami.

– Nie no, jestem przecież nieletni. Jak mógłbym? – zaśmiał się.

– Przyznaj się lepiej, że jesteś leniem... Swoją drogą to nie potrzebujesz jeszcze czegoś z apteki? W sensie te rany na twojej twarzy... Ślad po nożu jeszcze się nie zagoił, a już masz kolejne zadrapania. Szkoda twojej ładnej buzi – mruknął, unosząc jego podbródek do góry, by przyjrzeć się blondynowi.

– Nie wiem – wzruszył ramionami, odsuwając się zaraz od niego. To było dziwne, że ktoś tak bardzo się o niego martwił, więc nie do końca wiedział jak reagować.

morosis • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz