"Umrę" to jedyne co przyszło do głowy Wendy. Bez walki, pozostawiając ledwo żywego Felixa. Umrze tu i teraz i nikt nie będzie pamiętać o Erneście, którego tak głęboko zapisała w pamięci. Nikt nie usłyszy o jego bohaterskiej śmierci i nikt nie dowie się co ją spotkało. Samotna łza spłynęła po policzku dziewczyny. Czas się dla niej spowolnił, a ona czekała na nieunikniony cios w serce.
Jednak szabla zatrzymała się tuż przed jej klatką piersiową, a cios powstrzymał nie kto inny jak Peter Pan.
***
Wczoraj
— Co chcieliby piraci w zamian za Felixa?
— Mojej śmierci — Wendy zamilkła, w jej głowie plan ułożył się sam. — Chwila, rozważasz tą opcje? — Oburzył się.
— Wystarczy, że uwierzą, że cię zabili tak?
— Musieliby mieć pewność, że nie żyje.
— Jaki sposób śmierci daje stuprocentową pewność, że ktoś umrze?
— Nie spodoba ci się to — dziewczyna zmarszczyła brwi. — Przez wyrwanie serca — Wendy zamrugała nie wierząc w to co usłyszała — W magicznym świecie serca działają inaczej niż w twojej krainie. Wyrywając je komuś możesz go kontrolować albo zgnieść serce i uśmiercić jego właściciela.
— To dlatego zjawa wbiła mi rękę w klatkę piersiową — dotknęła swojego mostka — Chciała mi zgnieść serce.
— Upozorowanie śmierci w sumie nie musi być takie trudne. Wystarczy tylko, że przed konfrontacją zamienię moje serce na kogoś innego. Będą myśleli, że nie żyje i uwolnią Felixa.
— To kogo serce zgniotą jeżeli nie twoje?
— Załatwię sobie jakieś — wzruszył ramionami.
***
— Tak szybko się mnie nie pozbędziesz — chłopak uśmiechnął się do Czarnobrodego. Stał przed nim jak najbardziej żywy.
Pirat widząc uśmiech na twarzy chłopaka wyciągnął kolejny miecz. Zamachnął się i uderzył w szable trzymaną przez Petera. Pan skinął na Wendy na co ta oddaliła się od nich. Wciąż musiała pomóc Felixowi.
Chłopcy widząc Petera odetchnęli z ulgą. Wróciła im motywacja do walki. Jeszcze przed chwilą wielu z nich było o krok przed śmiercią, a teraz dorównywali siłą przeciwnikom. Łucznicy zbiegli z urwiska i teraz walczyli z piratami. Xavier wdrapał się na bocianie gniazdo i osłaniał innych, w tym najuważniej Wendy.
Dziewczyna klęczała na deskach dociskając materiał do brzucha chłopaka. Obserwowała klatkę Felixa w skupieniu, a gdy zorientowała się, że chłopak nie oddycha porzuciła ranę i przystąpiła do masażu serca.
Walka między Czarnobrodym, a Panem nie ustępowała. Adrenalina pirata była tak duża, że z pewnością dałaby mu przewagę gdyby nie szok spowodowanym widokiem żywego Petera.
— Możemy tak do rana, a i tak żaden z nas nie wygra — mężczyzna zablokował cios Petera.
— I tu się mylisz staruszku — chłopak ponownie się zamachnął prawie wytrącając mu szable z dłoni.
— Nadal chowasz urazę? — Pirat pokręcił głową z politowaniem — Naprawdę jesteś taki dziecinny.
— Wolę być dzieckiem niż zapyziałym staruszkiem — Peter uśmiechnął się arogancko.
Czarnobrody wyciągnął szybko zza pasa kolejne sztylety. Rzucił nimi w Petera, ale ten ich z łatwością uniknął.
— To się już robi nudne — ziewnął olewająco.
Ramiona Wendy odpadały z bólu. Włosy opadły na twarz, a całe ciało skąpane było w pocie. Rana dziewczyny zadana przez pirata ponownie się otworzyła. Felix wciąż nie miał oddechu. Minuty ciągnęły się w nieskończoność. Nie zamierzała się jednak poddawać.
— No dalej! — Po raz kolejny zrobiła wdech do jamy ustnej chłopaka. — Felix proszę! — Wróciła do masażu serca. Miała wrażenie, że jej siła zanika. Palący ból ramion ze zmęczenia dawał się we znaki, a ona sama miała teraz problemy z oddychaniem przez zadyszkę.
Rozejrzała się w poszukiwaniu kogokolwiek do pomocy. Wszyscy byli zajęci własną walką bądź leżeli ranni. Na całe szczęście stwierdziła, że nie widzi martwych. Z drugiej strony oznaczało to, że ten stan rzeczy mógł się zmienić. Chłopcy walczyli z dwoma piratami naraz czasami ciężko obrywając.
Błagam niech wszyscy wyjdą z tego cało.
Kolejny wdech i powrót do masażu serca.
Felix w końcu otworzył oczy i o własnych siłach zaczął oddychać. Wendy chciała przylgnąć do ciała chłopaka i pozostać w uścisku jak najdłużej się da, ale została boleśnie odciągnięta od Felixa.
Pirat podniósł dziewczynę do góry za kucyk na co ta krzyknęła z bólu. Po chwili Czarnobrody zasłonił nią własne ciało i przystawił do jej szyi miecz. Peter zrobił krok w stronę pirata i Wendy, ale na twarz dziewczyny spłynął grymas bólu, a z szyi zaczęła się sączyć krew.
— Wygrałem — kapitan uśmiechnął się szeroko.
Peter chciał zrobić cokolwiek, ale był bezsilny. Oczy Wendy zaszkliły się. Błagalnym spojrzeniem patrzyła na chłopaka, który widocznie się wahał. Jej życie zależało tylko od decyzji chłopaka.
— Wycofajcie się to dziewczyna ujdzie z życiem — Peter wiedział, że jest to jedyne wyjście. Xavierowi w bocianim gnieździe skończyły się strzały, a inni łucznicy w amoku porzucili łuki na urwisku. Jednak wizja kruchej dziewczyny wśród piratów przerażała go bardziej niż cokolwiek innego. — Za długo — pirat ponownie przycisnął miecz do szyi dziewczyny. Wendy wyszczerzyła oczy czując ostry ból.
— Nie, czekaj! — Peter wyciągnął ręce w stronę pirata. Opuścił je powoli widząc, że Czarnobrody odsunął miecz. — Wycofamy się.
Peter skinął głową do Xaviera. Chłopak pokręcił głową, ale również zdawał sobie sprawę, że to jedyne wyjście. Zagwizdał raz długo. Chłopcy zaprzestali walki, a piraci obserwując ruchy swojego kapitana nie atakowali dalej.
— Wycofujemy się. — Rzucił krótko Peter.
Zakłopotani chłopcy spojrzeli na chłopaka jakby oszalał jednak nie śmieliby odrzucić rozkazu. Zaczęli opuszczać statek. Dwóch z nich podeszło do Felixa i pomogli mu iść.
Peter wlepił spojrzenie w obezwładnioną dziewczynę, a po chwili od niej odszedł.Opuścił ją, oni wszyscy ją opuścili.
Wendy wpatrywała się w znikających chłopców w lesie. Nie wiedziała co się właśnie stało. Jeszcze kilka minut temu ratowała życie Felixa, a teraz stoi na statku pirackim w łapach jakiegoś obrzydliwego pirata.
Jednak jej myślenie nie trwało dużo dłużej, bo dziewczyna oberwała czymś w głowę przez co straciła przytomność.────────────────
Hej wszystkim zgromadzonym!Pierwszy raz się tak do was zwracam bezpośrednio w tym opowiadaniu i troszkę się tym stresuje. Jednak jest powód dlaczego tutaj się odzywam! Mam do was pytanie. Co wam się nie podoba w tym opku? Czy zauważyliście jakieś błędy, które cały czas powielam?
Staram się najbardziej jak mogę, ale takie świeże i obiektywne spojrzenie na moje teksty bardzo by mi pomogły ulepszać moje opowiadania na czym bardzo mi zależy ^^
Z góry dziękuje za każdą opinie :D
CZYTASZ
Rejs na Nibylandie | Once Upon a Time
FantasíaSzesnastoletnia Wendy Darling po katastrofie statku na którym płynęła trafia do Nibylandii. Z opowieści kraina spełnienia marzeń nie ma niczego wspólnego z rzeczywistością. Tam płochliwa nastolatka musi zmierzyć się z własnymi demonami i zagrożeniam...