•19•

374 31 29
                                    

Czytanie pamiętnika przerwał mu dzwonek do drzwi. Nie spodziewał się gości, więc ignorował dzwonek z myślą, że to Draco z niego drwi.

- Masz otwarte cepie! - zawołał, a dzwonek się powtórzył. - cholerny arystokrata - wstał z krzesła i udał się do drzwi wejściowych z których ktoś częściej i dłużej trzymał dzwonek. - jeszcze raz mi zadzwonisz, a ci... Blaise?

- Musimy pogadać Potter - czarnoskóry wszedł do mieszkania pchając się, by swoje kroki skierować do kuchni.

- No własne - poszedł za nim. - Musimy. Twoje szczęście, że nie ma Malfoya. Czemu ja mam być ojcem chrzestnym waszego przyszłego dziecka?

- Walisz konkrety jak za czasów hogwartu.

- Jeśli chcesz usłyszeć konkretną odpowiedź zadajesz konkretne pytanie. Czemu ja mam być ojcem?

Blaise wziął głęboki oddech.

- Chciałem cię częściej widzieć - odpowiedział.

- O nie, nie, nie Blaise! To co było między nami w Hogwarcie dawno się skończyło! Miałem tylko dogryźć mojemu mężowi, a to, że ty się zakochałeś to to nie mój problem! Pora na ciebie - wskazał na drzwi wejściowe.

- Harry, naprawdę próbowałem o tobie zapomnieć, ale...

- Powiedział, że pora na ciebie - nagle zza rogu stanął Draco i patrzył morderczym wzrokiem na dawnego przyjaciela.

- Draco, tylko spokojnie... Blaise już wychodzi.

- Harry, błagam, pogadajmy. Niczego innego nie prag- - w tym momencie dostał z pięści w nos od Draco.

- Draco! - odciągnął swojego męża patrząc na nos Blaise'a.

- Nie powinieneś był tu przychodzić Zabini - Draco złapał chłopaka za kołnierz kurtki i odprowadził agresywnie do drzwi. - nie pojawiaj się więcej. Utrzymujemy kontakt ze względu na Pansy, nie na ciebie.

Blaise spojrzał ostatni raz na Harry'ego, który był w lekkim szoku, a następnie teleportował się do domu.

- Czemu tak agresywnie? - zapytał Harry.

- Zrobił ci coś? - spytał ignorując pytanie chłopaka.

- Nie.

Draco podszedł do Harrego i mocno objął jego szyję. Harry kochał takie zachowania Draco, ale nie kiedy ten jest zdenerwowany.

Odepchnął blondyna i zmierzył się z jego zdezorientowanym wzrokiem.

- Nie Draco. Nie możesz się tak zachowywać wobec Blaise. Nic nie zrobił przecież.

- Ale mógł. Już zapomniałeś jak cię wykorzystał w Hogwarcie?!

- Przecież mu już wyłączyłem!

- Ale ja nie wyłączyłem.

- Twoje zdanie się nie liczy w tej kwestii!

Draco i Harry znieruchomieli. Obaj wiedzieli, że Harry powiedział o jedno zdanie za dużo.

- Dobrze. Skoro tak, to pójdę i przemyśle jakie zdanie w danej kwestii się dla ciebie liczy! - warknął i szturchnął Harrego udając się do ich sypialni.

- Zachowujesz się jak jakiś gówniarz! Dobrze wiesz, że tego nie chciałem powiedzieć, ale się do tego nie przyznasz, bo wolisz pokazać swoje mikro jaja i uciec! Zawsze uciekasz od problemów!

Draco odwrócił się do Harrego i mocno spoliczkował go zostawiając wielki ślad dłoni na bladej twarzy Harrego.

- Mikro jaja? Mikro jaja?! - ponownie spoliczkował Harrego, a gdy zobaczył jak chłopak łapie się za obolałe miejsce zdał sobie sprawę, co zrobił.

- Wynoś się z tego domu - wskazał ręką na drzwi wejściowe. - Nie chce cię tu więcej widzieć.

- Harry przepraszam. Nie wiem co we mnie wstą-

- Wynocha powiedziałem! - krzyknął aż gardło go zabolało. - masz 10 minut na spakowanie wszystkich swoich rzeczy. Radzę ci niczego nie zapomnieć, bo już po to nie wrócisz.

- Harry błagam...

- Tracisz czas - powiedział już spokojniej i ruszył w stronę łazienki zatrzaskując za sobą drzwi.

Draco stał jak wryty patrząc na drzwi w którym zniknął jego mąż. Schował się w sypialni i zaczął się pakować. Po 10 minutach był już gotowy do wyprowadzki. Do opuszczenia cudownego miejsca w które dzieł z jeszcze cudowniejszym mężczyzną.

Jego mężczyzną.

Kiedy wychodził zobaczył Harrego w kuchni, który patrzył z bólem w oczach na jego poczynania opierając się o blat.

- Kocham cię Harry - powiedział łamiącym się głosem.

- Wyjdź - rozkazał patrząc się w okno, by nie widzieć łez Draco. - Nie przychodź więcej. Wiedziałem, że nie warto było znów ci wybaczać. Jaki ja byłem naiwny - spojrzał ze łzami w oczach na blondyna. - Ponownie dałem się okłamać i nabrać na twoje słodkie oczka.

- Harry...

- Idź już - wyszedł z kuchni udając się do już jego sypialni w której od razu poczuł charakterystyczne perfumy Draco.

Gdy tylko usłyszał dźwięk zamykających się drzwi rozpłakał się jak nigdy dotąd. Nigdy nie czuł takiego bólu psychicznego.

Pozostała mu tylko Lizy. Z Draco był nadal małżeństwem, ale tylko na papierach. Postanowił wziąć się w garść. Wziął worek na śmieci i zaczął wywalać wszystko co było związane z Draco.

Ich zdjęcia na ścianie, ich zaproszenia na ślub. Wszystko. Najbardziej bolał go moment gdy musiał wywalić obrączke w której był wygarerowany napis: H & D 30.07.2002

Nie wiedział jak będzie funkcjonować bez Draco. Wszystko dotychczas robili razem, a teraz będzie skazany robić wszystko sam. Nie pomyślał nawet gdzie Draco się podzieje.

Gwiazdka i buźka!

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz