Epilog

162 3 3
                                    

Perspektywa Sofii

Minęły kolejne trzy dni w których nie działo się nic ciekawego. Pomału dochodziłam do siebie, sprzeczaliśmy się z Thorinem i braćmi że same pojedziemy do naszego domu a oni nawet nie chcieli o tym słyszeć. Więc postanowiłyśmy wyruszyć wczesnym rankiem następnego dnia, co za bardzo nie podobało się Klarze bo jeszcze do końca nie wyzdrowiałam ale udało mi się ją przekonać. Aktualnie pakuję do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy czyli takie jak bandaże, bronie, mapę, jedzenie i jeszcze kilka innych. Umówiłam się z Klarą że dzisiaj przyjdzie do mojej komnaty spać, bo tak będzie najrozsądniej i nikt się nie powinien skapnąć że nas nie ma.

Boję się tego co możemy tam spotkać, wiem że to będzie bardzo ciężka podróż dla naszej dwójki. Wzięłam sztylet ojca w ręce i usiadłam na łóżku, zaczęłam go obracać w dłoniach nie chciałam okłamywać pozostałych ale to jest najlepsze wyjście, po prostu to jest nasza podróż, nasza historia i wspomnienia którymi nie chcemy się dzielić. Z moich myśli wyrwało mnie dopiero pukanie do drzwi, szybko wstałam i plecak wsadziłam pod łóżko

-Proszę- powiedziałam ponownie zajmując miejsce na łóżku, drzwi się otworzyły i wszedł przez nie mój chłopak

-Przeszkadzam?- zapytał zamykając za sobą drzwi

-Jasne że nie- powiedziałam- Co cię do mnie sprowadza?- zapytałam ciekawa

-Chciałem sprawdzić jak się czujesz i tęskniłem- powiedział siadając koło mnie, przez co od razu się do niego przytuliłam

-Dobrze, raz do czasu rana daje o sobie znać ale da się wytrzymać- powiedziałam- Też tęskniłam- dodałam

-Dlaczego nic nie powiedziałaś o koszmarze, nie ufałaś nam czy co?- zapytał- Nawet nie wyobrażasz sobie co ja przeżywałem gdy zobaczyłem cię w kałuży krwi- dodał

-Przepraszam, sądziłam że tak będzie najlepiej i nie myślałam o konsekwencjach- zaczęłam nie patrząc na niego- Gdy zobaczyłam waszą śmierć wiedziałam że nie mogę do tego dopuścić, jakbym miała wybrać jeszcze raz czy wam powiedzieć czy nie, nie zmieniłabym nic zrobiłabym wszystko tak samo- dodałam

-Nie miej przede mną tajemnic- powiedział- Spójrz na mnie- poprosił więc tak zrobiłam- Kocham cię i nie pozwolę żeby po raz kolejny stała ci się krzywda- dodał i mnie pocałował- A teraz idź spać- powiedział wstając i podchodząc do drzwi- Dobranoc- dodał odwracając się do mnie i wyszedł. Po chwili drzwi się znowu otworzyły i weszła przez nie Klara z którą wymieniłam kilka zdań i położyłyśmy się spać.

Rano wstałyśmy bardzo wcześnie tak jak planowałyśmy. Przebrałyśmy się i biorąc rzeczy najciszej jak mogłyśmy wyszłyśmy z komnaty, a potem z Ereboru patrząc czy nikt nas nie widzi. Zatrzymałyśmy się dopiero przed bramą gdzie czekały już nasze konie

-Udało się- powiedziała szeptem Klara przygotowując Phoenixa

-Na szczęście- odpowiedziałam przyczepiając miecz koło pasa. Sprawdziłam czy na pewno wzięłam wszystko i wsiadłam na konia tak samo jak Klara- Trzymaj mapę- powiedziałam podając jej wspomnianą rzecz, którą wyciągnęłam z plecaka

-Dobra jedziemy bo jeszcze ktoś zobaczy- postanowiła ale usłyszeliśmy głos za nami

-Gdzie się wybieracie?- odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Thorina razem z jego siostrzeńcami

Siostrzana PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz