•10•

498 40 16
                                    

- Wiesz po co przyjeżdżają? - spytał Harry, zjadając babeczkę, która już ostygła.

- Harry. Gdybym wiedział, to bym Ci powiedział. Dobre te babeczki? - zapytał zjadając jedną - ej! Dobre mi wyszły!

- No nie są najgorsze - uśmiechnął się pod nosem, bo wiedział, że ślizgona do zdenerwuje.

- Słucham? Są o niebo lepsze od Twoich Potter.

- Nie schlebiaj sobie Malfoy. Umiem robić lepsze.

- Dobrze. W takim razie, zrób swoje babeczki, a Blaise i Pansy, zadecydują, kogo są lepsze - powiedział, opierając się ręką o blat.

- Co będę miał jak wygram?

- To co zechcesz.

- A jak ja wygram, to to, co ty zechcesz - oznajmił uśmiechając się w stronę gryfona.

- Stoi.

Para leżała przytulona w siebie na łóżku.
Harry, myślał o humorze Draco, po powrocie z pracy. Chciał się dowiedzieć i mu pomóc jak tylko potrafi.

- Draco... - zaczął Harry.

- Hm?

- Po pracy wróciłeś ze złym humorze. Co się stało?

- Wiesz Harry... Do ministerstwa zatrudniła się Hermiona - Harry, zerwał się z objęć Draco, by móc spojrzeć na niego z pytającym spojrzeniem.

- Co? Jak to? Gdzie się zatrudniła?

- Została aurorem - Harry, zrobił wielkie oczy, bowiem wiedział, że jest niesamowitą homofobką - mało tego Harry. Gawian Robarts, przydzielił ją jako mojego partnera.

- CO?! Przecież świetnie sobie radziłeś bez niczyjej pomocy.

- Harry... - złapał Harry'ego, za szyję - wiem, że świetnie sobie bez niej radziłem, ale... muszę być z nią w parzę.

- Na jak długo? - Harry, nieco się uspokoił.

- Tego nie wiem. Miejmy nadzieję, że jak najkrócej. Obaj wiemy, jak potrafi się zachować. Dam sobie radę Harry. Inaczej nie nazywam się Draco Malfoy Potter - uśmiechnął się, a Harry, za nim. Przytulił Harry'ego, bo wiedział, że się o niego martwi. Wszyscy w Ministerstwie wiedzieli, że Draco, jest w związku z Harrym, a Hermiona, jest homofobką, ale i tak jak na złość musieli go do niej przydzielić - nie zrobię Ci krzywdy Harry. Nie zdradzę Cię nie martw się.

- Nawet o tym nie pomyślałem Draco. Wiem, że tego nie zrobisz. Bardziej martwi mnie fakt, że nie będziesz miał prywatności, bo ona będzie obok. Boję się... Że będzie próbowała Ci jakoś zaszkodzić.

- Harry. Przypominam Ci, że nazywam się Draco Malfoy Potter. Który zawsze sobie da radę. Nie martw się na zapas. A co do prywatności, to masz trochę racji. Nie będę miał jej zbytnio, ale jest jeszcze łazienka - mrugnął jednym okiem do Harry'ego, a ten się uśmiechnął i znów go objął. Położyli się i razem zasnęli, by obudzić się następnego dnia.

- Harry, wstajesz? 9 rano jest. Blaise i Pensy przyjeżdżają.

- O jejuuu nie chce mi się szczerze - powiedział zaspanym głosem Harry, przecierając oczy.

- Harry, to dla nich ważne. Wstawaj, śniadanie Ci zrobiłem.

- Niepotrzebnie.

- Dobra, sam zjem - powiedział udając się do wyjścia.

- No chyba chochliki Cię oblazły. Nic mojego nie będziesz jeść - wyrwał się Harry, wstając z łóżka i udając się do kuchni, po drodze całując szybko blondyna.

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz