Rozdział 7

10.1K 903 146
                                    


Kiedy otworzyłam oczy moją pierwszą myślą był fakt, że wciąż żyję. Prawdę mówiąc byłam tym trochę rozczarowana. Czułam się raczej jak  '' I hate myself and i want to die ''*. Wzdrygnęłam się na samą myśl tych wszystkich wydarzeń, które się rozegrały nim zemdlałam. Kolejną rzeczą, o której pomyślałam był Chris. Pojawił się we mnie strach, że coś mu się stało. Że zginął za mnie. A jego życie było o wiele cenniejsze. Miał chociażby rodzinę dla, której warto żyć, a nawet trzeba. Pomyślałam z goryczą o wszystkich moich bliskich, którzy odeszli. Tych, którzy zrobili to celowo, jak i tych, z którymi los mnie rozdzielił. Docierało do mnie jakie życie jest kruche i niepewne. Jednego dnia gawędzisz ze swoimi przyjaciółmi i jesteś szczęśliwy, a innego coś zmiata Cię z powierzchni ziemi. A jedyne co pozostaję to garstka pyłu. Więc jakby nie patrzeć życie nie ma sensu. Rodzimy się po to by żyć, a żyjemy po to by umierać. Z rozmyślań nad sensem egzystencji wyrwało mnie ciche kaszlnięcie. Poderwałam się z łóżka i szybko tego pożałowałam, gdy poczułam rozrywający ból brzucha. Pisnęłam z bólu i z powrotem się położyłam. Podbiegł do mnie Chris z uśmiechem na twarzy. 

- Jakie szczęście, że się obudziłaś. - Nie mogłam za bardzo się skupić na jego słowach, bo rwący ból brzucha uporczywie starał się by o nim nie zapomnieć. - Chwileczkę. - Na chwilę gdzieś wyszedł, a ja zacisnęłam mocno powieki. I po co mi to było. Znowu usłyszałam drzwi i znowu zobaczyłam Chrisa tym razem ze strzykawką. Otworzyłam szerzej oczy.

- Co to jest? - Wyjąkałam ledwie. Oczywiście moją pierwszą myślą była heroina. 

- Spokojnie to tylko lek przeciwbólowy. Steve powiedział, żebym Ci go dał po przebudzeniu. - Zaufałam mu więc podałam rękę i odwróciłam głowę. Jak większość ludzi niekoniecznie lubiłam igły. Chwila ukłucia. Zassałam powietrze zębami, ale wtedy Chris wyjął igłę. - Za kilka minut pewnie zaśniesz. Lek jest silny. - Pokiwałam głową. W moich żyłach poczułam miłe rozchodzące się ciepło zupełnie jak przed przemianą. Ułożyłam się wygodniej w łóżku rozkoszując się tym ciepłem. W tym czasie przypatrzyłam się Chrisowi. Cieszyłam się, że tu jest. Cały i zdrowy. A właściwie to tylko cały, bo na rękach widać było głębokie rany po pazurach, a prawą stronę twarzy miał posiniaczoną. No i jeszcze coś na co zwróciłam szczególną uwagę. Rozcięta warga. Wyglądała niesamowicie seksownie. Próbowałam powstrzymać tego rodzaju myśli, ale o było silniejsze ode mnie. I chyba można mi to wybaczyć skoro jako pół wilk odczuwam wszelkie emocje silniej. W końcu oderwałam wzrok od jego ust.

- Jesteś nieźle posiniaczony po tej walce. - Mruknęłam w końcu po to by zagaić rozmowę. Spojrzał trochę zirytowany. 

- To nie wilki. Tylko Twój chłopak. - Ta uwaga zabrzmiała zgryźliwie. Tym bardziej nacisk na słowo '' chłopak '', gdzie dobrze wiedział jaka była relacja pomiędzy mną, a Aaronem. Postanowiłam jednak zostawić w spokoju fakt jakim tonem to powiedział.

- Jak to? 

- Dlaczego powiedziałaś mu, że się całowaliśmy? - Tym razem z tonu jego głosu nie mogłam wyczuć żadnych emocji. Za to ja czułam wstyd i zażenowanie. I to nie małe. Fakt, że powiedziałam to tylko po to by wywołać zazdrość u Aarona był tak żałosny, że aż nie chciałam o tym wspominać. Wkopałam Chrisa, a w dodatku przez moją głupotę chłopacy znowu się bili. '' I hate myself and i want to die '' powtarzałam to zdanie w głowie jak mantrę. A Chris wyczekiwał jakiejś odpowiedzi. 

- Przepraszam... Powiedziałam to pod wpływem impulsu. - Nie potrafiłam powiedzieć co było powodem. Nie chciałam mu się do tego przyznawać. Nie odzywał się. Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy aż do chwili, gdy nie zmienił tematu. 

- Jak zaśniesz Steve zdejmie Ci szwy.

- Co? Jak długo tu leże? 

- Trzy dni. - Trochę mnie ta odpowiedź zszokowała. Trzy dni to całkiem sporo. Prawie jak śpiąca królewna. Nagle poczułam się senna. Dosłownie nagle. Powieki same zaczęły mi opadać zupełnie jakby nie były już podatne na moją kontrolę. Nie było co walczyć więc w końcu opadły bezwładnie, a ja leciałam w dół w ciemną otchłań. 

Mowa Wilków I i IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz