9

134 6 0
                                    

Perspektywa Sofii

-Sofio, chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać- zwrócił się w moją stronę Beorn

-Tylko szybko- oznajmił Thorin, więc zeszłam z konia i do niego podeszłam. Oddaliliśmy się trochę od kompani tak żeby nas nie słyszeli.

-Beornie czemu chciałeś ze mną porozmawiać?- zapytałam gdy się zatrzymaliśmy

-Widzę że coś cię martwi, nie będę pytał co, ale mam prośbę jako spłatę twojego długu- powiedział

-Jasne, co mam zrobić?- zapytałam

-Zabij Azoga- powiedział, a mnie zatkało- Nie prosiłbym cię o to, gdybym nie był pewien że ci się to uda- dodał

-Nie wiem czy dam rade- powiedziałam zgodnie z prawdą- Ale zrobię wszystko co w mojej mocy- dodałam.

-W to nie wątpię- powiedział- Ale uważaj na siebie- dodał

- Będę- obiecałam- Chyba musze już wracać- powiedziałam

-Oczywiście, żegnaj odwiedź mnie jeszcze- poprosił

-Odwiedzę, do zobaczenie- pożegnałam się i wróciłam do kompani, wsiadłam z powrotem na konia- Ruszamy?- zapytałam. Thorin ruszył a my za nim, jechaliśmy przez kilka godzin przez pola aż w końcu dojechaliśmy pod skraj lasu. Zatrzymałam konia i spojrzałam w stronę lasu, wyglądał strasznie. Zeszłam z Fighta i zaczęłam zabierać swoje rzeczy. 

-Brama elfów- powiedział do siebie czarodziej- Oto nasza droga przez Mroczną Puszczę- dodał 

-Ani śladów orków mamy szczęście- powiedział Dwalin, a koło mnie stanęła Klara. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Beorna w postaci niedźwiedzia.

-Puśćcie kuce niech wracają do swojego pana- polecił Gandalf.

-Nasze konie też wypuśćmy Beorn ich popilnuje- powiedziałam do Klary i podeszłam do swojego konia biorąc ostanie rzeczy- Jedź do Beorna i uważaj po drodze- powiedziałam do niego.

-Ten las źle wygląda- usłyszałam Bilba i spojrzałam jeszcze raz na ten las. 

-Co o tym uważasz, powinniśmy tamtędy iść?- usłyszałam pytanie i spojrzałam na Klarę

-Nie mamy innego wyjścia- odpowiedziałam.

-Potrzebuje konia- powiedział nagle Gandalf gdy wyszedł z lasu. Wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę zdziwieni.

-Zostawiasz nas?- zapytała Klara  

-Nie chce ale muszę- powiedział. Potem powiedział jeszcze coś do Bilba i podszedł do mnie i Klary.- Rodzice byli by z was dumni- powiedział, a  ja się lekko uśmiechnęłam- Zmieniłyście się, a co najważniejsze już nie musicie polegać tylko na sobie- mówiąc to odwrócił się w stronę pozostałych, co i my uczyniłyśmy- Będę na was czekał na płaskowyżu u stóp Erebolu- powiedział do nas- Strzeżcie mapy i klucza.- to zdanie skierował do Thorina- Nie wchodźcie do góry beze mnie-dodał

-Dobrze- odpowiedziałam

-To już nie jest dawny zielony las, wśród drzew płynie zaczarowany strumień. Nie dotykajcie wody przejdźcie na drugą stronę kamiennym mostem na drugą stronę- ostrzegł- I co najważniejsze nie schodźcie ze ścieżki, kto raz zejdzie nie zdoła jej odnaleźć- dodał wsiadając na konia i odjechał w nieznaną mi drogę.

-Naprzód, musimy dotrzeć do góry zanim zajdzie słońce w dniu Durina to jedyna szansa by znaleźć ukryte drzwi- powiedział Thorin wchodząc do lasu. 

Zaczęliśmy iść po ścieżce gęsiego na początku prowadził Thorin razem z  Dwalin, Klara, Kili, ja, Fili i pozostali. Nie wiem ile tak szliśmy ale pewnie kilka godzin, trudno mi było oddychać przez co było mi słabo.

Siostrzana PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz