*Ray, rano*
- Ray wstawaj.- Powiedziała moja siostra kiedy weszła do pokoju.
- Ciszej Suzu- skarciłem ją- Sasha śpi.
- To twoja dziewczyna?
- Nie... niestety.
- No to się o nią bardziej postaraj.
- Może ona ma rację? Może za mało się o nią staram. Dzięki młoda, a teraz wyjdź, bo zaraz ją obudzisz.
Dziewczynka wyszła, a ja odwróciłem się w stronę brunetki. Jeden kosmyk jej długich włosów spadł jej na twarz, delikatnie schowałem go za ucho.
- Ale ona słodka kiedy śpi. Taka bezbronna, spokojna.
- Długo będziesz mi się tak przyglądał?- usłyszałem.
- A co? Przeszkadza ci się to?- spojrzałem jej w oczy.
- Trochę.- Podniosła się do siadu.- Dasz mi coś na przebranie?
- Pewnie.- podszedłem do szafy, wyjąłem z niej moją ulubioną bluzę z kapturem i jej podałem . Dziewczyna od razu, poszła do łazienki i się przebrała. W tym czasie wyjąłem dla siebie w podobnych kolorach co tamta bluzę i założyłem ją.
Kiedy wróciła, wyglądała nieziemsko.
Na jej drobnym ciele, wisiała o wiele za duża czarna bluza sięgającą jej do połowy ud. Na nogach miała kabaretki, które podkreślały jej nogi.
- Jeśli mam zawsze widzieć taki widok, to z chęcią oddałbym jej każdą moją bluzę. Wczoraj nie wierzyłem, że to możliwie, ale ona jeszcze ładniej wygląda w mojej bluzie niż w koszuli nocnej.
- Idziemy do szkoły?
- Niestety musimy...
- No to chodź.- Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
- Braciszek, a śniadanie?- Zatrzymała nas moja siostra.
- Kompletnie o niej zapomniałem. Suzu idź obudź mamę idziemy do Mac'a.
- Oki.- po chwili w pomieszczeniu stała moja mama.
- Ray, co ty znowu wymyśliłeś?- Podeszła do mnie kobieta i pokręciła niezadowolona głową.
- Idziemy zjeść w końcu porządne śniadanie, a później zawieziemy ciebie i Suzu do domu, a ja z Sashą pojedziemy do szkoły.
- No dobrze tylko uważaj jak jedziesz. Pamiętasz jak to się ostatnio skończyło?
- Tak. Niestety... pamiętam.
*Sasha*
O co chodzi? Ray miał wypadek, czy co? Nie wiem, ale czuję, że z czasem mi powie.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Z przodu siedział Ray z jego mamą, a z tyłu ja i Suzu. Ciągle grałyśmy z dziewczynką w ,,łapki" aż do momentu kiedy chłopak zatrzymał się pod Mac'em.
- Suzu wysiadamy.- Powiedział Ray i odwrócił się w naszą stronę, a później podszedł do swojej mamy i pomógł jej wysiąść.
- Dam radę Ray.- Rzekła kobieta i podparła się rękoma o fotel i wstała.
- Widzę, że tabletki ci pomagają.- Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Tak, czuję się o wiele lepiej. A teraz chodź, bo Suzu zaraz twoją dziewczynę zamorduje.
- Dziewczynę!?- Krzyknął zdziwiony Ray.- Ona nie jest moją dziewczyną, to taka znajoma.- Zaczął nerwowo drapać się w tył głowy.- Co wy macie do mnie i do Sashy? Najpierw Suzu potem ty mamo.
*Ray*
- Pasujecie do siebie.- Rzekła moja siostra.
Miałem ochotę ją w tym momencie zamordować wzrokiem.
W myślach policzyłem do dziesięciu i ruszyłem bez słowa w stronę McDonald's.
Zająłem stolik koło okna i poczekałem na resztę. Obok mnie usiadła, na nieszczęście Sasha, a na przeciwko mama i Suzu.- No super teraz to w ogóle będą myślały, że Sasha to moja dziewczyna. Jeszcze ma na sobie moja bluzę.
- Dzień dobry.- Przywitała się wesoło Sasha, kiedy podszedł do nas młody kelner. Od razu zobaczyłem jego zainteresowanie dziewczyny osobą. Po prostu było to widać po jego oczach, ponieważ ciągle patrzył się na nią.
- Ray, a ty co chcesz?- Spytała się mnie mama.
- Emm...- Spojrzałem na menu przede mną- wezmę McCHICKEN'A.
- Dobrze. Zaraz przyniosę pańskie zamówienie.- Ostatni raz spojrzał na dziewczynę i odszedł z uśmiechem.
- Uważaj, bo zaraz wydrapię ci ten uśmiech z twarzy.- Zacisnąłem dłonie w pięści.
- Wszystko w porządku?- Odwróciła się w moją stronę Sasha.
- Tak... Wszystko gra.- W myślach policzyłem do dziesięciu i uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłem.
Po dziesięciu minutach przyszedł ten sam mężczyzna co brał od nas zamówienie. Nie mówiąc nic, położył przed Sashą talerz z jej hamburgerem.
- Dziękuję.- Uśmiechnęła się przyjacielsko do mężczyzny
Reszta posiłku przepłynęła dość gładko i bez tego faceta w roli głównej.
Później wszyscy wsiedliśmy do samochodu odwieźliśmy mamę i Suzu.- Pamiętaj Suzu.- Przykucnąłem naprzeciw niej.- Jakby coś się działo z mamą od razu do mnie dzwoń.
- Dobrze braciszku.- Przytuliła się do mnie.
Przez tego małego szkraba od razu mięknie mi serce. Na nią nie potrafię być wkurzony. I te jej oczy dokładnie takie same jak....
- Ray idziesz?- Wyrwała mnie z zamyśleń Sasha.
- Tak już.- Zamrugałem kilka razy, aby opuścić mój świat zamyśleń. Wsiadłem do auta i całkowicie skupiłem się na drodze.
Po dziesięciu minutach staliśmy już pod szkołą.
- Ray?- Spojrzałem na nią.- Nie boisz się reakcji innych?
- Nie, dlaczego? Nic im do tego z kim się umawiam, ani z kim przyjeżdżam do szkoły.
- A twoi przyjaciele, psychofanki i...
- Nie przejmuj się tym. To tylko i wyłącznie nasza sprawa. A teraz chodź.- Pociągnąłem ją za rękę z uśmiechem na twarzy, który w jednej chwili znikł mi z twarzy, kiedy zobaczyłem ją- największą zołzę jaka istnieje w tej szkole. Jak zwykle, tona tapety na jej mordzie i ubrania, przez które widać dosłownie wszystko. Krótka bluzeczka z wielkim dekoltem, ledwo zakrywająca pępek i spodenki przez które było widać jej pośladki. Aż mi się niedobrze zrobiło.
- Cześć kochanie!- Dziewczyna zawiesiła mi się na szyi.
- Tiaaa, cześć. A teraz odsuń się ode mnie, bo chce przejść.
- A co spóźnisz się? No tak teraz jesteś pod opieką nowej.- Spojrzała na Sashę, którą nadal trzymałem za rękę.
- Odwal się od niej i ode mnie.- Złapałem ją delikatnie za ramiona.
- Ale co z nami!? Naprawdę chcesz mnie zostawić dla nowej?
- Po pierwsze, nie ma już nas. A po drugie, tak chcę. A teraz wybacz, ale jest już po dzwonku.- Wyminąłem ją, i poszedłem do sali. W środku nikogo nie było.- No tak wszyscy byli na korytarzu. Teraz będą wiedzieli, że coś między mną a Sashą się święci. Ale nie przeszkadza mi to... wręcz przeciwnie.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie
RomansaDo szkoły w Polsce dochodzi nowa dziewczyna, która od razu przykuwa uwagę nie jednego z chłopców. Sasha to opalona siedemnastolatka po jej wyglądzie można stwierdzić, że nie jest stąd, tylko z cieplejszych krajów. Czy dziewczyna odnajdzie się w nowe...