Wendy obserwowała chłopców którzy bawili się. Jedni walczyli na drewniane miecze, a drudzy rzucali sztyletami do celu.
— Fascynujące prawda? — Peter stanął obok niej.
— Nie boją się? Mogą sobie zrobić krzywdę.
— W tym cała zabawa. Możesz stracić palec albo pokaleczyć swoją twarz — spojrzał na Felixa aby dać Wendy do zrozumienia, że jego blizna na policzku jest spowodowana właśnie przez jedną z takich zabaw. — Zabawmy się — włożył do ręki dziewczyny drewniany miecz.
Wendy zmarszczyła czoło. — To absurdalne — opuściła drewnianą broń. Peter nie czekał i zamachnął się swoim mieczem, Wendy zablokowała jego atak swoją bronią.
Uśmiechnął się cwanie. Zamachnął się jeszcze kilka razy drewnianym kijem. Wendy unikała jego ataków, ale sama nie próbowała nawet spróbować. Czuła, że nie ma szans. —Teraz naprawdę się zabawimy — Peter pstryknął, a drewniane miecze spowiła fioletowa mgła, a gdy zniknęła miecze były już prawdziwe. Przez ciężar żelaznego miecza ręka Wendy zaczęła drżeć. Zacisnęła zęby i starała się utrzymać broń. Jednak wystarczyło jedno uderzenie Petera aby wytrącić jej miecz z ręki. Przyłożył broń do szyi dziewczyny i po chwili ją zabrał.
— Nie mam nawet siły by utrzymać prawdziwego miecza.
— To naucz się strzelać z łuku — Pan wzruszył ramionami. Wendy spojrzała w stronę opartych łuków o drzewo. Może Peter ma rację i powinna się nauczyć walczyć.
***
Wendy wzięła łuk i kilka strzał. Oddaliła się od chłopców aby mieć pewność, że żadnego przez przypadek nie trafi. Weszła na małą polankę przed obozem. Wybrała sobie za cel drzewo z dziuplą. Strzały miały na tyle ostry grot, że powinny bez problemu wbić się w drzewo. Złapała za łuk i naciągnęła strzałę. Katniss Everdeen dała radę to ty też dasz. Wypuściła strzałę z rąk, ale ta zamiast trafić w drzewo albo w cokolwiek innego spadła tuż obok jej stóp. Ale ja nie jestem Katniss Everdeen. Wendy wypuściła powietrze z płuc aby się uspokoić.
— Strzelanie z łuku polega na trafieniu w cel nie w ziemię — zza pleców dziewczyny wyłonił się wysoki blondyn.
— Po co mi nauka strzelania? — wzdychnęła.
— Nibylandia jest niebezpieczniejsza niż potrafisz sobie wyobrazić — Wendy zaśmiała się, a Felix spojrzał na nią pytająco.
— Po prostu jeszcze pięć dni temu nie potrafiłam sobie wyobrazić Nibylandii, a teraz w niej żyje — uśmiech zniknął z twarzy Wendy, zamiast niego pojawił się grymas bólu na wspomnienie poprzednich dni.
— Nauczę cię — Felix chciał odwieść myśli dziewczyny od straty rodziny. — Musisz złapać tylko za strzałę, gdy złapiesz za cięciwę strzała nie poleci — Wendy posłuchała chłopaka. Tym razem złapała tylko za strzałę. —Troszkę w lewo... — ustawił jej rękę. W końcu dziewczyna wypuściła strzałę, a ta prawie trafiła w drzewo. Wendy uśmiechnęła się triumfalnie.
— A teraz zrób to sama.
***
— Panowie — rosły mężczyzna stał obok steru statku. Na jego głos wszyscy piraci odwrócili się w jego stronę. — Dziś płyniemy do Nibylandii! Obiecano nam skrzynię ze złotem w zamian za wybicie jej mieszkańców. Jednak! — zrobił dramatyczną pauzę — Muszę was ostrzec, mieszkańcami tej wyspy są demony pod postacią dzieci! Nie wahajcie się jednak podrzynać im gardeł. Tylko tak oczyścimy ziemię z tych wypaczeń natury!
CZYTASZ
Rejs na Nibylandie | Once Upon a Time
FantasySzesnastoletnia Wendy Darling po katastrofie statku na którym płynęła trafia do Nibylandii. Z opowieści kraina spełnienia marzeń nie ma niczego wspólnego z rzeczywistością. Tam płochliwa nastolatka musi zmierzyć się z własnymi demonami i zagrożeniam...