4

213 7 9
                                    

Perspektywa Sofii

Gdy Gandalf już wszystkich uwolnił doszliśmy do wniosku, że trolle powinny mieć jakąś jaskinie. Więc zaczęliśmy jej szukać, po krótkiej chwili znaleźliśmy ją. Kompania weszła do niej lecz ja i Klara zostałyśmy na zewnątrz.

-Czemu Thorin cię wołał?- zapytała mnie Klara. 

-Chciał się dowiedzieć czemu wczoraj pobiegłam- powiedziałam siostrze- Powiedziałam mu prawie wszystko- dodałam

-Dobrze, rozumiem a on co na to powiedział - zapytała patrząc na mnie

-Powiedział że nasi rodzice dużo mu pomogli i że on teraz chce pomóc nam- odpowiedziałam przypominając sobie słowa Thorina. Po krótkiej chwili koło nas pojawili się Kili i Fili, a za nimi reszta kompani. Wszyscy razem zastanawialiśmy się co mamy teraz robić ale przerwał nam krzyk.

-Mordercy, złodzieje!-usłyszeliśmy jak ktoś krzyczy. Nagle na saniach, które ciągnęły króliki przyjechał jakiś dziwak.

-Radagast przyjacielu co się stało?-skąd Gandalf go zna. Aaa pewnie to ten czarodziej o których mówił mi i Bilbowi.

-Gandalfie co tutaj robisz? Nieważne mam bardzo ważną sprawę-powiedział i z naszym czarodziejem się oddalili. Usłyszeliśmy wycie wargów i po chwili wyskoczył jeden z nich lecz Kili go zastrzelił z łuku.

-Komu powiedziałeś o naszej wyprawie?!-spytał się zły Gandalf Thorina.

-Nikomu przyrzekam-bronił się Dębowa Tarcza.

-Może dość tych kłótni. Musimy uciekać-poleciła Klara. Wszyscy jak na zawołanie zaczęliśmy biec za czarodziejem, a Radagast Bury odwrócił ich uwagę.

Time Skip

Perspektywa Klary

Po kilku minutach biegu wybiegliśmy na jakąś polanę i schowaliśmy się za dość dużą skałą. Staliśmy tam kilka chwil i nagle usłyszeliśmy jak nad naszymi głowami siedzi ork na wargu. Thorin popatrzył na mnie i na Kiliego więc wyciągnęliśmy łuki i wyskoczyliśmy ze skały. Strzeliliśmy w naszych wrogów lecz warg zawył i pojawili się inni orkowie. Zaczęliśmy uciekać, lecz orkowie nas dogonili i zaczęła się walka.

-Otoczyli nas-krzykną Kili.

 -Gdzie jest Gandalf??-zapytał się ktoś, ale nie wiem dokładnie kto. Zaczęłam razem z Kilim strzelać z łuku, przez chwilę nawet udało mi się zobaczyć jak Sofia i Fili walczyli ramię w ramię i byli bardzo dobrze zgrani.

-Gandalf uciekł!-ktoś krzykną.

-Tutaj głupcy!!-krzykną Gandalf, który nagle pojawił się za skałą. Ja i Kili osłanialiśmy resztę kompani żeby wszyscy bezpiecznie uciekli.

-Klaro, Kili szybko!!-krzykną Thorin. Popatrzyłam na Kiliego i w ty samym czasie pobiegliśmy tam gdzie reszta kompani. Okazało się, że to jakieś tajne przejście. Gdy się nam udało zobaczyłam Sofie z raną na policzku.

-Siostra co ci się stało?-zmartwiłam się.

-Nic takiego mała rana -pocieszyła mnie.

-Tutaj jest jakiś korytarz idziemy nim czy nie-zapytał się Dwalin.

-Tak idziemy-ktoś mu odpowiedział. Całą kompanią poszliśmy więc w głąb tunelu. Gdy już zauważyliśmy światło nie mogłam uwierzyć, byliśmy w Rivendell. Ja i Sofia ostatnio tutaj się nie zatrzymywałyśmy do tej pory pamiętam nasz pierwszy pobyt tutaj. Podeszła do mnie brunetka z wielkim uśmiechem na ustach, aż sama się szeroko uśmiechnęłam. Szliśmy w stronę bramy i rozglądałam się na boki, kochałam tamte widoki. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas Lindir i zaczął o czymś rozmawiać z Gandalfem po elficku, a ja że nie za bardzo znam ten język to nic nie rozumiałam. Nagle usłyszeliśmy dźwięk rogu co oznaczało, że inni elfowie wrócili z polowania. Krasnoludy ułożyły się w szyku, a ja, Bilbo i Sofia zostaliśmy wepchnięci do środka. Na plac wjechał król Elrond z innymi elfami.

-Mitchrandirze-przywitał się elf

-Witaj Elrondzie-przywitał się Gandalf i skiną głową na powitanie. Nagle wyszedł Thorin i król elfów go zauważył.

-Witaj Thorinie synu Thraina syna Thora-przywitał się-Nosisz się jak twój dziad-dodał po chwili.

-Thor nigdy o tobie nie opowiadał-odpowiedział mu. Elrond popatrzył się na resztę kompani i jego wzrok zatrzymał się na mnie i Sofii.

-Klaro, Sofio miło was znów widzieć-szeroko się do nas uśmiechną jak to mówił.

-Nam też jest bardzo miło Elrondzie-powiedziała brązowowłosa.

-Zapraszam was na posiłek-powiedział do kompanii- A wy dziewczyny idźcie do waszych komnat się przebrać i potem przyjdźcie coś zjeść-zwrócił się do nas. Pokiwaliśmy głowami na zgodę i pobiegłyśmy do naszych komnat. Gdy dobiegłam do mojej komnaty szybko się umyłam i ubrałam niebiesko-białą sukienkę. Wyszłam i zauważyłam Sofie w zielonej sukience.

-Idziemy?-zapytała

-Tak-odpowiedziałam i razem ruszyłyśmy korytarzem.

Gdy znalazłyśmy się w sali gdzie była reszta kompani zajęłyśmy miejsca i zaczęliśmy z nimi rozmawiać jednocześnie jedząc. 

-Klaro podejdziesz tu na chwile?- zapytał się Erlond. Przeprosiłam kompanię i podeszłam do Erlonda

-Po co mnie wołałeś- zapytałam

-Co ci się stało w rękę?- zapytał, a ja spojrzałam na swój nadgarstek na którym miałam bandaż

 -Nic takiego tylko ją zwichnęłam- powiedziałam 

-Idź później do naszego "lekarza" powinien coś zaradzić na to- powiedział uśmiechając się. Pokiwałam głową i wróciłam do kompani.

 -Czuje się tutaj jak na pogrzebie-powiedział Bofur gdy zajęłam miejsce.

-Kto umarł?-zadał pytanie Oin a my się zaśmialiśmy. Po chwili Bofur wszedł na stół i zaczął śpiewać jakąś piosenkę. 

-Zatańczysz- usłyszałam z boku spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Kiliego.

-Jasne- zgodziłam się. Wstałam i zaczęliśmy tańczyć. Kątem oka zauważyłam jak Sofia tańczy z Filim. Gdy Bofur przestał śpiewać usiedliśmy na miejscach i rozmawialiśmy.  

-Idę do "lekarza" sprawdzić co z tą ręką- powiedziałam po kilku minutach i wstałam od stołu.

-Mogę iść z tobą?- zapytał Kili, pokiwałam głową i razem poszliśmy do komnaty "lekarza". W trakcie drogi rozglądałam się na boki i rozmawiałam z krasnoludem. Gdy doszliśmy na miejsce zapukałam do drzwi i weszliśmy do środka wcześniej je otwierając. Pomieszczenie było jasne zapewne przez dość duże okna, oprócz tego kilka łóżek i przy jednym stał elf.

-Witaj Klaro dawno cię tu nie widziałem- powiedział gdy odwrócił się w moją stronę- Co cię do mnie sprowadza- zapytał

-Czy mógłbyś zobaczyć moją rękę- powiedziałam podchodząc do niego

-Oczywiście usiądź na łóżku, a twój kolega jakby mógł poczekać za drzwiami- powiedział.

-Będę czekać- powiedział Kili do mnie i  wyszedł. 

-Pokaż tą rękę- poprosił, rozwinęłam bandaż i pokazałam ją elfowi- Powinienem mieć jakąś maść poczekaj chwile- mówiąc do poszedł na chwilę do jakiegoś pomieszczenia. Gdy już wracał zobaczyłam w jego rękach jakiś pojemnik.

-Co to jest?- zapytałam pokazując  na to co trzymał gdy do mnie podszedł

-Specjalna maść- powiedział i nasmarował mi tym nadgarstek- Jutro powinno już przejść- dodał

-Dziękuje- pożegnałam się i wyszłam. Na korytarzy czekał na mnie Kili- Wracamy- zapytałam się

-Jasne, już wszystko dobrze?- zadał mi pytanie

-Tak- odpowiedziałam i poszliśmy do reszty.



Siostrzana PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz