33

421 29 28
                                    

Przez te parę dni, gdy u mojego boku nie było Yeosanga. Z rozumiałem parę rzeczy. Przez to, że zbliżała się rocznica śmierci ważnej dla niego osoby, chciałem się upić, albo spędzić sam ten okres, w którym wszystko się zawaliło. Zapomniałem jednak, że ma u boku osobę, którą kocha i, która może mi pomóc. Ale właśnie, czy ja jej przypadkiem nie straciłem? 

Dwa dni po tym dostałem wiadomość o spotkanie z nieznajomego numeru. Lekko się skrzywiłem, ale zgodziłem się. Co mi szkodzi? Właśnie czekałem, aż "tajemniczy gość" pojawi się. Chociaż ja już byłem 5 minut przed czasem. Cicho westchnąłem niecierpliwiąc się. Spojrzałem na zegarek na ręce, samo gdy ktoś mnie szturchnął. Uniosłem swoje spojrzenie i aż wytrzeszczyłem oczy. 

- Jongho? - spytałem się zdziwiony.

Podniosłem się, a wspomniany chłopak skłonił się w moją stronę, machnąłem na to ręką 

- Witaj, hyung. Musze z tobą porozmawiać - spojrzał się na mnie z podkrążonymi oczami

Widać po nim, że ledwo co się trzyma. Sam nie rozumiałem dlaczego. Chociaż z drugiej strony mogłem się domyśleć. Chrząknąłem i trochę zacząłem się obawiać, jak jeszcze nigdy. 

- O czym? - spytałem się nad wyraz spokojnie. Uważnie mu się przyglądałem 

- Wiesz... um.. nie wiem od czego tutaj zacząć.. - podrapał się po karku 

- Od początku, najlepiej - mruknąłem siadając co i on też wykonał 

- Gdy zacząłem się umawiać z Yeosangiem to czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Wiedziałem, że on nie patrzy na mnie tak jak na ciebie. Ale dalej miałem nadzieję, na to, że jednak odwzajemni moje uczucia. Trochę czułem się zazdrosny, że to ty sprawiałeś, że on się uśmiecha, że nie płacze, czy nie smuci. Ale zbytnio nic na to nie mogłem poradzić. Zawsze byłeś i będziesz dla niego na pierwszym miejscu... - zamilkł, a jego oczy były szkliste 

- I? - zacisnąłem zęby. Jeśli chciał się, ze mną spotkać tylko po co by powiedzieć o swojej miłości do Yeo, to obiecuje, że wyjdę stąd szybciej niż przyszedłem 

- Od pewnego czasu zaczął się zmieniać. Ja sądziłem, że on na prawdę może zapomnieć o tobie dzięki mnie. Ale nie miałem racji. Stał się bardziej zamknięty, cichy no i uciekał od jakikolwiek czułości. Jak wcześniej dawał mi się całować czy przytulać, cholera jak udawał, że jednak jest dla nas szansa... Tak później jak tylko znajdywałeś się gdzieś obok tak on po prostu zachowywał się jakby nie był ze mną. - spojrzał się na mnie -To bolało i to bardzo... Ale zacząłem też rozumieć.. 

- Co takiego? - mruknąłem przerywając mu 


- To, że jednak nigdy z tobą nie wygram. Widziałem, te ogniki w jego oczkach jak na ciebie patrzył. Zaczął się ode mnie odsuwać. Nie spędzaliśmy tak dużo czasu jak wcześniej. Aż straciłem z nim kontakt... Wtedy też dowiedziałem się co was łączy, dzięki Yunho, który cały czas był przy mnie...

- Ale--

- Nie ukrywaj tego do cholery!! - podniósł na mnie głos, na co zamilkłem, dając mu skończyć - Wiedziałem, że Yeosanga prędzej czy później ze mną zerwie, ale nie mogłem sobie z tym poradzić. Bardzo dużo o tym myślałem i płakałem. Aż dwa dni temu chłopak do mnie przyszedł.. On wyglądał jak trup i to dosłownie - spojrzał na mnie 

- C-co?- rozszerzyłem oczy, bojąc się o młodszego

- Przyszedł do mnie ogłosić, że zrywa ze mną. Wiedziałem, że o ciebie chodzi.... Ja.. zdenerwowałem się i... rzuciłem nim o ścianę, jednak widząc jego oczy tak pełne bólu i nienawiści do siebie, powiedziałem, by odszedł.... zrobił to i później już to nie widziałem...

I'm Sorry BabeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz