*Sasha*
Wstałam dzisiaj z wielkim bananem na ustach, co nie umknęło nieuwadze Mike'owi.
- Co się tam cieszysz?- Spytał ledwo żywy.
- Ja? Nic, wydaje ci się.
- Sasha mów co się dzieje. Odkąd wróciłaś ze spotkania z Ray'em, jesteś cały czas rozkojarzona.
- Niby skąd możesz to wiedzieć? Widzieliśmy się tylko jak wchodziłam do domu.
- Ponieważ o mało co nie zabiłaś się na schodach. Poza tym nocne pisanie z chłopakiem mało ci mówi?
- Patrzyłeś mi w ekran jak pisałam?
- Niby jak? Nie było mnie wtedy, spałem już. Ale kiedy ty byłaś w łazience to dostałaś wiadomość od Mój Ray nie ciężko było się nie domyśleć, że to twój chłopak.
- Ale ja nie mam chłopaka... To znaczy mam, ale go tak jakby nie mam.
- Nie rozumiem.- Stwierdził zdezorientowany.
- Ja też.- Przyznałam.- No, bo niby nieraz się całowaliśmy, więc nasze zachowanie mogłoby wyglądać jakbyśmy byli parą, ale nigdy mnie o to nie spytał.
- Może powinnaś była pierwsza wziąć sprawy w swoje ręce, albo dać mu czas.
- Ale ja nie chcę czekać. Chcę wiedzieć o tym teraz.
- Sasha proszę cię, daj mu czas. Może sam dopiero rozumie swoje uczucia.
- Ile mam dać tego czasu? Dzień, dwa, czy kilka tygodni, aż mu się znudzę i odejdzie.
- Jak kocha to nie odejdzie.- Podsumował szybko.- Z resztą sama zobacz- podniósł do góry rolety w oknach- gdyby nie kochał to nie przyjechałby po ciebie o 7:30 nad ranem.
- Mike, każdy tak robi, kiedy kogoś lubi. Nie ma w tym nic dziwnego. Może akurat miał po drodze?- Skłamałam- Dobrze, wiem gdzie mieszka, bo przecież nieraz byłam u niego w domu i to wiem, ale chcę, aby Mike już zakończył ten temat.
- Z czego co mi wiadomo mieszkacie po dwóch różnych stronach szkoły. W dodatku, aby dojechać z jego domu do szkoły trzeba przynajmniej jechać z 10 minut. Dolicz jeszcze drugie tyle do ciebie do domu i z powrotem pod szkołę.
- Pewnie pojechał skrótem.- Stwierdziłam szybko.- Przez las czy coś.
- Albo chciał pojechać po swoją dziewczynę,- zrobił cudzysłów w powietrzu na słowo ,, dziewczyna"- aby nie zamarzła w drodze do szkoły.
- Mike!- Powiedziałam już z lekka wściekła.- My nie jesteśmy razem.
- Jeszcze.- Poprawił mnie.
- Dobrze wiesz, że nasza historia jest dość skomplikowana.
- Wiem, ale przemyśl co między wami jest.
- W porządku.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, gdzie zastałam rozmawiającego z rodzicami blondyna.
- Cześć Maluszku.- Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
- Hej Wielkoludzie.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Idźcie już do szkoły, bo się spóźnicie- powiedział tata.
- A Mike?
- Zaraz do was dołączę.- Rzekł spóźnialski.
- Tylko przyjdź za dziesięć minut a nie jak zwykle po pół godzinie.
- A co ty myślałaś, że ta piękna twarzyczka sama się robi? Trzeba jakoś podrywać dziewczyny.
- Mhmmm...tylko uważaj na tapety, bo się do ciebie przykleją.
- Przyznaj się, że jesteś zazdrosna.
- Mike, nie zagaduj Sashy. Zaraz spóźnicie się do szkoły.- Powiedziała mama przerywając nasze przekomarzanie.
- Dobrze, chodź Ray.- Pociągnęłam blondyna za rękę.
- Za tobą zawsze.- Uśmiechnął się łobuzersko.
Wyszliśmy z domu, z początku staliśmy przed wejściem patrząc sobie w oczy w ciszy. Słońce dopiero co się budziło, z resztą jak my.
- Co ci strzeliło do głowy, aby po mnie przyjechać? Znaczy nie, żeby mi się to nie podobało tylko...
- Nie chciałem, abyś szła na piechotę w taki mróz.
- Jest na plusie- upomniałam go- ale dziękuję.- Możesz się nachylić?- Spytałam uświadamiając sobie, że jest ode mnie wyższy o co najmniej dwie głowy.
Chłopak lekko zdezorientowany wykonał moje polecenie. Przysunęłam się do jego policzka i dotknęłam go ustami, składając tym samym w tym miejscu mały pocałunek. Ray wykorzystał sytuację i przesunął głowę w bok złączając tym samym nasze usta.
- Debil! Popsuł mój plan. A czemu to tak?
Popsułeś mój plan.- Powiedziałam z udawaną wściekłością w głosie.- Zaszły małe zmiany w scenariuszu. Mam nadzieję, że ci się podobają.- Pokręciłam przecząco głową.- Nie? A tak?- Chłopak na nowo złączył nasze usta tym razem, z lekka się wyprostował, a mnie podniósł do góry.
- Ray, puść mnie.- Rzekłam głosem, który nie znosi sprzeciwu.
- Ani mi się śni. Zaraz zmarzniesz. Siadasz do auta, a ja poczekam na twojego... przyjaciela.
Widać było, że z ostatnim słowem się waha. Ale dlaczego? Przecież Mike to mój przyjaciel. Nawet jeśli miałoby coś między nami być to jesteśmy rodzeństwem. Chociaż Ray nie wie jeszcze o naszym pokrewieństwu. A właściwie skąd miałby to wiedzieć? Od Very? Niby jak skoro wcale ze sobą nie rozmawiają, a tylko ona ze szkoły zna mój sekret.
- Ray- powiedziałam stanowczo- nie jest mi zimno, naprawdę.
- Mhm, a później będziesz chora. Maluszku nie chce, abyś się przeziębiła. Siadaj do auta, albo sam ciebie tam wsadzę i zamknę drzwi na klucz.
- Ray...- Rzekłam łagodniej- nic mi nie będzie.- Trzymałam na swoim.
- Siadaj.- On też nie ulegał.- Cholera Sasha! Wchodź do tego samochodu!- Podniósł na mnie głos wkurzony. Spojrzałam na niego przerażona. Chłopak wziął mnie na ręce i posadził na miejscu pasażera.- Przepraszam, ale nie chcę, abyś się przeziębiła.
- Dziękuję.- Złapałam go za kołnierz szarej koszulki, którą miał na sobie i pocałowałam go w usta. Już chciałam wysiąść, kiedy to chłopak z powrotem pchnął mnie delikatnie do środka i zamknął drzwi na klucz.- Ray proszę cię wypuść mnie!
- O nie, abyś mi wyszła na mróz?
- Jest ciepło!- Piszczałam w niebogłosy.
- Nie jestem tego pewien.- Mruknął pod nosem.
- Od ciebie zwłaszcza! Właśnie teraz będzie mi zimno, bo nie będzie ciebie.
- Włączę ci klimatyzację. Czekaj.- Przekręcił kluczykami i włączył na prawie największym wianiu. Ponadto prawie wszystkie grzałki skierował w moją stronę.- Cieplej?- Spytał. Nie odpowiedziałam.- To się cieszę.- I odszedł do drzwi
- Ygh... On jest bardziej uparty od osła. A może Ray to osioł? W sumie pasowałoby to do niego. On ma swojego Maluszka, a ja mam mojego osła.- Spojrzałam na zegarek w telefonie.- Jest 7:45. Kiedy ta księżniczka skończy się stroić? A ja myślałam, że to dziewczyny długo się szykują. Ba! Mike jest od nich o wiele gorszy.
- Twoja księżniczka się zjawiła.- Powiedział rozbawiony Mike.
- No wreszcie. Siadajcie i jedziemy.
~~~~~~
I mamy kolejny rozdział!
Podoba Wam się? Jeśli macie coś co mogłabym zmienić to piszcie w komentarzach.To tyle ode mnie. Pa!
Pisze_bo_lubie
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
RomanceDo szkoły w Polsce dochodzi nowa dziewczyna, która od razu przykuwa uwagę nie jednego z chłopców. Sasha to opalona siedemnastolatka po jej wyglądzie można stwierdzić, że nie jest stąd, tylko z cieplejszych krajów. Czy dziewczyna odnajdzie się w nowe...