– Czy to nie dziwne, że Taehyunga dalej nie ma? – szepnął Jungkook do Mina, gdy już lekcja się zaczęła, a Kim dalej się nie zjawił.
– Jestem pewien, że znowu na siłę wpakował się w jakieś kłopoty... Albo może też źle się poczuł, chociaż wtedy raczej zadzwoniłby – mruknął cicho, by nauczyciel ich nie upominał.
Jeon dyskretnie włączył telefon pod ławką, pisząc już kolejną wiadomość do młodszego, który oczywiście nie odpowiadał. Słysząc, że ktoś otworzył drzwi od razu z nadzieją zerknął w tamtą stronę. Odetchnął z ulgą, widząc młodszego, ale jednocześnie był zmartwiony jego wyglądem. Kim wyglądał jakby ktoś go popchnął prosto na asfalt, miał nawet zdartą skórę na poliku.
– Huh, coś się stało, Taehyung? Może powinieneś iść do higienistki – powiedział od razu nauczyciel, także wydając się martwić.
– Nie trzeba, przepraszam za spóźnienie – mruknął tylko Kim, chcąc już usiąść w swojej ławce.
Jungkook jednak także wstał i złapał go za ramie.
– Mogę iść z nim do higienistki? To wygląda na zabrudzone i jeszcze zakażenie się jakieś wda czy coś –wytłumaczył, uśmiechając się zaraz ładnie w stronę nauczyciela.
– Idźcie – odparł od razu mężczyzna, wracając do prowadzenia lekcji.
Jeon pociągnął chłopaka za sobą do gabinetu higienistki, jednak jeszcze po drodze wszedł z nim do jednej z łazienek. Chciał dowiedzieć się, co znowu młodszy narozrabiał.
– Co ci się stało? – zapytał od razu, gdy upewnił się, że nikogo poza nimi tam nie ma.
– Pobiłem się z takim gościem, ale musiałem to zrobić... – mruknął dosyć niepewnie. Wydawał się przygaszony, co jeszcze bardziej zmartwiło szatyna.
– Jak to musiałeś? – dopytał i przygryzł wargę, gdy Kim sam do niego przylgnął.
– O-on chyba zabił psa... Takiego mniejszego... Szedłem ze opustoszałą uliczką ze sklepu i zauważyłem, że go kopie dalej, chociaż wokół było już dosyć dużo krwi, więc musiałem zareagować – westchnął ciężko.
– Chyba zacznę po ciebie rano przychodzić, bo co jakby tobie też coś zrobił? Pomyślałeś w ogóle nad tym, czy powinieneś się wtrącać? – jęknął Jungkook, marudząc mu w sumie tylko dlatego, że naprawdę zależało mu na młodszym.
– Skończył w gorszym stanie niż ja, ale popchnął mnie prosto na drogę... T-to mnie najbardziej martwi – mruknął, odsuwając się trochę od szatyna.
Podciągnął zaraz swój rękaw, pokazując mu swój dosyć opuchnięty nadgarstek. Oparł się instynktownie ma ten ręce, gdy upadał, chociaż i tak za dużo mu to nie pomogło.
– Tae... Chodźmy już lepiej do tej higienistki! – jęknął od razu nawet bardziej zmartwiony Jeon.
– No dobrze, ale nie musisz martwić się aż tak bardzo – młodszy wysilił się na uśmiech. – Gdybym mógł się cofnąć w czasie, to postąpiłbym tak samo – mruknął, wzruszając ramionami.
CZYTASZ
morosis • vkook
FanfictionJungkook chciał po prostu skończyć wreszcie szkołę, by sprawić radość swojej matce. Nie spodziewał się, że trafi tam na aroganckiego i porywczego Taehyunga, który jednak wydaję się być całkowicie inny w środku. Jeon niestety ulega swojemu wrażliwemu...