Jungkook wyszedł na umówione spotkanie dosyć przygnębiony. Dużo płakał w domu, ale miał nadzieję, że nikt tego nie dostrzeże. Na szczęście niebo było zachmurzone i panował lekki półmrok, co działało na jego korzyść.
Kim czekał już na niego przy swoim mieszkaniu. Podbiegł od razu do starszego, przytulając się do niego na przywitanie. Z resztą mieli się spotkać dopiero na przystanku, więc mógł sobie na to pozwolić. Jeon po prostu obrzucił go lekko zdziwionym spojrzeniem. Taehyung ułożył swoje dłonie na polikach starszego, by przyjrzeć się jego oczom.
– Zakazałem ci przecież płakać! – jęknął, przytulając zaraz go mocniej. – Ale jak chcesz, to zawsze mogę ci iść pomóc wyjaśnić te sukę...
– Jest okej, Tae – zaśmiał się cicho Jeon, odpychając go od siebie delikatnie. Poszedł po prostu dalej w kierunku przystanku.
– Ej, kto ci pozwolił? – prychnął Kim i dogonił go lekko zaskoczony, wbił mu od razu łokieć w bok, gdy tylko zrównał krok ze szatynem.
– Nie bądź agresywny – wywrócił oczami Jungkook, specjalnie chcąc zirytować chłopaka.
– Jeon – powiedział dosyć ostro młodszy i pchnął jego ramie, by stanęli twarzą w twarz. – Byłem dla ciebie miły, ale tego już za dużo – prychnął, popychając go lekko do tyłu.
– Wolę jak się tak zachowujesz już chyba – zaśmiał się starszy, zgarniając go zaraz w swoje ramionami.
– Ejej! Przestań, bo potem czuję się przy tobie bezbronny – jęknął niezadowolony Taehyung, nie umiejąc nawet wydostać swoich rąk.
– Aaa, ale ładnie pachniesz – śmiał się dalej z niego szatyn i miział swoim nosem o jego szyje.
Kim miał już dość, więc wyrwał się, wymierzając zaraz cios starszemu, który nie zdążył zareagować.
Blondyn jednak specjalnie nie użył do tego całej swojej siły, więc nie bolało aż tak.– Co wy robicie? – pokręciła lekko głową zrezygnowa Yoori, która obserwowała ich z przystanku.
– Wierzę, że Tae tak okazuje mi miłości – uśmiechnął się ładnie do niego Jungkook, a chłopak tylko prychnął ostentacyjnie.
– Wcześniej chciałem to zrobić normalnie! – jęknął zirytowany, łapiąc za dłoń starszego, który zaraz ją wyrwał.
– Yoori! – powiedział jedynie Jihyun, gdy do nich podszedł i przytulił delikatnie dziewczynę.
– Ej, też się czujesz ignorowany? – prychnął niezadowolony Taehyung, patrząc na parę obok.
Jeon kiwnął jedynie głową w zgodzie. Po kilku minutach przyjechał ich autobus, więc wsiedli do środka. Usiedli wszyscy razem na tylnich siedzeniach. Jungkookowi na szczęście trafiło się miejsce obok okna oraz Taehyunga. Czekała ich zapewne dosyć długa podróż, bo o tej godzinie zdarzały się korki. Naciągnął kaptur na głowę i oparł się wygodnie o ramie młodszego, chcąc odpocząć.
CZYTASZ
morosis • vkook
FanfictionJungkook chciał po prostu skończyć wreszcie szkołę, by sprawić radość swojej matce. Nie spodziewał się, że trafi tam na aroganckiego i porywczego Taehyunga, który jednak wydaję się być całkowicie inny w środku. Jeon niestety ulega swojemu wrażliwemu...