Jungkook właściwie całą resztę weekendu spędził ze swoją dziewczyną. Nawet w niedzielę znowu został u niej na noc. Naprawdę był zdziwimy tym, że wszystko pomiędzy nimi się tak szybko potoczyło. Cały czas czuł się jak w bańce, która łatwo i szybko mogła pęknąć. Właściwie nie mylił się za bardzo.
W poniedziałek wstali bardzo wcześnie, bo w końcu chłopak musiał jeszcze wrócić do swojego domu i ogarnąć się do szkoły. Mirae otulona kołdrą patrzyła na niego dosyć zawiedziona, gdy Jeon ubierał się, by zaraz wyjść. Uniosła się po chwili do siadu, klepiąc partnerowi miejsce obok siebie.
– Coś się stało? – zapytał od razu lekko zmartwiony Jungkook, siadając obok niej.
– J-ja... Przepraszam – mruknęła pod nosem dziewczyna.
– Huh? Za co? – zdziwił się trochę.
– Naprawdę starałam się ciebie polubić, b-bo nigdy nie chciałam cię zranić, Jungkook... Myślę jednak, że byłoby lepiej, gdybyśmy dalej byli przyjaciółmi – powiedziała niepewnie. Jej serce także bolało podczas wypowiadania tych słów, ale była to prawda.
– D-dlaczego tak nagle? – dopytał, nie wiedząc czy powinien być bardziej zrozpaczony, czy przerażony.
– Wiesz... Widziałam podczas urodzin Jimina ciebie i Taehyunga na dachu. Wy naprawdę pasujecie do siebie, nie wątpiłabym także w to, że on może być w tobie zakochany. Ja naprawdę nie czuję do ciebie nic więcej niż do normalnego przyjaciela, więc wolałam to zakończyć szybciej... Może chociaż z nim ci się uda – wytłumaczyła niepewnie. Oczywiście, że mogła się mylić, ale zazwyczaj miała dobrą intuicję. – Nie zrań Tae...
– Pierdolenie – prychnął Jeon i wstał, by jak najszybciej się stamtąd ewakuować.
Był naprawdę zirytowany oraz zawiedziony. Nie chciał się rozpłakać przy dziewczynie, więc musiał jak najszybciej wyjść. Nie mógł pokazać, jak bardzo go to zabolało. Mirae dobrze o tym wiedziała, ale wiedziała też, że gdyby spędzili ze sobą więcej czasu, byłoby jeszcze trudniej.
Jungkook zaraz po wyjściu po prostu wybuchnął płaczem. Nawet nie wiedział, kiedy trafił do swojego domu, bo obraz cały czas miał rozmazany. Przeszedł do swojego pokoju z kapturem naciągniętym na twarz, by nikt nie zauważył, że coś z nim nie tak. Matka chłopaka właściwie pomyślała, że pewnie nie spał całą noc i teraz stara się to ukryć.
Musiał znaleźć w sobie siłę, by przygotować się do szkoły. Mimo tego cały czas nie umiał powstrzymać swoich łez, był naprawdę zraniony. Wiedział także, że nie powinien o to wszystko obwiniać Taehyunga, ale jednocześnie był wkurzony na chłopaka. W końcu to Kim wtedy pociągnął go na dach, zaczął go przytulać i ogólnie zachowywał się dziwnie. Jungkook nie chciał go podejrzewać o żadna intrygę, ale takie rzeczy same wpadały mu do głowy. Zastanawiało go, skąd w ogóle Mirae się tam znalazła, skoro nawet nie powinna wiedzieć o istnieniu wyjścia na dach. To w szczególności wydawało mu się podejrzane. Tak jak zachowanie młodszego mógł zwalić na alkohol, nie widział logicznego wyjaśnienia w nagłej obecności dziewczyny w tamtym miejscu.
CZYTASZ
morosis • vkook
FanfictionJungkook chciał po prostu skończyć wreszcie szkołę, by sprawić radość swojej matce. Nie spodziewał się, że trafi tam na aroganckiego i porywczego Taehyunga, który jednak wydaję się być całkowicie inny w środku. Jeon niestety ulega swojemu wrażliwemu...