12

129 5 2
                                    

Perspektywa Klary

Przy pomocy Sofii wstałam i patrzyłam na tego gościa który celował w nas z łuku, ja dla bezpieczeństwa swój łuk razem z kołczanem miałam przewieszony przez ramie i nie wyciągałam go bo wolałam nie ryzykować. Ale chyba Sofia miała inne plany, bo kątem oka zobaczyłam że ma w ręce sztylet i szybko chwyciłam ją za rękę w której go trzymała przez co uniemożliwiłam jej atak. 

-Jesteś z miasta na jeziorze prawda?- zapytał Balin pomału do niego podchodząc- Czy tę barkę można by wynająć?- zapytał. Popatrzył pierwsze na barkę, potem na nas i opuścił łuk. Poszedł w stronę łodzi, a my poszliśmy za nim.

-Dlaczego myślicie że wam pomogę?- zapytał wkładając beczki do łodzi

-Twoje buty pamiętają lepsze czasy, płaszcz też i na pewno musisz wykarmić rodzinę- powiedział do niego. Po tych słowach Sofia która stała koło mnie podeszła do niego

-Pomogę ci- zaoferowała i nie czekając na jego zgodę zaczęła wkładać pierwszą beczkę do łodzi.

-Ile szkrabów?- zapytał Balin 

-Dwie dziewczynki i chłopiec- powiedział

-Na pewno masz piękną żonę- dodał odwracając się do nas z uśmiechem 

-Miałem- powiedział, a Sofia przerwała wkładanie beczek gdy tylko to usłyszała. 

-Wybacz- powiedział Balin gdy tylko to usłyszał 

-Dość tych uprzejmości- wtrącił się Dwalin, a Sofia znowu do mnie podeszła bo wszystkie beczki były już wsadzone.

-Dokąd się tak śpieszycie?- zapytał nas

-Nie twoja sprawa- odpowiedział mu Thorin

-Kim jesteście? Co tu robicie?- dopytywał

-Jesteśmy kupcami z Gór Błękitnych, podróżujemy do krewnych z Żelaznych Wzgórz- odpowiedział mu Balin

-Wy też?- zwrócił się do mnie i Sofii

-Nie do końca- zaczęłam- My podróżujemy, na naszej drodze ich spotkaliśmy więc postanowiliśmy do nich dołączyć bo tam gdzie oni się wybierają jeszcze nie byłyśmy. A jak już tam dojdziemy pewnie pójdziemy prosto- powiedziała zmyśloną historyjkę.

-Kupcami?- zapytał nie do końca im wierząc.

-Potrzebujemy prowiantu i broni. Pomożesz nam?- wtrącił się Thorin

-Wiem skąd są te beczki- mówiąc to dotknął jednej z nich 

-Coś to zmienia?- zapytała Sofia

-Nie mam pojęcia czemu byliście u elfów, ale coś wam źle poszło- powiedział, a ja mu przyznałam w duchu rację- Do miasta nad jeziorem nikt nie wejdzie bez zgody władcy, a on wzbogacił się na handlu z elfami- mówiąc to rzucił linę w Balina

-Uwięzi nas nie zaryzykuje gniewu króla Thranduila- powiedział Thorin

-Zaoferuj coś więcej, na pewno da się tam wejść niepostrzeżenie- powiedział Balin, a ja oparłam się o skałę która była za mną, bo noga mnie coraz bardziej bolała. Sofia stanęła bliżej mnie ale nic nie mówiła.

-O ile znajdziecie przemytnika- powiedział odkładając łuk do łodzi. Spojrzałam na kompanie i Balin podszedł do niego i coś mu powiedział, przez co od razu zgodził i kazał nam wejść do łodzi. Wyprostowałam się i pomału poszłam za pozostałymi. Chcąc nie chcąc Kili pomógł mi wejść do środka bo mi było trudno zważając na nogę. Gdy wszyscy już wsiedli zaczęliśmy płynąć.

Time Skip

Aktualnie przepływaliśmy przez jezioro którego prawie w ogóle nie było widać a to wszystko przez mgłę. 

-Uwaga!- krzyknął Nori gdy na naszej drodze pojawiły się skały w które prawie uderzyliśmy. Ale nasz przemytnik sprawnie go ominął. 

-Chcesz nas utopić?- zapytał Thorin patrząc na niego

-Urodziłem się i wychowałem na tych wodach. Gdybym chciał was utopić to nie tutaj- powiedział

-Mam go dość, wyrzućmy go za burtę- powiedział Dwalin

-On ma na imię Bard- powiedziała Sofia w tym samym czasie co Bilbo.

-Skąd wiecie?- zapytał patrząc na nich

-Zapytaliśmy- powiedział hobbit

-Nie ważne jak ma na imię nie lubię go- powiedział 

-Nie musimy go lubić ale zapłacić trzeba- powiedział Balin przeliczając monety- Opróżnijcie kieszenie- powiedział. Przeszukałam swoje kieszenie i podałam mu wszystko co miałam.- Mamy problem- powiedział po chwili, więc na niego spojrzałam- Jest o 10 monet za mało- dodał, gdy Thorin do niego podszedł. 

-Wiedziałem, Gloinie dwaj co masz- powiedział Dębowa Tarcza. 

-Nie patrzcie tak na mnie- powiedział gdy wszyscy na niego patrzyliśmy- Wszystko zainwestowałem w te wyprawę- dodał i coś jeszcze mówił ale nie zwracałam na to uwago bo gdy popatrzyłam w bok stanęłam, ponieważ było widać Samotną Górę. Ciągle patrzyłam na cel naszej podróży nie mogąc uwierzyć że jesteśmy coraz bliżej. 

-Na mą brodę, bierz wszystko- powiedział Gloin podając Balinowi swoje monety. Zobaczyłam jak Bilbo pokazał coś głową więc spojrzałam i Bard do nas podszedł. 

-Dawajcie pieniądze- powiedział 

-Zapłacimy kiedy dostarczysz towar- powiedział Thorin 

-Jeśli cenicie sobie wolność- zaczął patrząc w przód- Zrobicie jak mówię. Tam czekają strażnicy- mówiąc to, my odwróciliśmy się w tamtą stronę i naszym oczom ukazało się miasto na jeziorze.

-Masz- powiedział Balin dając mu całą kwotę

-Wejdźcie do beczek, oprócz dziewczyn- powiedział- Nie mogą was zobaczyć- dodał gdy zobaczył podejrzliwe spojrzenie Thorina

-A my czemu nie?- zapytała Sofia

-Powiem że was znalazłem i postanowiłem wam pomóc- odpowiedział- Ale musicie gdzieś schować bronie nie mogą ich zobaczyć- dodał gdy pozostali zaczęli wchodzić do beczek. Zdjęłam kołczan i łuk, zastanawiałam się gdzie je mogę schować i postanowiłam dać je komuś do beczki. Spojrzałam po kompani i jedynymi którzy jeszcze nie byli schowani to Kili i Fili ale że Sofia podeszła do Filiego by dać mu sztylet, to ja chcąc nie chcąc podeszłam do Kiliego.

-Popilnujesz?- zapytałam trzymając moją ukochaną broń

-Jasne, jak noga?- zapytał odbierając ode mnie łuk

-Boli, ale daje rade- powiedziałam z lekkim uśmiechem, gdy wszedł do beczki usiadłam koło Sofii i czekałyśmy na to co ma się wydarzyć. Płynęliśmy dalej w zupełnej ciszy, gdy dopłynęliśmy do że tak powiem brzegu Bard wyszedł ale jeszcze się do nas odwrócił

-Zaraz przyjdę zostańcie- powiedział i odszedł. Podszedł do jakiegoś gościa i zaczęli o czymś mówić. Słyszałam jak oni o czymś szeptali w tych beczkach.

-Sofia?- powiedziałam do siostry cicho, a ona na mnie spojrzała

-Co jest?- zapytała również cicho

-Co potem?- zapytałam, na początku chyba nie za bardzo zrozumiała pytanie więc postanowiłam wytłumaczyć- Jak uda nam się odbić Erebor- dopowiedziałam

-Szczerze nie wiem- powiedziała- Pewnie dalej gdzieś pójdziemy- dodała

-Chciałabym po tej podróży pojechać w jedno miejsce- powiedziałam po chwili

-Jakie?- zapytała zaciekawiona

-Powiem ci ale nie teraz- odpowiedziałam i spojrzałam w stronę Barda który pokazywał na nas ręką. Bałam się że nas wydał ale po chwili beczki, w których siedzieli pozostali zostały napełnione rybami. Bard po wymienieniu jeszcze kilku zdań wrócił do nas i zaczął płynąć.

-Przed nami wrota, nie odzywajcie się- powiedział do nas a my tylko pokiwałyśmy głowami.

Siostrzana PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz