Rozdział 10

15K 1.1K 55
                                    

Wchodząc do znanej mi kafeki usłyszłam dźwięk wesołych dzwoneczków. W środku siedział tylko Aaron, chłopak, który kazał mi tu przyjśc i oczywiście Steven. 

- Agnes jak miło cię znowu widziec ! - Podszedł do mnie i przybił żłówika jak za dawnych lat. Uśmiechnęłam się szczerze. Bardzo go lubiałam. Często przychodziłam tu z tatą wieczorami. Zazwyczaj nie przebywało tu dużo ludzi - może dlatego lubiliśmy to miejsce ? - Napijesz się czegoś ? 

- Nie dziękuję. - Powiedziałam patrząc na chłopaków, którzy sugerowali bym usiadła. 

- A wy chłopacy ? Aaron ?  Sean ?

- Nie. - Powiedział 

- No więc ugryzł cię wilk prawda ? - Od razu zaczął Aaron.

- Skąd ty o tym wiesz ?!  - Aaron zmarszczył czoło jakby uważał, że jestem chora na umyślę. Tylko skąd on to wiedział ? Czyżby mnie widział ? Na tą myśl przeszedł mnie dreszcz.

- Ugryzł czy nie ? - Prawie krzyknął Aaron.

- Hej, spokojnie. - Pouczył go Steven przysłuchując się.

- Tak. - Wydusiłam to zachrypniętym głosem. Oni spojrzeli po sobie.

- No więc pewnie cię dziwi czemu od kilku dni masz huśtawki nastrojów, ochotę na adrenalinę i w dodatku jesteś silna i szybka ? - Zapytał Sean bez żadnego owijania w bawełnę.

- Noo .. 

- Dobra już ja ci to wytłumaczę. Po Seattle pałętają się zmutowane wilki. Ich ugryzienie powoduje takie właśnie objawy. Tylko, że na takich objawach się nie kończy. Najpierw jest to zwykle ogromna gorączka, ból głowy. Potem stajesz się nadludzko silna, szybka. Masz wyczulone wszystkie zmysły. Jesteś bardzo wybuchowa. Dzisiaj rzuciłaś się na tą dziewczynę. To skutek tego ugryzienia. Jesteś bardziej agresywna, podatna na emocję. Z czasem twoje zdolności będą się rozwijac, pogłębiac. Będziesz mogła rozmawiac z wilkami, a wkrótce sama się nim staniesz. - Zamrugałam kilka razy. Miałam ochotę zapytac co ty gadasz do cholery ? Ale coś mi podpowiadało, że on nie żartuję. Mówił to z zupełnie poważnym wyrazem twarzy. Zresztą wszystko co powiedział się zgadzało. No może oprócz ostatniego zdania, które zdawało się byc śmieszne. Unisłam brew i otworzyłam usta próbując coś powiedziec, ale zaraz znowu tylko je zamknęłam nie mogąc nic wydusic.

- Skąd to niby wiesz ? - Powiedziałam wreszcie po kilku sekunach zupełnej ciszy.

- Bo jestem wilkołakiem. Tak jak Aaron. Tak jak Steven. - Dobrze, że nic nie piłam. Chyba bym się opluła. To co mówił było nie do uwierzenia. - Nie patrz tak na mnie. Mówię prawdę. Mam ci pokazac ? - Mówiąc to wstał z krzesła, ale Steven szybko go pouczył.

- Sean ! Nie tutaj. - Sean usiadł z powrotem, a ja siedziałam jak wryta. 

- Jeśli chcesz jutro Aaron ci to udowodni. Ja nie mogę jadę do ciotki na drugi koniec Ameryki. 

- Nie ma mowy ! - Zaprotestował Aaron zanim zdąrzyłam się odezwac.

- Niby czemu ? - Sean uniósł brwi.

- Nie będę się z nią zadawac. - Musiałam przyznac, że mnie to uraziło. Zdawało mi się, że obaj są w porządku. Ale oczywiście jeden z nich zionie do mnie nienawiścią. Pytanie - Co ja mu zrobiłam ? Zrobiło mi się przykro.

- Idziesz, idzesz Aaron. Bez gadania. Agnes to świetna dziewczyna, wiem co mówię. - Wtrącił się Steven z uśmiechem. Aaron popatrzał na mnie nie chętnie.

- Jutro 11:00 na polance. - Powiedział i wyszedł razem z Seanem. Ja też powiedziałam Stevenowi, że muszę się zbierac i zaczęłam iśc w stronę domu. W głowie chyba jeszcze nigdy nie miałam tylu myśli i pytań na raz. Założe się, że dzisiejszej nocy nie zasnę. Będę tylko myślec o tym kim właściwie jestem...

Mowa Wilków I i IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz