🥑21🥑

28 3 0
                                    

Pov. Elizabeth

Obudziłam się z zechniętymi łzami na twarzy. Chyba musiałam wczoraj zasnąć ich nie zmywając.
Wstałam więc z łóżka i udałam się do toalety żeby się ogarnąć. Po kilku minutach byłam gotowa żeby wyjść z pokoju , więc tak zrobiłam.
Jak zawsze poszłam do kuchni z myślą żeby coś zjeść.
Gdy weszłam do kuchni od razu powitali mnie Moji przyjaciele.

-Hejka Baby!- Powiedział Ft. Foxy.

-Hej -Przywitałam się z nimi i biorąc zrobioną przeze mnie kanapkę i siadając koło nich na fotelu.

-Przeczytałam w gazecie że ten morderca uciekł ...- Powiedziała Ballora przerywając cisze.- Baby , proszę powiesz nam kim on dla Ciebie jest? --Powiedziała Ballora patrząc na mnie troskiwym wzrokiem, na co ja westchnełam .

-Moje pełne imię i Nazwisko to Elizabeth Afton...- Powiedziałam dość cicho ale dało się usłyszeć.- William ,to mój... ojciec - Powiedziałam z małą przerwą na oddech.

-Wiesz... Ojca się nie wybiera prawda?- Powiedział Enard starając się mnie pocieszyć.

<<Time Skip>>

Rozmawialiśmy dość długo, póki Mike nie przyszedł do nas z wiadomością że mamy się ustawić na scenach . Trochę było to dziwne bo przecież jesteśmy zamknięci , ale i tak wykonaliśmy polecenie .
Stałam sama na swojej scenie. Moją scene nazywają Cyrkus Baby Gallery , tak jak innych moich przyjaciół, Ciekawi mnie bardzo czemu taka nazwa , ale mniejsza.
W mojej gallery'i było strasznie ciemno tylko kolorowe światełka odbijały się lekko na kafelkach przedemną.
Nagle zauważyłam jakąś sylwetkę,  wyglądała na męską. Była dobrze zbudowana , niestety padał na niego cień od przodu, więc ciężko było dostrzec mi rysy twarzy.

- Więc To jest Cyrkus Baby?- Zapytał mężczyzna .

-Tak,Lider Funtime'ów-Odpowiedział trochę niższy ton głosem.

-Interesujące, A co robi ten guzik?- Zapytał mężczyzna i go nacisnął, wtedy Po moim ciele przeleciał nieprzyjemny prąd .
Przez nieprzyjemny ból ledwo postrzymywałam się od płaczu.

-Ciekawe -Powiedział mężczyzna i wyszedł, A za nim ktoś jeszcze.

°•Time skip•°

Minęło kilkanaście minut , Po czym wszedł Mike z wiadomością że mogę już iść do innych i że czekają w salonie. Zamiast iść do salonu , pokierowałam się prosto do swojego pokoju, żeby  lekko się ogarnąć. Po czym pokierowałam się do nich .

-Hejka- Powiedziałam siadając na kanapie obok Enarda.

-Hej...- Powiedział trochę
Nie mrawo .

-Coś się stało?- Zapytałam martwiąc się się o przyjaciela.

-U was też był ten dziwny facet?- Zapytał Ft.Foxy.

-tak...-Odparłam niepewnie

-To jak był u mnie, zobaczył jakiś przycisk i to wkliknął, przez co dostałem prądem.- Powiedział na jednym wdechu.
Wszyscy zaczęli pocieszać Foxy'jego. Oprócz mnie, ja się zastanawiałam kim był ten gość i po co był ten guzik którym oboje dostaliśmy prądem.

-Baby wszystko dobrze?- Zapytała Ballora, zauważając że nie słucham jej wypowiedzi.

-Um... Tak, przepraszam zamyśliłam się- Powiedziałam, Drapiąc się lekko po karku.

-Więc Powtórzę- Powiedziała Belerina wzychając.- Mike powiedział że ten facet był właścicielem tej restauracji gdzie zamordowano 6 dzieci.

-Czekaj... Szustke nie czwórkę?- Zapytałam Patrząc się na dziewczynę.

-Nie, Twój ojciec zabił prawdopodobnie jeszcze dwójkę dzieci, Dwie dziewczynki.-Odparła granatowo włosa dziewczyna.- Jako iż Nasz restaurscja jest zamknięta przeniosą te roboty do naszej restauracji.

-Dlaczego nie mogą zostać w swojej?- Zapytał Enard, lekko przybliżając się do mnie.

-Mają ja zburzyć i postawić coś nowego- Odparł tym razem Ft. Foxy.

-To kiedy mają ich przynieść?- Zapytał się Freddy.

-Mike powiedział że mamy się ich spodziewać w weekend.-Odparła Ballora popijając wodę.

-Siema!- Powiedział David wchodząc do pokoju i nalewając wody do szklanki- Co porabiacie?.

-Hej- Powiedzieliśmy niemal jednocześnie, na co się zasmialiśmy.

-Jak tam?- Zapytał się chłopak.

-Nawet dobrze- Odpowiedział Enard za nas wszystkich.

-A Eliza mam do Ciebie pytanie- Powiedział podejrzanie się uśmiechając.

-Jakie znowu?- Powiedziałam łapiąc się za skroń żeby pokazać mu że jestem zażenowana.

-Doszło do czegoś pomiędzy tobą a Liam'em? - Zapytał się robiąc nie udolnie lenny face lub cis na jej wzór.

-Możesz przestać?- Zapytałam się chłopaka pokazując na mojej twarzy nie zadowolenie.

-No powiec~- Powiedział przeciągając ostatnią litere.

-Nie do niczego nie doszło i nie dojdzie zrozum to- Powiedziałam A bardziej zasyczałam do niego.
A on tylko z śmiechem opuścił pomieszczenie.

-Baby o co mu chodziło?- Zapytał się mnie Foxy.

-Kiedyś zza życia chcieli mnie zeswatać z strażnikiem nocnym Liam'em.- Powiedziałam zażenowana.

///////////////////////////////

-Witam, witam czytelniku, trzymaj troszkę dłuższy rozdział.
Papa~
679 słów

!Zawieszone! Życie Elizabeth Afton ♡ FNaF : Sister location ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz