•13•

408 28 0
                                    

Reszta lekcji była albo z krukonami, albo z samymi gryfonami. Lekcję, szybko mi minęły, czego nie można było powiedzieć o Lizie. Od razu kiedy zasiedliśmy do stołu zaczęła narzekać, że jej wybranek non stop na nią patrzy. Faktycznie, przyglądał się naszej rozmowie, i wyglądał, jakby nad czymś intensywnie się zastanawiał. Popatrzyłem na Lizę, ale ta zajęła się jedzeniem. Zapytałem się, czemu zaczęło ją irytować jego zachowanie, przecież tylko się patrzy. Na co ona: Tak, Harry, tylko się patrzy. Ale sam fakt, że myśli o tym, jaką mam bieliznę na sobie i czego by ze mną nie robił, jest obrzydzające i odrażające. Fakt, było to obrzydliwe. Nawet ja nie zastanawiałem się, co Malfoy, ma pod spodem.

Kiedy skończyła przeżuwać, zapytała się mnie, czy coś mnie gryzie. Odpowiedziałam, że nie wiem czy ona coś do mnie czuje, i czy chce podjąć próbę zakochania się. Momentalnie odpowiedziała, że Malfoy, chcę tego. Pytałem się jej o to kilka razy, jakbym czekał na odpowiedź zaprzeczającej.

Nagle, jak gdyby nic wypchnęli się pomiędzy Lizę, a mnie, Nitin, i jakiś inny Puchon, którego nie znałem i nie kojarzyłem. Ogólnie nie kojarzę Puchonów. Krukoni, to jeszcze, ale Puchoni? Pff... Nie zauważyliśmy, żeby zmierzali w naszą stronę. Zapytali się, co tam u nas i jakie mieliśmy jeszcze lekcje. Odpowiedzieliśmy im zgodnie z prawdą. Ten drugi w końcu się przedstawił. Nazywał się Tamsin Applebbe.

Głównie Nitin, gadał z Lizy, a Tamsin, ze mną. Nie byłem zainteresowany rozmową, podobnie jak Lizy. Od czasu do czasu zerkaliśmy na siebie pomocnym spojrzeniem, do czasu. Do czasu, gdy Malfoy, nie wpadł w paradę i powiedział, że muszę z nim porozmawiać. Tamsin, też chciał w tym uczestniczyć, ale Malfoy, posłał mu wrogie spojrzenie, łapiąc mnie za nadgarstek i kierując do pokoju życzeń.

Odwróciłem się w stronę Lizy, która patrzyła na mnie spojrzeniem mówiącym:nie zostawiaj mnie!
___________________________________________

Usiedliśmy na bardzo dobrze znanej mi kanapie, i Malfoy, zaczął się mnie pytać, co to miało być na obiedzie. Pomyślałam, że co go to obchodzi, ale nie patrzeć, uratował mnie przed Tamsin'em.

Chyba należały mu się wyjaśnienia?

Opowiedziałem mu, że nagle się dosiadł i zaczął ze mną rozmawiać.
Przerwał mi, mówiąc, że ze mną filtrował, a nie rozmawiał. Przecież, filtr to na swój sposób rozmowa cymbale - pomyślałem.

Widziałem, że jest zazdrosny. O mnie. Wstał z fotela naprzeciwko, i kopnął o poduszkę która nagle się pojawiła. Czułem, że chce mi zabronić rozmawiać z Tamsin'em, ale wiedział, że nie ma prawa mi niczego zabraniać.
___________________________________________

Wiedzieliśmy, że to koniec rozmowy, więc jako pierwszy opuściłem pokój, i udałem się na ratunek Lizie.
___________________________________________

Nadal rozmawiała z Nitin'em. Wielka Sala, była prawie, że pusta. Została tylko garstka osób. Tamsin, zauważył, że wróciłem i podszedł do mnie uśmiechnięty. Mi jednak nie było do śmiechu. Lizy, i Nitin, też skierowali na mnie swoje spojrzenia. Lizy, najwyraźniej przeczytała moje myśli, którego błagały, żeby mnie uratowała od chłopaka. Wykorzystała to. Nagle polubiła Puchona, z którym prowadziła konwencję i wyszeptała mu coś na ucho. Musiało go to bardzo ucieszyć, bowiem uśmiech miał od ucha do ucha.

Kiedy nas mijali, Lizy, szepnęła, że podobam się Tamsin'owi. Świetnie. Po minie Nitin'a, mogłem wyczytać, że to, co zrobią bardzo mu się podobało. Nie mogłem być gorszy. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale powiedziałem nowemu koledze, że zrobimy to lepiej.
___________________________________________

----------------------- mini 18+ ---------------------

Dochodząc, wyjąkałem "Malfoy". Nie wiem czemu i jak, ale tak. Kazał poruszać mi się mocniej i szybciej, co też zrobiłem przedłużając swój orgazm. Wił się nieubłaganie, co też mnie podniecało jeszcze bardziej. Po wszystkim, opadliśmy na łóżko zmęczeni stosunkiem.

Wiedziałem, że spóźniłem się na lekcje z Puchonami, ale walić. Tamsin, mówił że musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć, bo jestem w tym najlepszy. Jednak ja nie chciałem z nim. Musiałem udawać jęki rozkoszy, gdy miał mojego penisa w ustach, lub kiedy był we mnie. Nic, a nic w porównaniu do Malfoy'a, nie potrafił. Nawet bez porównania nic nie potrafił. Doszedłem tylko z myślą, że zamiast niego jest Malfoy.

Nigdy więcej z Tamsin'em.

--------------------------------------------------------------

Ugh... Chyba pierwsza i ostatnia scena 18+  napisana w szeczgółach.

Gwiazdka i zmykajcie.

Buziaki!

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz