Per. Elizabeth
-O Tutaj Jesteś! - Powiedział David, A zanim stał Paul.
-Coś się stało?- Zapytałam , próbując się dowiedzieć po co mnie szukali.
-Mamy do Ciebie pytanie - Powiedział tym razem Paul.
-Słucham uważnie - Powiedziałam uśmiechając się do nich.
-Jak to jest być córką tak sławnego mordercy?- Powiedział David praktycznie dusząc się ze smiechu. Nie wiem co ich w tej sytuacji tak bawiło.
- Co?- Zapytał Foxy. W tedy zdałam sobie sprawę że nie byliśmy tu tylko w czwórkę ale w osiem osób( nie wiem jak to odmienić xD ósemke). No to wtopa... Myśl szybko myśl!
- Nie no tylko sobie żartujemy - Powiedział ratując mnie z tej sytuacji Liam.
- Ale już tak na poważnie , serio jakie to uczucie? - Zapytał się Paul. Nie chciałam dalej przebywać z tymi osobami w jednym pomieszczeniu więc poprostu wyszłam. Miałam już wejść do mojego pokoju ale nagle zawołał mnie Freddy.
- Baby! Zaczekaj!- Powiedział podbiegając do mnie i wchodząc że mną do pokoju .
- Co chcesz? - Zapytałam sie go bez żadnej emocji w głosie.
-Powiesz mi co się przed chwilą stało?- Zapytał mnie chłopak .
- Nie- Powiedziałam stanowczo kładąc się przy tym na łóżku .
-Więc dlatego tak zaaregowałaś na ten nagłówek z gazety , jesteś córką mordercy ...- Powiedział ciszej ostatni wyraz .
-Proszę nie mów tak o nim ...- Poprosiłam fioletowo włosego chłopaka.
-Czemu? Przecież on zabił dużo dzieci Ci też to mógł zrobić- Powiedział próbując uświadomić mi jaki zły jest mój ojciec.
- Nie mi tego by nie zrobił... on budował roboty w jakich teraz jesteśmy , on... Nie chciał żebym nie zbliżała się do Cyrkus Baby, A ja go nie posłuchałam...-Powiedziałam To próbując nie płakać.
-Ej ale nie płacz- powiedział chłopak przytulając się do mnie. Ten jakże przyjemny moment musiał przerwać telefon. Oderwaliśmy się od siebie i zobaczylam kto do mnie dzwonił.
Na ekranie ukazała się nazwa ,,tata", spiełam się lekko i spojrzałam na Freddy'iego, ten kiwnął głowa i po chwili odebrałam.-Halo?- Odezwał się ten sam głos co wcześniej .
-halo...-Odezwałam się po krótkiej chwili.
-Elizabeth! Słońce ! Nie wiesz jak się stęskniłem za Tobą!- Odparł głos mężczyzny.
- To chyba jest pomyłka - Powiedziałam dając na głośno mówiący.
- Nie to nie jest pomyłka , wiem doskonale że to ty...- Powiedział męski głos.
- Więc co chcesz ode mnie?- Zapytałam skupiając wzrok na twarzy Freddy'iego.
-Wiem... Wiem że nie byłem dobrym ojcem, że dokonałem się najgorszego, czyli zabicie nie winnych dzieci - Odezwał się po krótkiej chwili przerwy Ojciec dziewczyny.
-Byłeś dobrym Ojcem... I nie powinieneś mnie przepraszać , powinieneś te słowa kierować do twoich ofiar.- Powiedziałam powtrzymując się od płaczu . Gdy Freddy to zauważył , żeby dodać mi otuchy przytulił mnie .
-Wiem... I za niedługo pewnie to zrobię...- Powiedział mężczyzna .
-C-co Ty masz na myśli?- Zapytałam się jąkając .
-Pójdę do restauracji w których je zabiłem, twoja dusza się utrzymuje w robocie... -Było słychać jak wziął głęboki wdech i kontynuował - Więc ich pewnie też tam będą... Muszę już kąńczyć pewnie za niedługo się zdzwonimy...-Powiedzial William i się rozłączył nie dając mi się nawet pożegnać. Z Moich oczu poleciało kilka strużek zimnej i słonej cieczy.
-Ej... wszystko będzie dobrze...- Powiedział to Ft.Freddy Bardziej przytulając mnie
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
505 słów
CZYTASZ
!Zawieszone! Życie Elizabeth Afton ♡ FNaF : Sister location ♡
Fanfiction🥑Opis kiedyś dodam 🥑 Okładka wzięta z pincrest'a , niestety autor nie znany.