Wysoki blondyn szedł przez lochy zamku Hogwart. Kierował się w stronę gabinetu opiekuna Slytherinu. Wpadł do niego jak burza:
- Cholera, Snape, masz mi...
"No ładnie nie ma go!" - pomyślał sobie stalowooki i zrezygnowany wybiegł z sali. Pozostało mu albo zrobić to sam, albo poprosić o pomoc znajomych Gryfonów i Ślizgonów. Wiedział że sam nie da rady, a na przerwanie kłótni też nie miał najmniejszej ochoty. Ale musiał odbić Astorię i zrobić jak najszybciej się da. I na dodatek tak żeby nie zauważył tego Voldemort, który był Mistrzem Legilimencji. Chociaż Bellatrix nauczyła go oklumecji i był w tym całkiem niezły, to gorzej z resztą. A i jeszcze Snape i Lestrange. Severusa nie było w zamku, ale Rudolf może być trudnym przeciwnikiem.
Miał już pewne podejrzenia co do tej sprawy, wiedział że sam sobie nie poradzi. Ale on i tak jak zwykle postawił na swoim i postanowił dać sobie radę sam.
Pobiegł po schodach na siódme piętro, po drodze narzucając na siebie pelerynę - niewidkę Pottera, której mu nie oddał i nie zamierzał tego zrobić w najbliższym czasie.
Pokój Życzeń. Jeśli Voldemort chciał do czegoś wykorzystać Astorię, to na pewno była to naprawa szafki zniknięć.
Nie musiał nawet zbytnio się wysilać z wymyślaniem życzenia, bo było to bardzo proste.
"Chcę zobaczyć Astorię" - trzeci raz przechodził obok ściany.
Pojawiły się przed nim tak dobrze już znane mu drzwi.
Miał rację. Gdy podszedł bliżej, zauważył że w czarnej pelerynie, ale bez maski stoi sobie Lestrange. Poruszał różdżką, a obok niego rzucała jakieś zaklęcia Astoria, poruszając się nienaturalnie wyprostowana.
Widać było, że Lestrange jest zmęczony, bo ziewał co chwilę.
"To działa na moją korzyść" - Draco uśmiechnął się w duchu. - "Teraz, albo nigdy"
Rzucił dosyć mocne przeciw zaklęcia na Astorię, i jedno nie wykrywane na Lestrange'a. Już miał wyjść z pod peleryny i zza góry jakichś niepotrzebnych przedmiotów, kiedy ktoś przywiązał go to stojącej w pobliżu szafki i zakneblował mu usta.
Śmierciożerca widoczne coś zauważył, bo złapał mocno za ramię Astorię.
- Próbowałaś się uwolnić, co? Mam nadzieję, że spodoba ci się w moich lochach! - uśmiechnął się do niej drwiąco.
Teleportowali się gdzieś razem, a w zasięgu wzroku Malfoya, pojawiła się Bellatrix.
- Zwariowałeś!? - wykrzyknęła, ale rozwiązała go.
- CZEMU mnie powstrzymałaś!? On ją zabiję! - Draco również krzyczał. Z łzami w oczach.
Kiedy Bellatrix krzyczała na niego i wypominała mu jaki jest niepoważny, Dracoo uświadomił sobie coś ważnego.
A mianowicie to, jakie uczucia żywił do pewnej dziewczyny.
Do najbliższej mu dziewczyny, którą miał jeszcze półtora tygodnia zabić.
Do jego Astorii...
/////////////
Poprawiony
CZYTASZ
Śmierciożercy | Messenger
FanficW świcie magii pojawił się messenger. Lord Voldemort zakłada na nim grupę dla siebie i śmierciożerców. Przez jego nie uwagę, są tam dodawane są takie osoby jak bliźniacy Weasley czy Harry Potter. Niestety Voldemort odkrywa to i pilnuje kto kim jest...